< > wszystkie blogi

Powiało nudą

Od dziś zawsze będę kończył, to co zacz...

Przyłącz się do protestu!

7 października 2008
Pan Mieczysław był rolnikiem. Był nawet dość przedsiębiorczym rolnikiem a do tego po części społecznikiem. Pewnego razu postanowił, że wydzierżawi kilku swoim kolegom pole, którego sam nie był w stanie wykorzystać. Całkiem gratis. Postanowił, że jak komuś przyniesie to korzyści, to czemu nie. Ponadto powiedział im, że mogą korzystać z jego spichlerza i tam trzymać plony uzyskane z jego pola.

Po jakimś czasie doszli do wniosku, że jak połączą swe siły (ich pola sąsiadowały), to mogą zrobić na tym całkiem dobry interes. Jak pomyśleli, tak zrobili. Zaczęli dzierżawić swoje pola innym rolnikom. Za darmo, a co! Wybudowali ogromny spichlerz i też zaoferowali go ludziom.

Szybko się jednak okazało, że spichlerz wymaga konserwacji, trzeba zapłacić państwu haracz za fakt, że spichlerz stoi na ich ziemi i tak dalej. Do tej pory interes funkcjonował tak, że ludzie dostawali wszystko gratis, ale w zamian Mieczysław i wspólnicy rozdawali swoim "klientom" ulotki sklepu wiejskiego zachęcającego do kupna chleba i kiełbasy po niższej cenie albo ulotki, że w sąsiedniej parafii będzie odpust. Z tego tytułu mieli pewne profity. Nie wielkie, ale zawsze. Jednak duży spichlerz miał swoje potrzeby, a ludzi chętnych do korzystania z niego mnóstwo. Więcej niż mogli obsłużyć. Mietek z kolegami lubili dawać ludziom tę usługę za darmo, jednak należało coś wymyślić, bo interes upadnie. Nie mogą ciągle dokładać z własnej kieszeni. Ekonomia jest nieubłagana. Zresztą rodzinę też trzeba było nakarmić.

Rolnicy nadal dzierżawili swoje pola za dziękuję, ale postanowiono, że każdy będzie mógł przechować w spichlerzu jedynie 3 worki plonów z tych pól. Jak będą chcieli więcej, to będą musieli zapłacić. Mieczysław z kolegami doszli do wniosku, że nadal będą realizować swoje postanowienie a przy okazji będą mieć z czego żyć i spichlerz się będzie samofinansował. Zresztą do korzystania z możliwości składowania plonów nie zmuszali. Każdy przecież może wybudować własny skład.

Dwa dni później, po decyzji, spichlerz został oklejony plakatami i listami protestacyjnymi. Jakże to Mieczysław może żądać opłaty za dostęp do spichlerza? Każdy powinien mieć możliwość trzymania tam kiedy, ile i co chce. Tym bardziej, że w spichlerzu trzyma własnoręcznie zasadzone i zebrane plony z pola Mieczysława i spółki. Toż to nieuczciwe! Mają natychmiast zaprzestać takich praktyk.

protest

Epilog: Mieczysław się poddał. Razem z kolegami pozwolili, żeby korzystanie z ich spichlerza nadal było za darmo. Cztery dni później cała wioska przyszła i wydymała Mietka w du*ę. Mietek zaszedł w ciąże i za trzy miesiące urodzi. Wciąż jednak nie wie, kto jest ojcem.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi