Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Jakie są sekrety waszej profesji? Odpowiada farmaceuta

32 953  
144   85  
Michał jest bardzo aktywnym w serwisie Quora farmaceutą. Udzielił on bardzo wyczerpującej odpowiedzi na pytanie o sekrety profesji. Zrobiła ona na nas tak duże wrażenie, że postanowiliśmy ją tutaj przytoczyć.

#1.

To prawda, że większość farmaceutów pracuje w aptece, ale jednocześnie większość osób pracujących w aptekach to nie farmaceuci. Pracuje tam także pomoc apteczna, która zazwyczaj nie ma wykształcenia medycznego. A także pracują technicy farmaceutyczni. Farmaceuta ma za sobą 5-letnie studia na uczelni medycznej zakończone półrocznym nieodpłatnym stażem. Studia te są kontrolowane przez Ministerstwo Zdrowia i mają program ściśle przez niego określony. Wygląda to podobnie do sytuacji na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym. Trud tego kierunku jest szeroko komentowany (niedawno zresztą spotkałem się tu na Quorze z dyskusją, czy farmacja czy lekarski jest trudniejszy – odpowiedź: to zależy i od człowieka, i od uczelni, ale poziom jest właśnie na tak wysokim szczeblu jak lekarski). Technicy z kolei wychodzą po 2-letniej szkole policealnej i odbywają 2-letni płatny staż. Na chwilę obecną nie wymaga się od nich matury ani zaświadczenia o niekaralności, tak jak od farmaceutów. Różnica w edukacji bywa ogromna, jednak zauważalna różnica w aptece – znikoma. Technik paradoksalnie lepiej może sobie radzić w aptece, szczególnie na początku pracy. Farmaceuta wymaga pracy nad swoim językiem, nauką prawidłowej rozmowy z pacjentem i wykorzystania swojej wiedzy w praktyce. Wkraczając na rynek pracy, zderza się boleśnie ze ścianą, musząc w krótkim czasie powiązać problem pacjenta z posiadaną wiedzą farmakologiczną. Technik zazwyczaj ma większe zdolności w przekazaniu informacji pacjentowi. W wielu sieciowych aptekach na zmianie jest jeden farmaceuta i wykonuje on prace z tyłu apteki, a za pierwszy stół wychodzi jedynie, gdy musi wydać lek, do wydania którego technik nie ma już uprawnień.


#2.

Wychodząc po studiach farmaceutycznych na rynek pracy, absolwent jest przede wszystkim chemikiem, nie aptekarzem. Studia w dalszym ciągu koncentrują się na nauce rzeczy niespecjalnie przydatnych w zawodzie aptekarza. Farmaceuta w przeciwieństwie do lekarza ma zajęcia dot. działania ziół. Farmaceuta ma inne spojrzenie na farmakologię leków. Ma też wiedzę praktyczną o syntezie substancji leczniczych i przygotowywania preparatów farmaceutycznych. Ma bogatszą wiedzę dotyczącą interakcji chemicznych.

#3.

Technicy i farmaceuci mają różne uprawnienia. Najczęściej jednak nie jest to w aptekach przestrzegane. Apteki starają się działać tak, by jak najszybciej wszystkie obowiązki zrealizować jak najmniejszym kosztem, w jak najkrótszym czasie.

#4.

Praca za pierwszym stołem w aptece to tylko ułamek obowiązków, które pracownik ma i wcale nie należy ona do tych najtrudniejszych. Wręcz przeciwnie.


#5.

Jeśli technik lub farmaceuta odrzuca receptę z wymogów formalnych lub przez jej nieczytelność, to nie czynią tego ze złośliwości. Nie da się wydać leku bez ważnej recepty. Nie da się wydać leku refundowanego bez recepty zgodnej ze ściśle określonymi przepisami. Jeśli lek zostaje wydany bez recepty (bo recepta niepełnowartościowa to w świetle prawa brak recepty), to osoba realizująca receptę musi postarać się o przepisanie dla siebie recepty przez lekarza bądź magistra. Postrzeganie pracowników aptek za formalistów jest krzywdzące – w ramach swoich możliwości często przymyka się oko na pewne nieprawidłowości. Recepty refundowane pozostają jednak murem nie do przejścia. Pracownicy aptek nie mają interesu w odrzucaniu recept – wręcz przeciwnie, przyjęcie recepty to zysk dla apteki...

#6.

...nie zawsze. Apteka zazwyczaj słabo zarabia na wydawanych lekach Rx. Refundacje leków narzucane przez Ministerstwo oznaczają marże dużo niższe niż marże, które istnieją w sklepach. Wiele aptek sprzedaje część preparatów poniżej kosztów zakupu. Apteka utrzymuje się przede wszystkim ze sprzedaży preparatów bez recepty. Największe zyski w aptekach w sieci aptecznych przynosi marka własna (bo znane preparaty, reklamowane w telewizji, mają dość wysokie ceny hurtowe i nie dają one pożądanych zysków aptekom).

#7.

W rozmowie z jakimkolwiek farmaceutą nie usłyszałem innej odpowiedzi na pytanie „Co najbardziej przeszkadza ci w pracy?” jak stosunek pacjentów do ich zawodu albo przepisy, którym podlegają. Farmaceutów boli stawianie ich dużo niżej od lekarzy.

#8.

Przepisy są durne. Nie da się niektórych niczym wytłumaczyć, niczym uzasadnić, za nic zrozumieć, poza szukaniem przez Ministerstwo szans na oszczędności. Farmaceuci mogą prześcigać się z lekarzami w swojej frustracji na Ministerstwo.

#9.

Jako grupa zawodowa farmaceuci są słabo zorganizowani. Ale po części dlatego, że są dość nieliczni. Dodatkowo gorzej zaopiekowani przez państwo. W aptekach otwartych nie ma stawek minimalnych, rządzi się to wszystko na prawach wolnego rynku. W czasie pandemii nie przysługiwały aptekarzom dodatki covidowe. Sam farmaceuta dość mało może tak naprawdę. Z drugiej strony pacjent musi być świadomy, że przez to apteka jest przedsiębiorstwem, które nie musi pełnić usług farmaceutycznych. Nikt z pracujących w aptece nie ma obowiązku wypisywać recept farmaceutycznych, udzielać porad medycznych czy wchodzić w rolę lekarza w inny sposób.

#10.

W mojej pracy w 95% przypadków, gdy pacjent dostaje propozycje tańszego odpowiedniku, mam dobre intencje i naprawdę proponuję preparat, który opłaci się pacjentowi, bo jest tańszy, jest polskiej produkcji czy ma skład bogatszy. Pozostałe przypadki to zazwyczaj preparaty z krótszą datą albo osobista niechęć do danego producenta preparatu.


#11.

Patrząc na receptę, widzę substancje czynne. Kolekcjonując leki dla pacjenta, często nieświadomie sięgam po opakowanie odpowiednika i dopiero przy stanowisku komputerowym zauważam tę pomyłkę.

#12.

Pacjenci w większości mają marginalną wiedzę o farmakologii i podlegają błędom poznawczym. Wybierają preparaty na podstawie swoich doświadczeń bądź rekomendacji znajomych. A tak naprawdę wcale nie musi być tak, że jeśli dany preparat działa, tj. znosi objawy, to pomaga organizmowi – łatwo ulec złudzeniom, polegając na własnych odczuciach. Jednocześnie te wszystkie irytujące telewizyjne reklamy zbierają owocne żniwo. Tak! One działają, niestety…

#13.

Uproszczenia i manipulacje zawarte w reklamach nieraz są źródłem błędnie prowadzonego samoleczenia. Mnie samemu wyostrza się czujność, gdy słyszę w mediach wypowiedzi o lekach osób bez uprawnień do ich głoszenia. Często miewam do nich uwagi.

#14.

Myślę, że aptekarze i lekarze to te grupy zawodowe, które podczas rodzinnych spotkań przy serwisie reklamowym na włączonym telewizorze jako nieliczne nie skarżą się na obecne tam reklamy preparatów farmaceutycznych i z ciekawością je śledzą.

#15.

W przeważającej części o istnieniu jakiegoś od niedawna reklamowanego „numeru jeden w zwalczaniu/leczeniu/wybawiającego od trosk etc.” preparatu dowiadujemy się od pacjentów, którzy o niego pytają. Reklamy suplementów dużo szybciej docierają do pacjentów niż przedstawiciele ich producentów do aptek, jeśli w ogóle swoją obecnością zaszczycą, wychwalając swój specyfik.


#16.

Mimo paru lat istnienia recept elektronicznych do dziś spotyka się lekarzy, którzy nie rozumieją zasad ich funkcjonowania.

#17.

Najczęściej zadawane pytanie w aptece nie dotyczy już interakcji leku z alkoholem (dobrodziejstwo internetu), ale ceny realizowanej recepty.

#18.

Pracownicy aptek rzadko mają większą wiedzę od pacjenta o smaku syropu czy konsystencji danego kosmetyku. W większości przypadków porównując składy dwóch preparatów, nie można także stwierdzić, który z nich został lepiej wyprodukowany.
Oceniam kompozycję składników wyszczególnionych w ulotce – nie mogę jednak z całą pewnością stwierdzić, czy dana kompozycja będzie skuteczna u danego pacjenta.

#19.

Pracownicy aptek mogliby natomiast wypowiedzieć się o mechanizmie działania leku czy o jego interakcjach. O właściwych działaniach, które powinny być zaimplementowane, by skutki uboczne mitygować. O właściwych porach dawkowania, wpływie posiłku czy innych leków na przyjmowane preparaty. A pytania o to rzadko jednak padają. Pracując w aptece można sprawdzić, czy dany preparat jest dostępny w hurtowniach. Nie ma natomiast możliwości sprawdzić, kiedy pojawi się lek, którego w hurtowniach brakuje.

#20.

Nazwanie farmaceutę czy technika sprzedawcą traktowane jest jako obelga. Z drugiej strony, przychodzi do nas pacjent, nie klient. Nawet jeśli to niewierny żonie mąż, który kupuje sobie prezerwatywy…


#21.

Czego ta praca uczy? Przede wszystkim wytrwałości, pokory i cierpliwości.

#22.

A co mnie najbardziej w niej porusza? Widok ludzi, którzy wytrwale walczą o swoje zdrowie, mimo że nie potrafią sobie poradzić z kosztami tej walki. I tak, ceny w aptekach nas też przerażają.

#23.

W środowisku aptecznym marzenia o powrocie do tak wyglądających aptek bywają równie silne jak wizje polskiego Lwowa czy Wielkiej Lechii na forach dyskusyjnych niektórych środowisk.


#24.

Równie zazdrośnie spogląda się na wygląd pracy farmaceutów na zachodzie Europy.
7

Oglądany: 32953x | Komentarzy: 85 | Okejek: 144 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało