< > wszystkie blogi

Przepraszamy za usterki

Prosimy nie regulować mózgu - ten świat naprawdę taki jest

Don Palikota szarża na wiatraki czyli walka z ułudą

21 marca 2008
Urocza Komisja o baśniowej nazwie Przyjazne Państwo (z Palikotem jako frontmenem) ogłosiła się zbawcą obywateli - wyzwoli ich od urzędniczych wampirów, zerwie kajdany przepisów i poprowadzi ku świetlanej jutrzence swobody. Pracuje una, ta komisja, pełną parą i nic to, że jak na razie wygląda to na przykładanie wacików do buchającej krwią urwanej kończyny. W ferworze walki wezwano pospolite ruszenie - niech obywatele zgłaszają co ich boli, a komisjonerzy ulżą ich doli.
Byłoby dobrze i słusznie, po linii i na bazie, gdyby nie to, że w piątym wymiarze polskiego systemu prawnego tak naprawdę nikt nie wie, z czym walczyć. Nikt nie wie, jakie naprawdę obowiązują przepisy i czy w ogóle obowiązują. Jakiekolwiek. A taka refleksja mnie naszła, kiedy przeczytałem jedną z propozycji zgłoszoną przez słusznie oburzonego obywatela w imieniu rzesz drobnych, drobniejszych i najdrobniejszych przedsiębiorców (czytaj: ludzi, którzy nie wyciągają łap po zasiłki tylko próbują jakoś utrzymać się ze swojej pracy...) Zacytuję w całości, bo krótkie: Nie jest uzasadniony obowiązek posiadania tzw. rachunku firmowego przez każdą osobę prowadzącą działalność gospodarczą, niezależnie od jej rozmiarów. Rodzi to niepotrzebne koszty dla przedsiębiorców. Osoby fizyczne prowadzące działalność mniejszych rozmiarów (np. poniżej określonego progu rocznego obrotu) powinny mieć możliwość rozliczania się z kontrahentami, Urzędem Skarbowym i ZUS-em przez zwykły rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy. Całym sercem popieram takowy postulat - podobnie jak popieram egzorcyzmowanie Belzebuba, wyrzynanie w pień orków i wrzucanie Baby Jagi do pieca. I walkę z wszelkimi wyimaginowanymi potworami. Otóż jednak albowiem obowiązek taki nie istnieje. Od bodaj 2002 roku. Kont firmowych należy używać dopiero wtedy, gdy jednorazowe transakcje między firmami na przykład, przekraczają kwotę 15 tysięcy euro. I tylko wtedy. Pogratulowałbym takiemu malarzowi pokojowemu lub właścicielowi kiosku, jeżeli zacząłby obracać takimi pieniędzmi na co dzień. Znaczy gdzieś kupiłby towar za 20 tysiaków, ówdzie za 25... Każdorazowo. Jakoś pozwoliliśmy sobie wmówić absurd, który nie istnieje. Kont firmowych w Polsce są miliony - i śmiem domniemywać, że 3/4 z nich jest założonych tylko dlatego, że tak pani w okienku kazała. I każdy z tzw. działalnością gospodarczą zakłada - i buli. Bo konta firmowe zawsze są płatne, żeby się krwiożerczym kapitalistom we łbach nie poprzewracało... No tak. Akurat tu przypadkiem wiem, że nie ma przepisu, nie ma nawet cienia takiego obowiązku. Ale to wiem ja, zaś kilka milionów współcierpiętników nie wie. Z kolei ja na pewno nie wiem o miriadach innych podobnych przypadków. A są, gdzie tylko nie dotknąć. I zmagania komisyjnych herosów jako żywo przywodzą na myśl ś. p. Kisiela, który rzekł pewnego razu, iże socjalizm to ustrój, który bohatersko walczy z problemami, które sam stwarza. Z biurwizmem jest podobnie, o ile nie gorzej...
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi