Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielopak weekendowy XIX

24 359  
5   17  
Witamy w ten pierwszy w tym roku szkolnym weekend (zwany również zapiątkiem)! A ponieważ weekend byłby nieważny bez wielopaka to w zastępstwie nieobecnego Kozaka kawałki w tym tygodniu zebrała Perpetka siedząc przy komputerze w kozakach! ;)

Dom starców, dyskusja przy porannej herbatce:
- Wiecie, mam już tak słabe ręce, że ledwo trzymam tę filiżankę.
- Ja to mam tak słaby wzrok, że nawet nie widzę tej filiżanki.
- No, ja też. Nie wiem nawet, na kogo ostatnio zagłosowałem, nie widziałem nazwisk na tej karcie.
- Co? Mów głośniej!!!
- A ja to mam taki reumatyzm, że nawet nie mogę się do was obrócić.
- Ja to jestem ciśnieniowiec. Jak tylko wstanę, to tak mi się kręci w głowie, że nie mogę zrobić ani kroku.
- Ta? Ja to mogę, ale nigdy nie pamiętam, dokąd miałem iść.
- Ech, taka jest cena naszego podeszłego wieku.
- No, ale nie jest tak źle, panowie - przynajmniej mamy jeszcze wszyscy prawa jazdy.

by quixote

* * * * *

Pijany facet po piątym piwie wychodzi do toalety. Jakieś 2 minuty po tym knajpa wstrząsa mrożący krew w żyłach krzyk dobywający się z kibelka. Za jakieś pieć minut znowu. W końcu barman nie wytrzymał i idzie sprawdzić, patrzy, siedzi tam ten facet, więc pyta go:
- Czemu się pan tak drze?
A facet:
- Panie, usiadłem na kibelku, zrobiłem, co trzeba, spuszczam wodę... i jak mnie coś nie ściśnie za jaja! Za chwilę znowu - ciagnę tę wajchę - i jak mnie nie ściśnie!
- Bo to nie kibel, idioto, tylko wiadro od mopa...

by jared & Kozak

* * * * *

Podczas wykładu naukowego znany lekarz poruszył problem nieczytelnych recept. Wszyscy zgodzili się z nim, natomiast jeden słuchacz oświadczył, że nie ma powodu do narzekań.
- Gdy kiedyś otrzymałem receptę, to przez dwa lata okazywałem ją konduktorom w pociągach jako bilet. Pokazałem ją też policjantowi i uniknąłem mandatu, a ostatnio moja córka gra z tej recepty na fortepianie!

by lukashero

* * * * *

Jak wiadomo, służący w brytyjskim wojsku żołnierze Gurkha słyną z szaleńczej odwagi i wykonują wręcz nieprawdopodobne zadania. Pewnego razu oddział Gurkhów miał odprawę przed akcją - dowódca omawia sytuację:
- ...kiedy samolot znajdzie się tuż przed celem, będziemy skakać z wysokości ok. 200 metrów. Jakieś pytania?
Z ociąganiem, nieśmiało, jeden żołnierz podnosi dwa palce i pyta, czy jednak nie można by skakać z nieco mniejszej wysokości.
- Z mniejszej nie można, bo się spadochron nie otworzy - odpowiada dowódca.
- A, to będziemy skakać ze spadochronem? Dziękuję, nie mam więcej pytań.

by rtg

* * * * *

Przychodzi Masza do biura i siada za biurko z bardzo smutną miną.
- Mój mąż jutro wyjeżdza na 2 miesiące. – mówi.
- Aaaa i dlatego masz taką smutną minę... – zagaduje koleżanka.
- A jakże... inaczej nie pojedzie...

by Iskierka

* * * * *

Stary i młody Indianin uciekają przez prerię przed kowbojami, uciekają kilka dni. Wreszcie stary wojownik mówi do młodego:
- Musimy wejść na drzewo i przeczekać, aż pościg zgubi nasz ślad.
Weszli na drzewo i czekają... Jeden dzień, drugi, aż młody wojownik mówi:
- Wodzu, puśćmy się już.
- Nie możemy, bo nas zabiją, poczekajmy jeszcze trochę.
Za dwa dni:
- Wodzu, puśćmy się już.
- Nie, jeszcze nie możemy.
- No to chociaż konie puśćmy!

by _ala_

* * * * *

Nowy Jork, Central Park. Przy jednym z klombów stoi staruszek z wędką w dłoni, żyłka ze spławikiem zanurzona w kwiatkach. Widok dosyć osobliwy. Do staruszka podchodzi młody binesmen i pyta, co ten robi. Staruszek odpowiada, że wędkuje. Zafrapowany starczą demencją - tak rozczulająco się objawiającą - młody człowiek zaprasza staruszka do kafei. Staruszek chętnie przystaje na propozycję i już po chwili siada wygodnie na kawiarnianej kanapie. Nawiązuje się rozmowa:
- Nie chciałbym nadużywać Pańskiej gościnności, ale czy mógłbym zamówić koniak?
- Jasne, kelner! Hennesy dla pana! I niech pan tu przyniesie humidor.
Staruszek wybiera sobie cygaro, zapala i pociąga koniaczek. Młodzian pyta, z żartobliwym przekąsem:
- No i jak tam dzisiejsze połowy?
- A dziękuję, bardzo dobrze. Pan jest czwarty.

by quixote

* * * * *

W przedziale w pociągu naprzeciwko starszego pana siedzi ładniutka, młodziutka dziewczyna w mini spódniczce. Mężczyzna zerka i zerka na jej nogi, w końcu mówi:
- Czy byłaby pani tak łaskawa i zakryła kolanka? I pani będzie cieplej, i ja drżeć przestanę...

by Iskierka

* * * * *

W kościele pastor nawołuje do składania ofiar na remont świątyni. W pewnym momencie kawał tynku z sufitu spada wprost na głowę miejscowego bogacza. Ten wyskakuje do góry i mówi:
- To ja daję tysiąc dolarów.
W tym momencie urywa się kolejny kawał tynku i uderza go w ramię.
- Dam dwa tysiące.
W tym momencie spada kolejny kawał tynku.
- Dam pięć tysięcy.
W tym momencie nie wytrzymuje pastor:
- Uderz go jeszcze raz, Panie. Jeszcze raz.

by panq

* * * * *

Do kokpitu maszynisty metra moskiewskiego wchodzi facet z pistoletem.
- Do Kopenhagi!!! - wrzeszczy.
Maszynista ze spokojem w oczach sięga po mikrofon komunikacji wewnętrznej:
- Ostorożno, dwieri zakrywajetsa. Sliedujuszczaja stancija Kopienhagien.

by whisky

* * * * *

Wykład z wychowania seksualnego. Temat "Seks w naszym życiu"
Profesor:
- Wszystkich pozycji mamy 121!
Jakiś głos z sali:
- 122!!!
Profesor:
- Kto to powiedział???
Wstaje jakiś młody chłopak...
Profesor:
- Proszę wyjść z sali!!!
Gdy chłopak wychodzi Profesor kontynuuje..
- Tak jak mówiłem mamy 121 pozycji. Pierwsza pozycja: kobieta na dole, mężczyzna na górze...
Nagle drzwi się otwierają... Wciska się głowa...
- A jak tak... to 123!!

by Iskierka

* * * * *

Dwóch malców siedzi w piaskownicy i dyskutuje:
- Mój tata jest najszybszy na świecie!
- A wcale że nie!
- A wcale że tak! Jest urzędnikiem. Pracuje codziennie do piątej, a w domu jest piętnaście po czwartej.

by quixote

* * * * *

Policjant zatrzymał samochód pędzący dużo powyżej limitu.
- Gdzie to tak się pan śpieszy? - zapytał.
- Na występ. Bardzo proszę, niech mnie pan puści, bo nie zdążę!
- A, pan artysta! Piosenkarz, aktor?
- Żongler.
- O, żongler! Panie kochany, ja uwielbiam żonglerkę, ale nie mam czasu chodzić na występy. Niech mi pan coś tu szybciutko zademonstruje, to pana puszczę.
Rad nierad, kierowca wyciągnął piłeczki i zaczął podrzucać. Tymczasem inny kierowca, który akurat przejeżdżał obok, otarł pot z czoła, wzdychając:
- Jak to dobrze, że to nie na mnie trafiło... Ja bym w życiu tego testu na trzeźwość nie przeszedł.

by witeczekk

* * * * *

Dwaj bardzo leniwi bacowie poszli razem w góry paść owce, puścili stado samopas i poszli spać do szałasu. Śpią sobie, śpią, owieczki się porozłaziły, którąś z kolei zjadł wilk... A jeden z baców wyczuł nagle jakiś smród w szałasie, szturcha drugiego i mówi:
- Ej! szałas się nam pali!
- No...
- Hmm, ciekawe czy nas wyniosą??

by elpresidente

* * * * *

Kolega, który bawi się we wdrapywanie po skałkach, opowiadał mi kiedyś historyjkę, jaką usłyszał kiedyś od swojego instruktora wspinaczki.
Dawno temu wybrali się na szkolenie z nocnej wspinaczki w górach. Wyglądało to tak, że ekipa kilkunastu gości wybrała się gdzieś w okolice Morskiego Oka celem wspinania się po górach. No ale jak to w każdym sporcie, szef ekipy wyciągnął flaszkę i zaproponował, coby się po jednym napili, żeby im się ta ściana (pionowa generalnie) troszeczkę położyła. Tak też uczynili.
Ponieważ metoda ta zaczęła funkcjonować, panowie wyciągnęli następne flaszki i kładli tę ścianę jeszcze bardziej. Skończyło się po paru godzinach na kompletnej ubojni.
Rano się budzą jeszcze wszyscy kompletnie nagrzmoceni i okazuje się, że nie mogą się doliczyć organizatora tego całego nocnego wspinania. Ponieważ nie mogli go namierzyć, ktoś doczłapał się do schroniska przy Morskim Oku i wezwał GOPR.
I teraz opowiadanie goprowców:
"Zapierniczamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu, a tam przed nami idzie facet na czworaka, bije haki w asfalt i asekuruje się liną!"

by warsik

* * * * *

I tradycyjnie - szmonces corner. W tym tygodniu całkowicie opanowany przez Bojowniczki płci piękniejszej.

Do rabina wbiega zapłakana Żydówka.
- Rabbi! Moje dziecko ciężko choruje!
- A co mu dolega?
- Biegunka.
- Odmawiaj psalmy!
Po dwóch dniach ta sama kobieta zjawia się komnacie rabinackiej. Tym razem dziecko trapi uporczywa obstrukcja.
- Odmawiaj psalmy. - radzi rabbi.
- Ależ rabbi! Przecież psalmy wywołują zaparcie!

by kinia

* * * * *

- Co robi pobożny Żyd przed piciem herbaty?
- Otwiera usta.

by Iskierka

* * * * *

Agent ubezpieczeniowy przez 2 godziny namawia Beniamina, żeby ubezpieczył mienie od ognia i kradzieży. W końcu nowy klient jest gotów podpisać umowę. Agent, podając mu druczek, zaznacza:
- Oczywiście, Towarzystwo nie pokrywa szkód powstałych wskutek celowego wzniecenia pożaru przez właściciela mieszkania.
Beniamin odkłada pióro i zwraca się do żony:
- Wiesz, Róża, ja od razu miałem przeczucie, że w tym interesie tkwi jakieś oszustwo!

by messka

* * * * *

Pewien kupiec znany był z tego, że nie płacił swoich długów. Któregoś dnia jeden z jego przyjaciół zastał go w czasie ubijania interesu, kiedy ten targował się zawzięcie o cenę ze swoim dostawcą. Przyjaciel wziął go na bok i pyta:
- Słuchaj Abraham, co ty tak się targujesz? Przecież i tak mu nie zapłacisz.
- Wiesz, on jest taki porządny chłop, to ja wolę, żeby on stracił mniejszą sumę.

by Iskierka

* * * * *

Umarł Żyd. Notariusz odczytuje testament zmarłego.
"Mojej ukochanej żonie Sarze, która towarzyszyła mi w doli i niedoli, zapisuję z mojego nieruchomego i ruchomego majątku wszystko, co jeszcze nie należy do niej, tj. moje kijki golfowe i tego Picassa z tyłu sklepu.
Mojej ukochanej córce Malce, najlepszej dentystce w Stanach Zjednoczonych, zapisuję to czerwone ferrari i pięć milionów dolarów w gotówce.
Mojemu ukochanemu synowi Mosze, najlepszemu prawnikowi w Stanach Zjednoczonych zapisuję czerwoną corvettę i pięć milionów dolarów w gotówce.
Mojemu szwagrowi, Louisowi, ukochanemu bratu mojej żony, który nie przepracował ani jednego dnia w swoim życiu, lecz za to mieszkał i stołował się u mnie w domu przez wiele lat i który mimo wszystko nosił najlepsze ubrania, i który palił zawsze tylko najprzedniejsze cygara - MOJE, który wypomniał mi, że nie wspomnę go w swoim testamencie - HELLO LOUIS!

by olimps

* * * * *

Pewien żyd przeczytał, że mężczyźni, którzy mają bardzo gęste brody są bardzo głupi. No a on miał właśnie taką gęstą, więc żeby nikt sobie o nim nie pomyślał, jaki to on jest głupi, postanowił sobie swoją wypalić (wiadomo, ortodoksom nie wolno ani ścinać, ani golić się). Oczywiście strasznie się przy tym poparzył, więc na marginesie książki dopisał: "sprawdzone i udowodnione".

by jojobacincin

* * * * *

I to by było na tyle w tym tygodniu. Wszystkich, którzy chcą poznać również kawałki, które nie przeszły gęstego sita naszej kontroli jakości, względnie chcą podzielić się jeszcze lepszymi, zapraszamy na nasze forum "Kawałki mięsne"


Oglądany: 24359x | Komentarzy: 17 | Okejek: 5 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

26.04

25.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało