< > wszystkie blogi

Wioska Bałych Indian

Na wespło,co wokoło

Wprowadzenie i opis wioski i jej mieszkanców

26 kwietnia 2009

Jest taki kraj,gdzieś pośrodku kontynentu odległego od właściwie indiańskiego,ale nie w tym rzecz. Jestem Maki,mieszkaniec tej wioski zamierzam wam troszkę przybliżyć codzienne życie jej mieszkańców,wodzów i szamanów,tudzież innych wojowników,czy squaw,którzy się przez nią przewinęli,lub motali w jej okolicy. Cóż,okazało się,że ani dobrze nie władam tomahawkiem,ani nie powalam z nóg jazda konna, polowanie,za wyjątkiem tego na białogłowy,a to podobno każdy umie,nie wychodzi mi najlepiej, nie umiem też używać jedynie prawdomównie swych ust w wigwamie na Niemiastowej numeru kolejnego,zatem,aby się na coś przydać-zostałem kronikarzem i piewcą tejże wioski.Nie do końca,co prawda,akredytowanym,ale póki co,nikt mnie jeszcze nie wysiudał z tego dość niewdzięcznego stanowiska i nikt na razie nie wywiera poważniejszych nacisków,co mnie zbytnio nie martwi. Mieszkańcy,jak to mieszkańcy,przeważnie robią to,co im się uwidzi,chyba,ze zawierzą wizją innych natchnionych wodzów,czy też szamanów,wtedy staja sie drażliwi na swoim punkcie i kłótliwi ogólnie.Gorzej,że tych drugich przybywa ostatnio znacznie i wszedzie sobie wtykają ile wlezie i co wlezie,tudzież-gdzie.Te ostatnie przypadki są dość karkołomne i budza wiele kontrowersji wsród ogólnej populacji i niekiedy bolesne zawodzenie tych,którym się wtyka,a niekiedy musi dojść nawet do interwencji nobliwego i wyuczonego zielarza. Ale podobno tak jest wszędzie(tak przynajmniej twierdza wodzowie i szamani),więc nie będziemy się nad tym rozwodzic.Ostatnio troszke wioska opustoszała,bo część wojowników postanowiła swoje zdolności zaprezentowac(przewaznie językiem migowym)w osciennych wioskach,ale już część wróciła,bo im się znudzilo,jako Indianom,robic za murzynów po obcych wioskach.Część pilnuje pokoju ustanowionego przez przwdziwych pogromców Indian i pomaga tworzyc rezerwaty na obcych kontynentach,ale wychodzi im to z róznym skutkiem,bo im oni pogromcy,zapodali jakieś przestarzałe tomahawki i niemozebne do opanowania wierzchowce,a tarcza to raz jest,to znowu jej nie ma i nikt nie może dojść,jak to będzie,ale się zobaczy! Na razie kończe,bo musze iść zarobić troszkę paciorkow na pemnikan i wodę ognistą od święta,bo z kronikarstwa to jeszcze nikt nie wyżył,chociaż ponoć jakiś Nieznany z tego zasłynął,ale już dawno nie żyje,to mu trudno praw autorskich dochodzic.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi