Od kilku dni na stacji benzynowej koczuje młody kotek (lub kotka) Prawdopodobnie wakacyjna zabawka, dziecko poszło do szkoły więc balastu trzeba się pozbyć. Dokarmiamy go jak możemy. Noce są już zimne a my nie możemy go wpuścić do środka, nocuje w donicy. Kotek jest czysty, trochę wychudzony (pracujemy nad tym) łasi się do ludzi i ma śliczne oczka. Sam bym go przygarnął ale niestety nie mogę. W ostateczności odwiozę go do schroniska, jednak wolał bym żeby ktoś się nim zaopiekował. Kotek znajduje się na stacji na obrzeżach Lublina, jeżeli ktoś był by zainteresowany, mogę go podrzucić gdzieś w granicach miasta. Popytajcie znajomych, może ktoś się zlitujeNapisaliśmy już na forach gazety wybiórczej i dziennika wschodniego, jednak bezduszni moderatorzy wolą sensacje typu świński katar, medialno-globalno-wirtualny kryzys, dupa budżetowa i doda.
Posty zostały usunięte.
Probem rozwiązany. Po kotka przyjechała pani z fundacji Felix, trafił pod dobrą opiekę : ]
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą