< > wszystkie blogi

No i się zaczęło

25 września 2009
Przetrwałam swój pierwszy tydzień na uczelni. W sumie nic strasznego, same wprowadzenia, zapoznawanie się z prowadzącymi i innymi studentami, poznawanie uczelni. W ramach "małego" quizu, który dostaliśmy do zrobienia, zwiedziłam chyba każdy kąt w każdym budynku, ale przynajmniej mniej mi grozi gubienie się w dalszej części studiów. A od poniedziałku już nauka. Poza tym poczułam się z deka staro, jak nagle się okazało, że fajni faceci (w mniej więcej moim wieku) są zajęci bo są żonaci :>. I chociaż nie raz na jakimś NK mi się przewinęli znajomi ze szkoły, co to już ślub i dzieci, to jakoś teraz mnie to już całkiem walnęło.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi