<< >> wszystkie blogi

Przepraszamy za usterki

Prosimy nie regulować mózgu - ten świat naprawdę taki jest

Wiercom i wiercom, ale może dom ocaleje

2014-10-07 17:38:00 · Skomentuj
W zasadzie powinienem to wrzucić na Narzekalnię, ale...

Od trzech tygodni wymieniają w bloku windę. Sztuk raz, wiek taki raczej średni czyli koło czterdziestki. Czas był najwyższy. Druga sztuka odłożona na później.

Ale jak każdy remont połączone to jest z atrakcjami, głównie dźwiękowymi. Wiadomo - wiertary. Solo i w duecie. Od 8.00 do 17.00, czasem dłużej. A że mam szyb windy jakiś meter-półtora ode drzwi, to się można domyślić.

Tym niemniej od dziś narzekać nie będę. A im dłużej to potrwa, w tym lepszym humorze będę. Koło grudnia pewnie zejdę na rozedmę płuc od śmiechu, chyba, że skończą wcześniej.

Okazało się, że została zakupiona nowa kabina. Piękna, cycuś, picuś-glancuś, pachnie nowością i jedwabistymi smarami. No cudo. W promocji gratis dodali za duże wymiary.

Ktoś mierzył, mierzył w te i nazad, wzdłuż i w poprzek, dokumentację oglądał - a może i nie, może zaginęła.

I jak przyszli fachowcy, jak się podrapali po włosach i głowie - tak wyszło, że trzeba 10 pięter szybu w wielkiej płycie poszerzyć, żeby kabina w ogóle wlazła. I modlić się, żeby ściany szybu nie okazały się później za cienkie.

No i poszerzają. A mnie się gęba śmieje.

Don Palikota szarża na wiatraki czyli walka z ułudą

2008-03-21 00:22:00 · 1 komentarz
Urocza Komisja o baśniowej nazwie Przyjazne Państwo (z Palikotem jako frontmenem) ogłosiła się zbawcą obywateli - wyzwoli ich od urzędniczych wampirów, zerwie kajdany przepisów i poprowadzi ku świetlanej jutrzence swobody. Pracuje una, ta komisja, pełną parą i nic to, że jak na razie wygląda to na przykładanie wacików do buchającej krwią urwanej kończyny. W ferworze walki wezwano pospolite ruszenie - niech obywatele zgłaszają co ich boli, a komisjonerzy ulżą ich doli.

Bajka o pszczołach i innych zwierzątkach

2008-03-13 00:07:00 · 1 komentarz
Art. 182 ustawy Kodeks Cywilny § 1. Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę. § 2. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu nie zajętym, właściciel może domagać się wydania roju za zwrotem kosztów. § 3. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, staje się on własnością tego, czyją własnością był rój, który się w ulu znajdował. Dotychczasowemu właścicielowi nie przysługuje w tym wypadku roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. Wszystko jasne? W każdym szczególe? A jeżeli podstępny sąsiad zwabił rój mamiąc go mirażami słodkiego życia w jego pasiece? A z drugiej strony, jeżeli właścicielem pasieki jest wielopokoleniowa i wielodzietna w każdym pokoleniu rodzina? Czy ma prawo wtargnąć hurmą, niechby i tylko czterdziestoosobową, wyłączając niedołężnych starców i niemowlęta, na teren pasieki sąsiada? I tak dalej i tak dalej. Ustawodawcy nie ograniczają się tylko do takiej drobnicy jak pszczółki. Większy kaliber reprezentuje art 829 ustawy Kodeks Postępowania Cywilnego Nie podlegają egzekucji: (...) 3) jedna krowa lub dwie kozy albo trzy owce (...) Jednak tu ustawodawca popełnił błąd niedookreślenia jakościowego :> Bo co, jeżeli krowa jest cielna? Czy komornik ma zostawić krowę, a zabrać cielaka, jeszcze nie urodzonego? A jeżeli owieczki - to z wełną czy bez? I dlaczego trzy? Żeby tak ładnie było po kolei? A co z kurami? Ile może komornik kur zostawić, żeby dobrze wyszło - ma liczyć po kursie owcy czy kozy? :> Nie ma letko, panowie prawodawcy - albo nie wdajecie się w duperele albo już do końca za ciosem. Mimo wszystko chyba lepsze byłoby to pierwsze - a ze sraczką legislacyjną czym prędzej się udać do lekarza. Takiego od głowy :> Ponoć w parlamencie austryjackim za Franza Józefa, co go muchi obsrywali, robiono tak - jak se jaśnie państwo posłowie uchwalili co nie bądź, to wołano woźnego i dawano mu to do przeczytania. I jak prosty człek nie zrozumiał od razu, to musieli tak długo poprawiać, aż stało się zrozumiałe. Si non e vero, e bien trovato

Dobrego psychiatry poszukuję

2008-02-27 12:24:11 · 1 komentarz
dla siebie. Bo to ja muszę mieć jakieś paranoje i schizofrenie, bo przecież niemożliwe, żeby świat był tak pop...lony http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4966876.html już dawno podejrzewałem, że ze mną coś nie tak, skoro nie mogę pojąć, jakim cudem nasze ukochane państwo funkcjonuje. Ale kiedy się okazuje, że nie tylko ten kraj, który już dawno spisałem na straty :C, ale i cała pozostała horda zaczyna działać jak paser na bazarze skupujący kradzione komórki... Coś musi być ze mną nie tak, bo zawsze sądziłem, że pewne podstawowe zasady, jak np. "nie kradnij" (czyli także nie korzystaj z owoców kradzieży) obowiązują od samej góry do samego dołu. A jeżeli zaczynam widzieć, że państwo zachowuje się jak ten knajak z bazaru - to musi być to schizofrenia i to poważna. Pytanie tylko czyja.

Depresja ostateczna

2007-11-08 22:17:00 · 3 komentarze
To był dzień gorszy niż można sobie wyobrazić. Depresja zbierała się jak ciężkie chmury, coraz natrętniejsze myśli o samobójstwie, upiorne szepty deszczu podgryzały ostatnie siły obronne, dotąd tak odporna osobowość rozpadała się powoli w niespójne elementy. I ta samotność! To ostatni, choć nie najmniej ważny element tej nieszczęsnej drogi ku zatraceniu. Nic już nie pozostało - tylko ostateczny krok - w przepaść. W ciemną otchłań. W miłosierną toń. No tak. Dobrze, że zauważyłem w ostatniej chwili. W świeżo zaparzonej herbacie pływała mucha-samobójczyni. W zasadzie nic by się nie stało, ale nie przepadam za herbatą z wkładką mięsną. Ja wszystko rozumiem - depresję jesienną, samotność w obliczu muchozolu, kłopot z istnieniem i Weltschmerz. Ale kto mi teraz zaparzy nową herbatę? Mi się już nie chce. Czy ta cholerna mucha musiała się utopić przed chwilą właśnie w mojej herbacie? Niech mnie ktoś przytuli... i herbatę zaparzy oczywiście...
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty
Linki
Statsy bloga
  • Postów: 5
  • Komentarzy: 6
  • Odsłon: 4050

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi