Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Jaka była najstraszniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek zobaczyłeś po wejściu do pokoju?

16 243  
89   13  
Każdy z nas ma w pamięci momenty, które utkwiły w niej na zawsze. Niektóre są przyjemne, inne bolesne, a jeszcze inne przerażające. Wejście do pokoju, w którym rozgrywa się tragedia, wypadek lub zbrodnia, może na zawsze naznaczyć psychikę człowieka.

#1.

Nie słyszałam żadnych dźwięków dochodzących z łazienki, w której moja 10-letnia córka kąpała się w wannie. Zawołałam ją po imieniu i zapytałam, czy wszystko w porządku. Głucha cisza, nic. Szybko otworzyłam drzwi, a ona tam leżała nieruchomo, woda sięgała aż do nosa. Jej usta były sine. NIGDY nie wpadłam w większą panikę niż w tamtym momencie. Nic mnie tak nigdy nie przestraszyło! Krzyknęłam jej imię i złapałam ją, po czym ona lekko oszołomiona otworzyła oczy i powiedziała: „Tak, mamo?”. Okazało się, że zasnęła, a tuż przed kąpielą zjadła niebieskie lody, które zabarwiły jej język i usta. Całe zdarzenie trwało kilka sekund, ale było to najdłuższe kilka sekund w moim życiu.

206262272e20659iStock_1144050205.jpg

#2.

Wszedłem do sypialni mojej najmłodszej córki po tym, jak usłyszałem dochodzące z niej „dziwne” dźwięki. Wymiotowała krwią – dużymi ilościami. Oczywiście spanikowałem. Jej męża nigdzie nie było, więc zadzwoniłem do sąsiada, który zawiózł nas do szpitala. Została przyjęta, ale po kilku dniach mogła wrócić do domu. To był tylko jeden z przerażających incydentów, których doświadczyliśmy. Miała raka, z którym walczyła przez 4 lata. Zmarła sześć lat temu. Spoczywaj w pokoju, kochana córeczko.

#3.

Miałam 14 lat i przebywałam w szpitalu psychiatrycznym. Miałam w szpitalu przyjaciółkę, która była źle traktowana przez pielęgniarki i lekarzy. Pewnego dnia poszłam do jej pokoju, by obudzić ją na lunch, ale nie reagowała i miała drgawki. Próbowałam ją obudzić, ale zdałam sobie sprawę, że nie oddycha z powodu sznurowadła na szyi, którego na początku nie zauważyłam. Krzyczałam, aż w końcu przyszła pielęgniarka i przecięła sznurek.

#4.

Byłam świeżo upieczoną matką, była późna noc, a mój mąż pracował na trzecią zmianę. Był rok 1985, a ja miałam zainstalowaną elektroniczną nianię, taką z dźwiękiem, bez podglądu wideo. Byłam wolontariuszką w Child Find w stanie Nowy Jork i historii o zaginionych dzieciach znałam aż za dużo. Zwykle zamykałam dom jak Fort Knox, ale było ciepło, więc tym razem zostawiłam otwarte okno. Gdy już prawie spałam, usłyszałam hałas z pokoju córki. Obudziłam się, pot spływał mi po twarzy. Znów usłyszałam ten sam hałas. Od razu setki myśli: czy ktoś wszedł do jej pokoju? Czy porywacze wyciągali ją właśnie teraz przez okno? Przechodząc przez dom, chwyciłam duży nóż rzeźniczy z kuchni, a następnie pobiegłam do pokoju dziecka. Jak wojownicza niedźwiedzia matka, którą jestem, wpadłam przez drzwi z wrzaskiem, z nożem uniesionym nad głową, w pełni przygotowana do wypatroszenia kogokolwiek, a tam, przy oknie, stoi ona – wielka i futrzana głowa mężczyzny! A przynajmniej to zobaczyłam w pierwszej chwili. To był kot, który tylko miauknął i wybiegł z pokoju. Oczywiście dziecko wyło ze złości, że zostało obudzone. Adrenalina, próba wyprowadzenia przerażonego kota (który z nerwów zesrał się na korytarzu) i pocieszanie płaczącego dziecka spowodowały, że nie spałam przez resztę nocy.

20626212645a390iStock_1299959869.jpg

#5.

Puste łóżeczko mojego ponad rocznego syna! Byłam bardzo młodą mamą, miałam 17 lat, kiedy urodziłam swoje pierwsze dziecko. Mój ówczesny chłopak (obecnie były) poszedł pić z przyjaciółmi (jak zwykle), a ja położyłam syna do łóżka około 19:00. 45 minut później poszłam do niego sprawdzić, ale go tam nie było! Zajrzałam pod jego łóżeczko, łóżko w pokoju, sprawdziłam łazienkę i resztę domu – nic! Drzwi na zewnątrz domu były nadal zamknięte i nie było otwartych okien. Gdzie, do cholery, jest mój syn? Wiedziałam, że jeszcze nie chodzi i nie jest w stanie dosięgnąć klamek. Byłam na skraju paniki, kiedy wróciłam do jego pokoju, stanęłam tam, wzięłam głęboki oddech i zmusiłam uspokojenia swoich myśli. W zupełnej ciszy usłyszałam najcudowniejszy dźwięk! Jego oddech! Gorączkowo pobiegłam do jego szafy, którą już wcześniej sprawdziłam, a tam, na dnie wykonanego na zamówienie pudełka z zabawkami, leżał mój syn, spokojnie śpiący i zupełnie nieświadomy minizawału serca, o który prawie mnie przyprawił. Ostrożnie podniosłam go, aby go nie obudzić i mocno przytuliłam, zanim położyłam go z powrotem do łóżeczka. Przed tym zdarzeniem nie miałam pojęcia, że umie się wydostać z łóżeczka, ale sposób, w jaki się o tym dowiedziałam, zdecydowanie podniósł mi ciśnienie.

#6.

Pracowałem kiedyś jako grabarz. Pewnego razu wezwano mnie do starszego mężczyzny, który zmarł... wiele miesięcy wcześniej. Siedział skulony na stołku. Stopy po jednej stronie opierały się o podłogę, głowa zwisała po drugiej. Wszędzie były muchy. Musieliśmy wyciągnąć spod niego stołek, więc trzeba było przytrzymać przezroczystą, plastikową płachtę, aby ciało się nie rozpadło. Zahaczyłem stołek laską zmarłego, podczas gdy mój partner trzymał płachtę. Ciało upadło na podłogę, a jego szyja pękła, odsłaniając siedlisko larw. Smród był nieziemski. Szybko włożyliśmy go do trumny i zawieźliśmy do kostnicy.
Ze względu na poszanowanie godności zmarłego pominąłem niektóre szczegóły.

2062624b3d857e8iStock_469522605.jpg

#7.

Wiele lat temu moja mama pracowała jako pielęgniarka w zakładzie dla psychicznie chorych. Miała pacjentkę, która zwykle nie sprawiała kłopotów. Pewnego dnia moja mama zabrała ją na kąpiel. W międzyczasie na oddziale zadzwonił telefon – to była moja babcia. Pielęgniarka oddziałowa odebrała telefon i rozmawiała z moją babcią, która powiedziała jej, że musi porozmawiać z moją mamą. Kiedy pielęgniarka zapytała dlaczego i czy coś się stało, powiedziała: „Nie wiem, dlaczego, ale muszę z nią natychmiast porozmawiać, więc proszę, idź i przyprowadź ją, szybko!”. Po chwili rozmowy pielęgniarka poddała się i poszła po moją mamę. Kiedy weszła do łazienki, zobaczyła pacjentkę trzymającą głowę mojej mamy pod wodą. Potrzeba było trzech osób, aby ją powstrzymać. Gdyby moja babcia nie miała dziwnego przeczucia, moja mama prawdopodobnie wtedy by umarła.

#8.

Był wczesny styczniowy poranek, a ja byłem w trakcie szykowania się do pracy. Ubrałem się i zamierzałem pocałować moją 3-letnią córkę na pożegnanie, gdy spała. Było jeszcze dość wcześnie rano (około trzeciej nad ranem). Zapaliłem światło, a moja córka leżała w łóżeczku w konwulsjach. Jej usta były sine, oczy otwarte i nieobecne. Już poprzedniej nocy wiedziałem, że jest chora, ale nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo. Natychmiast zawołałem żonę, a sam zadzwoniłem po karetkę. W tym momencie moja córka zwymiotowała na siebie, a ja zaniosłem ją do karetki, gdy ta podjechała pod dom. Trząsłem się, niosąc moją małą, bezbronną córeczkę. Łzy spływały mi po twarzy. Podjechała karetka. Sanitariusz chwycił moje dziecko, a ona zwymiotowała na niego krwią. Na szczęście córka wydobrzała, ale to bez wątpienia był najstraszniejszy dzień w moim życiu.

206262560ca9f6ciStock_481453304.jpg

5

Oglądany: 16243x | Komentarzy: 13 | Okejek: 89 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało