< > wszystkie blogi

Makabresko - eroteska

Wrr piorem pisana.

Zryty

22 stycznia 2008
Psychiatra wskazał dłonią fotel i powiedział bym usiadł. Zaproponował też kawę, dla rozluźnienia atmosfery (każdy stersuje się u lekarza od głowy), ale odmówiłem.
- Co pana do mnie sprowadza? -zapytał aksamitnym głosem, podobnym do tego, który zazwyczaj słychać na zwiastunach filmów. - Jestem normalny... Za normalny - odparłem - W takim razie nie wiem czy będę mógł panu pomóc - ironizował - ale proszę mówić dalej. - Chodzi o to, że jestem zwykłą szarą myszą, powietrzem na ulicy, mrówką w biurze, meblem w domu. Nie czuję się już potrzebny, nikt mnie nie zauważa. Chciałbym, by mi pan coś poradził, bym stał się zjawiskiem paranormlnym, czymś niecodziennym, kimś na kogo widok ludzie mówiliby 'patrz, to ten o którym ci mówiłem'. Nie mówię tu, że chciałbym być jakimś superbohaterem, ale po prostu jednostką rozpoznawalną, inną niż masa. - Ciekawe, dlaczego zatem pan nie zacznie robić czegoś w tym kierunku? Bywa pan na bankietach, balach, w klubach, na siłowni? - Bywam, bywam! Kurwa, już od 3 lat szlajam się po mieście, a w pubach tylko stoję na uboczu, zaraz poza granicą życia towarzyskiego, jakby za szybą oddzielającą mnie od innych osób. Na spotkaniach z przyjaciółmi to inni skupiają na sobie moją uwagę, podczas gdy ja siedzę cicho i wpieprzam orzeszki. - Wie pan, jest kilka dróg, które może pan obrać aby zwrócić na siebie uwagę. Podzieliłbym je na negatywne oraz pozytywne. Negatywne, to oczywiście napad na bank, masowy mord czy też uzależnienie od hery, stawiam stówkę, że wtedy znajomi wypytywaliby pana o różne szczególiki, szczególnie, gdyby zwędziłby pan jakąś grubszą sumkę i dobrze ukrył, na przykład w gabinecie swojego psych.... - Co to za bzdura do jasnej cholery? Pan sobie kpi? Jak ma pan ochotę, to sobie pan zabijaj, wal w kanał i banki obrabiaj, nie o taką nietuzinkowość mi chodzi! - Może pan na przykład obciąć sobie nogi, wstrzyknąć ołów pod skórę na czole albo wsadzić... - Co za pojeb! Pierwszy raz jestem u psychiatry i od razu trafiam na największego czubka w mieście. Normalnie już bym wyszedł, ale ciekawi mnie co jeszcze wymyślisz, bo robi się na prawdę ciekawie! Dla lepszego zrozumienia, nie chodzi mi o ładowanie w siebie jakiegoś żelaztwa niczym jakiś pieprzony Dennis Avner, nie chodzi mi też o ładowanie koki czy innego gówna, chodzi mi o coś pozytywnego, dzięki czemu będę rozpoznawalny i lubiany. - Mógłby pan zostać papieżem i... - Ludzie trzymajcie mnie! I mi się wydawało, że ja jestem głupi. Dziękuję panie doktorze, spełnił pan swoją powinność, wiem, że nie jestem kretynem, mam jednak jedną złą wiadomość! Poziom pana inteligencji wynosi zero! I niewiadomo przez ile pan to pomnoży także wyjdzie cholerne zero! Wychodzę! Gdy już chwytałem za klamkę, ten wypalił jak z cekaemu. - Chodzi panu o zwalczenie w sobie nieśmiałości, o nabranie odwagi do prowadzenia konwersacji, uwydatnienie w sobie cech przywódczych, w charyzmatyczny sposób prowadzenie rozmowy... - No, no, dalej dalej - cofnąłem się w ostatniej chwili - Myślę, że mogę panu pomóc, chce pan zająć miejsce na mównicy, poruszać towarzystwo swoją mową, powodując nawet owacje... - Nareszcie do czegoś dochodzimy! - usiadłem spowrotem na fotelu - Chce pan zostać Hitlerem! Wstałem i strzeliłem go prosto w twarz. Gdy upadł na dywan kopnąłem go jeszcze kilka razy, po czym wyszedłem wkurwiony jak nigdy. I pomyśleć, że przez sekundę myślałem, że to ja potrzebuję pomocy psychiatry.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi