< > wszystkie blogi

Wioska Bałych Indian

Na wespło,co wokoło

Obalajacy Ustroje Przez Parkan i jego desperacja.

28 kwietnia 2009


Dzisiaj z rana zauważyłem sygnały dymne,mgła była,to się trochę namieszało z odczytaniem,ale mniej więcej brzmiało to tak:Obalający Ustroje Przez Parkan rozeźlony ciągłym wypominaniem dziejów przeszłych i napastliwością grzebiących w przeszłości,co do jego i jego współtowarzyszy ścieżki wojennej,i czasów bycia Wodzem naszej Wioski,czy to pod wpływem pejotlu,wody ognistej,albo już podeszłego wieku,zapodał,że pooddaje wszystkie orle pióra mu nadane,przepaski na biodra i tytuły wojownika,obrazi się śmiertelnie i Mamnietu mu świadkiem,że się zabierze i wyjedzie z naszej Wioski w demony!!! Wprowadziło mnie to w niemałą konsternację,bo bez naszej Wioski,Obalający nie może wręcz żyć! Wszak tylko tu ma wiernych zwolenników,wierzących mu niejako na słowo,co do czynów,które dokonał był w przeszłości.Ościenni niby też wierzą,ale co mają robić jak nie mają rozeznania i świadków zdarzeń owych,na miejscu?Polowa z nich nawet nie wie,gdzie na mapie się nasza Wioska znajduje,zatem to już nie to samo,co u nas. Zasięgnąłem języka wśród współplemieńców i moje zdziwienie wzrosło!Część wojowników i squaw była onym faktem wręcz zdruzgotana,ale uwaga!Większość wręcz zadeklarowała oddanie swoich zapasów pemnikanu i rącze wierzchowce,aby jak najszybciej Obalającemu exodus umożliwić,cześć nawet deklarowała kupno biletu na luksusowy dyliżans i jak najdalej,ale tylko w jedną stronę!!! No i się okazało,że ta demokracja może niebezpieczna być i wolność jednostki,jej prawo do swobodnej wypowiedzi,dostępność do rożnych zapisanych skór bizona i faktów przekazów ustnych,to istna beczka prochu,która ma za nic autorytety i dokonania!!! Sam Obalający się już pogubił w swoich czynach i nie wie po prawdzie,które był dokonał prawdziwie,które mu dopisano,a które sam sobie dołożył w ramach swego majestata i sprawowanych funkcji!!!Jako nie nawykły do konstruktywnego i sensownego myślenia popada we frustracje i doznaje stresów,co mu szkodzi na serce operowane w ościennej wiosce i apetyt,co go najbardziej martwi! W pewnych kręgach to wywołało istna burzę,ale sadząc po Nowinach w tennet.naszawioska nie przywiązano do tego faktu większej wagi,bo go już nie ma i nikt chyba zbytnio na poważnie,onych deklaracji nie bierze,jak i samego Obalającego. To nawet dla niego lepiej,bo co się ma naczytać o sobie różnych rzeczy,daleko odbiegających od jego mniemania,co do własnej osoby!A peanów na jego cześć,coraz to mniej i takie jakieś krótkotrwałe,i mało gromkie.Nie dziwota,bo nawet najlepszy pemnikan,gdy troszkę przypleśnieje już,to się każdemu może przyjeść i ma się na jego widok odruchy i czynności wymiotne.Szkoda,że Obalający tego w porę nie pojął!!!Miałby mniejszy żal i traumę. No tak,jaki ze mnie kronikarz,skoro nie przybliżyłem wszystkim świetlanego wizerunku Obalającego! Podobno jeszcze przed inicjacja na wojownika,nie przejawiał większej chęci i zdolności w poznawaniu reguł rządzących światem stworzonym i kierowanym przez Wielkiego Ducha:Mamnietu.Szamani twierdzili,że był w miarę poprawnym,małym wyznawcą wiary i zaopatrzonym we wszelkie znaki,amulety i rytuały przez swych rodziców.Nadano mu w czasie rytuałów imię:Piwny Browarny(Lech dla bliskich i rodziny).W późniejszym okresie nadano mu jeszcze z urzędu Wojowników Działających w Cieniu i Gwałtownych inne,mocno tajne imię:Sławiący Boleść Wszelaką(Bolesław,krótko Bolek),ale ten fakt Obalający uważa za nieprawdziwy i twierdzi,że na bizona skórach bzdety popisano,dziwi tylko fakt,że za jego wodzostwa cześć onych skór mole zeżarły,albo ktoś na wkładki do mokasynów zajumał! Nie ma się co rozwodzić nad onym faktem,choć wielu się pewnie ze mną nie zgodzi,ale to ja pisze kronikę i póki co,to mi mogą naskoczyć na tylna cześć legginsów! Żywot wiódł mało barwny,aż do czasu przyjęcia w poczet wykonujących wielkie kanu i wytworni tychże! Ona wytwórnia została okrzyknięta Hamakiem Wspierających się Wzajemnie i Obalony został z czasem jej Wodzem. Ale chronologicznie,chronologicznie! W Wytwórni Wielkich Kanu,przyuczono go do funkcji posługującego demonom zamkniętym w skrzynkach.Mógł także prowadzić wozy napędzane przez one demony.Później podawał,że był z zawodu władca iskrzących demonów,ale to nieprawda,on był tylko przyuczony do posługi demonom i to tym o niższych mocach. Jako,że nie przejawiał większych chęci w posłudze demonom,ani innych zdolności,za wyjątkiem bezzasadnego palenia fajki pokoju i rozprawianiu o rzeczach niewygodnych dla ówczesnych Wodzów,wysiudano go z wytwórni w podskokach,jako element mało przydatny,acz upierdliwy. Ale czasy nastały niespokojne i współplemieńcom coraz to mniej się podobało to,co wyczyniają Wodzowie i Rada Wigwamu zdominowane przez inne plemię Piszących Cyrylicą i Czerwonych,co wśród białych Indian było ewenementem i budziło naturalny sprzeciw,także Obalającego,naturalnie! Sprzeciw się zorganizował i powstał zalążek Wspierających się Wzajemnie z Hamakiem w Wytwórni Wielkich Kanu.I to był początek końca Wodzów Wielkiego Wigwamu i wspierających ich czerwonych wojowników,kierowanych przez Piszących Cyrylica!!! W tym miejscu przerwę pisanie dziejów Obalającego,bo muszę się zająć również swoim własnym wigwamem i jego mieszkańcami,ale nie omieszkam dokończyć dzieła wkrótce,Howgh!
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi