Noc, spokojnie sobie zasypiamy. Niestety, mi przeszkadza wtulona we mnie wielka głowa, bezwładna ciężka ręka przygniatająca mi szyję i półtonowa noga uniemożliwiająca jakikolwiek ruch. Próbuję łagodnie wydostac się z kochających objęć. Powolutku, cichutko podnoszę zwaliste kończyny Bubla, ale każda moja próba kończy się zacieśnianiem splotu śpiącego. Cholerny Boa.
-Buu, Bubi...Bubel!!
-yyyyhh co?
-odsuń się
-mhmm
-odsuń się, nie mogę oddychać!
-mmmh
-Bubel spadaj!!
-co? co?
-połóż się na swojej połowie!
-tak, już, już
Chwilę potem zostaję przygnieciona od czubka głowy po stopy.
-na swojej połowie łóżka pajacu!!!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą