Myślałeś, że widziałeś już wszystkie możliwe przejawy budowlanej głupoty i nic się zaskoczyć nie może - i nagle wchodzą władze Egiptu, całe na biało.
#1.
W Kairze ruch jest dość spory i miasto jest wiecznie zakorkowane, więc każda inwestycja w infrastrukturę drogową mająca na celu odkorkować miasto jest mile widziana. No chyba że władze decydują się pierdyknąć wielopasmową autostradę przez sam środek gęsto zaludnionego osiedla.
#2.
Może jeszcze to nie było by najgorsze, gdyby nie fakt, że trzeba było zbudować bezkolizyjne skrzyżowanie z inną wielopasmową ulicą. Były dwie drogi do wyboru. Albo przebić się dołem, albo zbudować estakadę. Zdecydowano się na tańszą opcję, czyli estakadę.
#3.
I tu zaczyna się najciekawsze, bowiem estakada kończy się pół metra od okien w wieżowcach. Najgorzej jednak mają mieszkańcy mający okna na wysokości jezdni, bowiem od tej pory będą oni widzieć jedynie betonową ścianę, i to pół metra od swoich okien.
#4.
W przypadku niektórych domów estakada kończy się kilka centymetrów od balkonów.
#5.
Mało tego - pod jezdnią też mieszkają ludzie i zostali oni pozbawieni światła słonecznego, więc zapanują tam, nomen omen, egipskie ciemności. O odbiorze telewizji satelitarnej można sobie pomarzyć.
#6.
Pomimo protestów mieszkańców władze Egiptu nie widzą nic złego w inwestycji. Nie zwracają uwagi na to, że w mieszkaniach wzrośnie hałas i pojawią się mocne zanieczyszczenia. Według nich wszystko mieści się w normie. Cały odcinek wielopasmowej drogi będzie się ciągnął ponad 12 kilometrów wśród bloków mieszkalnych.
#7.
Co skłoniło państwo do zaplanowania autostrady w tak pozornie absurdalny sposób? Jak wyjaśnia Ministerstwo Budownictwa w Egipcie, cztery budynki znajdujące się bardzo blisko estakady zostały zbudowane nielegalnie bez wymaganych pozwoleń. Gdy estakada zostanie ukończona, budynki mają być wyburzone. Niemniej protesty mieszkańców wydłużają, a nawet wstrzymują budowę estakady. Władze planują wydać 250 milionów funtów egipskich w ramach rekompensaty dla mieszkańców wyburzanych budynków.
Wiele mieszkańców sprzeciwiło się jednak budowie autostrady, wyjaśniając, że pozwolenia na budowę tych budynków mieszkalnych zostały uzyskane w 2008 r., a zatem nie można uznać tych budynków za nielegalnie postawione.
Poseł do parlamentu Mohamed Fouad nalega na ponowne rozpatrzenie projektu budowy autostrady argumentując, że tak poprowadzona droga stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców, a także narusza ich prywatność. I to nie tylko w przypadku czterech dyskusyjnych budynków, ale całego osiedla, przez które droga prowadzi. Dodatkowo argumentuje, że z powodu tak poprowadzonej drogi upadnie wiele małych biznesów umieszczonych na parterach bloków, które do tej pory prosperowały całkiem przyzwoicie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą