Święta, święta i po świętach, po sylwestrze na pewno będzie gorzej-głowa ciężka, a koledzy niewyraźni… Jeżeli chodzi o Rutinoscorbin to rzeczywiście by się przydał, bo wciąż widzę pokasłujących przyjaciół w rytm: Aaaaaa/H1N1! Ja nie muszę się o to martwić-tony świątecznych mandarynek, które wykarmiłyby nie jedną armię, teraz zamieniają się w moim organizmie na witaminkę C. Pamiętajmy, że w brzuchu jest 70% odporności! Niewzruszony grypą spróbuje wam odpowiedzieć na to pierwsze i sakramentalne pytanie dzisiejszego dnia: " Ale ło co chodzi ze zrobiłeś bloga na Joe?"
-Po to, by w niezwykły sposób dzielić się z wami moimi absurdalnymi przemyśleniami i ironicznie przedstawiać naszą rzeczywistość...
P.S. Musiałem jakoś zacząć...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą