< > wszystkie blogi

Żubr w sieci

Świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia

Earthlings... U drive me crazy

18 listopada 2010
Godzina 9:30... otwieram oko (jedno - nie przemęczajmy się) zerkam na zegarek, 9:30... z radia sączy sie albo jakaś porywająca nuta w stylu Biebiera albo gadają o duszy Maryni byle tylko od samego początku dnia dać Ci do zrozumienia że świat głupieje. Wstaje... albo lepiej nie jak wstanę wtoczy się przez drzwi kołowrotek rutyny. O zgrozo myślę... no cóż bywa.




Zaczynam dzień. Kolejny nudny, do szaleństwa przypominający poprzedni. (Fast-forwarding)... wychodzę do pracy. Po drodze zahaczam o ten sam co zawsze urokliwy spożywczak by jakiś płyn zakupić coby się odmulić. Dzięki Bogu moją obecną robotę zdążyłem znienawidzić szybciej niż poprzednią. Wchodzę do biura, jak zwykle zaczynam od kąśliwych uwag pod adresem "pci peknej", zaczepia mnie szanowny Szef (zakręcony jak sandały Mojżesza) podchodzę do biurka włączam komputer i czytam tysiące maili od potencjalnych fanów mojej osoby, które żądają "ode mua" satysfakcji i zadowolenia. Rozdzwonione telefony przewijający się co rusz klienci, plany, zdjęcia, maile itp itd...

www.youtube.com/watch

Muszę zmienić pracę. Wytrzymam do końca roku i szukam czegoś innego. Dzień za dniem czuję się jak w dżungli (i nie chodzi mi tu o Jungle Book). I tak:

#jestem ja z moim kawałkiem podłogi robiący same stuff same day, patrzący na wszystko z góry, dziwiący się co ja do Świebodzińskiego tu robię

#są nowi pracownicy, biedacy są kuszeni chyba obietnicą złotych gór na których to dodatkowo rosną platynowe drzewa owocujące "chu" wie ilu karatowymi brylantami, rotacja tych jest niewiarygodna... 2 dni tydzień góra 2 tygodnie i już kolejni

#starzy pracownicy, nie w ciemię bici, rekiny finansjery normalnie, nie mogą wyjść z podziwu jak można dotrzymać im tempa, ba przegonić i to bez specjalnego dokręcania śruby... 

#Zła konkurencja posiadająca w swym władaniu "force", i jeszcze gorsze oddziały naszej firmy w innych miastach, które to dokręcają śrubę i robią wyniki których by sam Gates się nie powstydził... już pomijając fakt, że robią mniej od nas.

#Szef... yyy konia  z rzędem temu kto wzbudził w nim chęć prowadzenia firmy, nie dość, że zachowuje się jak dziecko we mgle, nie do końca chyba wie co się dzieje, to co rusz raczy historiami jak to swego czasu żył u Wuja Sama. A historie te powiadam Wam iście Hollywoodzkie. Jest jeszcze szefowa... ale o niej zazwyczaj tylko się słyszy jest ale jej nie ma... jest jak Bóg tylko bardziej namacalna. Taki Zordon branży nieruchomości.


#Klienci,bo o nich zapomnieć nie można, menażeria tak cudownie różnorodna, że aż dziw bierze mnie czasami. Książkę bym mógł napisać osobną.
- Jedni wiedza wszystko. Dosłownie alfa i omega branży nieruchomości w ogóle chodząca encyklopedia.
- Inni chyba stacjonują w jaskiniach, lub lepiankach. Zajrzenie na naszą stronę jest dla nich szarlataństwem, obsługa maila zaś albo igraszką z diabłem albo próbą budowy zderzacza hadronów... i nie mówię bynajmniej o klasie starszej
- Są też tacy co od chwili wejścia do biura, podniesienia słuchawki mają orgazm albo przez 30 min albo co chwila, podnieceni samym faktem rozmowy (zazwyczaj nic nie zapamiętują, nic konkretnego nie wnoszą, później czepiają się co chwila)
- I klasa niezadowolona Emokracja pełną gębą... po co Ci taki przychodzi to ja nie wiem... chyba pod przymusem

I tak dzień w dzień tragikomedia następuje, co akt bardziej absurdalna. Ja się czasem zastanawiam tylko co się dzieje z ludźmi, że tak powariowali, pocofali się intelektualnie. Dziw mnie bierze, widząc coraz to nowe modele pustaków stąpających po ziemi, i to nie tylko płci tej ładniejszej skądinąd. Świat głupieje.

Wieczorem piwo ze znajomymi, jakieś bzdetne pogaduchy w gronie które Bogu dziękować trzyma poziom, jaki serial, jaki film (chodź i te z roku na rok coraz głupsze) aż późnym wieczorem/nocą wychodzi się z tego  kołowrotka (Fast-forwarding) i zasypia...

www.youtube.com/watch
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
  • Próba pozostawienia czegoś po sobie. Ogólna mieszanina wszystkiego co mnie w danym momencie otacza, interesuje, ciekawi. Wszystko to z czym młode dwudziestoparoletnie żubrzątko może sie spotkać w internecie oraz outernecie :) Blog może się wydać troche absurdalny i niepoukładany, ale właśnie taki jest mój zamiar. Czytajcie i czerpcie przyjemność, nawet tą wątpliwą :)
  • Informuj mnie o nowościach na blogu
  • RSS blogu The_Unspeakable
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi