< > wszystkie blogi

naga stopa na rozbitym szkle

...miniatury szczescia widziane niebieskim okiem...

Wierszem pisane uczucia

21 października 2010


MILOSC- tylko glupi wierzy, ze istnieje. Tak wiec zwe sie najwieksza idiotka swiata i zamykam w dloniach moje serce, a potem kieruje je do Ciebie i wierze, ze przyjmiesz z usmiechem. Zamykam oczy wieczorowa pora i oczekuje, ze gdy je otworze, dostane cos wiecej niz dzis. Zraniona tyle razy, ze na tablicy wspomnien nie ma juz miejsca na kolejne lzy. Niewystarczajaco silna, by znow oddac sie cala, by powierzyc marzenia, by planowac jutro...
STRACH- tak silny, ze nawet krzyk duszy mozna uslyszec. Jednoosobowe wolanie o pomoc, prosba o nadzieje, ale slowa na glos niewypowiedziane, aby glos odmowy nie zabil ostatnich szczatkow wiary. Czujnosc, ktorej pozazdroscic moze matka czowajaca nad niemowleciem. Drzwi zamkniete szczelnie i z podwojna blokada. Swiadomosc, ze przyszlosc prawdopodobnie nie rozni sie znacznie od dzisiaj
NADZIEJA- ostatni oddech zamieniony w pierwsze tchnienie. Potencjalne szczescie napotkane na skrzyzowaniu dwoch ulic. Placz uslyszany w rozkrzyczanym tlumie. Piosenka, ktora wcale nie mowi o milosci, a sprawia, ze chce sie zyc. Usmiech osoby, ktora stracila wszystko. Promien slonca po siedmiu dniach ulewy, oraz Twoj usmiech skierowany do mnie...
WIARA- ta co gory przenosi i ta co nie siega nawet najmniejszych szczytow. Ta sila nieznana, ktora co rano otwiera moje oczy, ktora sprawia, ze kazda lza w koncu wysycha. Powod dla ktorego wciaz nie wymazalam Twego imienia z pamieci. Ta energia, ktora pozwala mi oklamywac wlasne przeczucia...

 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
  • tyle samo dobra co zla... tyle samo smutku i radosci... tyle samo lez co usmiechu... bo kazdy z nas jest Aniolem! Lepszym albo gorszym, ale zawsze aniolem...
  • Informuj mnie o nowościach na blogu
  • RSS blogu Kat_eS
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi