Najmocniejsze cytaty – Wyrok za ujawnienie wizerunku policjantki

#1. Wyrok za ujawnienie wizerunku policjantki

Od lat obserwujemy w internecie wysyp filmików z różnych interwencji policji, gdzie ktoś stojący obok nagrywa całą sytuację, dodając do tego wrzaski typu: „Zostawcie go!”, „On nic nie zrobił!” itp., itd. Wyrok pochodzi z wakacji, ale o ujawnieniu jego treści zdecydowano teraz. I tak możemy przeczytać:

Policjant jest funkcjonariuszem publicznym, a nie osobą powszechnie znaną. W związku z tym chroni go prawo w zakresie ochrony jego wizerunku. Sąd zasądził od pozwanej łącznie ponad 11,5 tys. zł oraz nakazał usunąć nagranie ze swojego profilu w mediach społecznościowych, usunąć komentarz dotyczący interwencji i zamieścić przeprosiny policjantki o wskazanej przez sąd treści. Dlatego zanim opublikujesz w sieci wizerunek policjanta, pamiętaj, że prawo chroni go przed zamieszczaniem jego wizerunku, w tym nagrań z interwencji w mediach społecznościowych bez jego zgody!

Dotyczy ona interwencji, podczas której pozwana nagrała, a następnie upubliczniła wizerunek interweniującej policjantki na swoim koncie w mediach społecznościowych i dodała do tego obraźliwy komentarz.

#2. Ksiądz dziękował PiS za pieniądze i deklarował, że od UE nie weźmie

W czasie trwającej kampanii wyborczej polityka wdarła się także na ambony kościołów. Jednym z takich przykładów jest parafia pw. św. Marcina w Wiśniowej (powiat myślenicki). Ksiądz Jacek Budzoń podziękował podczas mszy za pieniądze, które otrzymała parafia na renowację ołtarzy i ambony, a chodzi o prawie milion złotych. Jednocześnie podkreślił, że nigdy takich pieniędzy nie przyjąłby z Unii Europejskiej.

Jestem ogromnie wdzięczny rządowi Rzeczpospolitej, który wkłada ogromną troskę o to, co polskie. (...) Nie są to pieniądze unijne, bo takich nasza parafia pod moją opieką przyjmować absolutnie nie będzie.

900 tysięcy, które otrzymał kościół, są „wolne od zniewalających i uzależniających nas od wrogich w wierze i zazwyczaj ateistycznych organizacji brukselskich”. Przed wyborami w kościele odbyły się msze święte w intencji polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski: Łukasza Kmity, Władysława Kurowskiego i Michała Wójcika.

#3. Kolejny odlot Korwina

Jak już chyba wszyscy wiedzą, Janusz Korwin-Mikke w najbliższej kadencji nie zasiądzie w ławach Sejmu. Przegrał między innymi z Kariną Bosak – żoną Krzysztofa Bosaka. No i postanowił wrócić do swojej dawnej taktyki wpisów i filmików, które, delikatnie rzecz ujmując, często są kontrowersyjne. Tym razem poszło o kobiety. W wywiadzie dla „Super Expressu” na kanale YT polityk stwierdził:

Ja nie jestem demokratą. Dla mnie to jest tylko dowód, że kobiety nie powinny mieć prawa głosu.

Hurtem skojarzono to z obrażaniem pani Bosak, o co ponoć wściekły miał być także jej mąż. Później Korwin-Mikke dodał wpis, gdzie uderzył jeszcze raz:

Żona powiedziała mi dziś, że słyszała od kogoś, że Krzysztof Bosak ma do mnie pretensje, że rzekomo obraziłem Jego żonę. Kategorycznie zaprzeczam takim absurdalnym plotkom. O p.Karinie wypowiadałem się po wyborach coś ze cztery razy: raz, że jest żywym dowodem, że kobiety nie powinny mieć prawa głosu (bo na kobiety głosują mężczyźni, a nie kobiety), dwa razy, że uznaliśmy z kol.Jackiem Wilkiem, że Ona startuje w wyborach by dodać głosów dzięki nazwisku i nawet nie robi kampanii wyborczej – więc będę popierał kol.Wilka i w ten sposób obydwaj przeskoczymy p.Bosakową; niestety, śmiałem się: subtelna intryga skończyła się na tym, że p.Bosakowa przeskoczyła nas obu i, jak to stwierdziłem, 'nosił Wilk razy kilka – ponieśli i Wilka' - bez obrazy kol.Wilka, oczywiście; a, i raz, że te idiotki z Lewicy dostaną szału, że zamiast mnie będzie kobieta z Ordo Iuris. W niczym p.Kariny nie obrażałem, jeśli czuje się czymś urażona, to przepraszam.

Całość podsumował w swoim stylu, dodając:

Prędzej można mnie ścigać za posądzenie, że chcę robić polską kaszankę na krwi żydowskich niemowląt, niż, że obrażam kobiety, a zwłaszcza Ją.

Dodajmy, że w środę 18 października został on zawieszony w prawach członka Konfederacji oraz wyrzucony z Rady Liderów.

#4. 2000 piw w 200 dni. Mężczyzna zdradza szczegóły wyzwania

Sportowiec na miarę naszych czasów, a przynajmniej Joe Monstera. 2000 piw w 200 dni to dla jednych raptem 10 dziennie, a dla innych dzienna nieprzekraczalna dawka. John May to 25-latek mieszkający w Sheffield. Brytyjska średnia roczna to 400 piw, więc podstawy ma niezłe. Sam pomysł powstał, kiedy ktoś stwierdził, że wypije 1000 piw w rok, John postanowił to podwoić, a kiedy dobrze mu szło, zmniejszył czas wyzwania do 200 dni. O swoim pomyśle mówi:

Z jednej strony zasadniczo zabijasz swoją wątrobę, a z drugiej robisz coś umiarkowanie imponującego.

Ze wszystkiego robi transmisje na żywo, żeby udowodnić, że rzeczywiście wypija ten alkohol. Na Tik Toku ma ponad 117 tys. obserwujących i setki tysięcy wyświetleń. A jak w tym wyzwaniu wygląda sprawa kaca?

Jestem za młody na kaca. Zresztą i tak nie będziesz mieć kaca, dopóki nie wytrzeźwiejesz.

Jego rekordowy dzień nastąpił około 103 dnia wyzwania:

Napisał do mnie kolega. O 9 rano spotkaliśmy się w pubie i siedzieliśmy do 2 nad ranem. Wypiłem wtedy 25 piw.

Następnego dnia wstał o 12 i kontynuował swoje wyzwanie.

W jednym ze streamów John mówił, że najwięcej chce wypić ostatniego dnia, 20 października, a TO JUŻ DZIŚ! Miało to być 30 piw, ale już wiadomo, że zostało mu mniej niż 10 piw do końca wyzwania.
A jeśli ktoś chce spotkać Johna osobiście, może to zrobić w pubie The Market Tavern w Atherstone.

#5. Dwayne Johnson kaja się, bo wpłacił na pomoc tylko 5 mln dolarów

Uwielbiany w Hollywood osiłek Dwayne „The Rock” Johnson postanowił pomóc ofiarom tragicznych pożarów, które miały miejsce na hawajskiej wyspie Maui. Zginęło ponad 100 osób, a około 1000 uznano za zaginione. „The Rock” i Oprah Winfrey założyli specjalny fundusz The People's Fund of Maui i wpłacili na jego konto 10 mln dolarów. O resztę potrzebnych środków poprosili internautów. Miało wyjść tak, że na mieszkańców Lahainy i miejscowości Kula przypadnie 1200 dolarów na głowę. Dla wielu osób była to okazja do krytyki, ponieważ uważały, że przy ich zasobach celebryci mogliby sobie pozwolić na opłacenie całości sumy z własnych kont. Według magazynu Forbes aktor ma na koncie około 320 mln dolarów, a do tego liczne inwestycje. Majątek gwiazdy talk show to ponad 2,5 miliarda dolarów. Do sprawy odnieśli się oboje. Johnson powiedział:

Kiedy otworzyliśmy nasz fundusz, wywołaliśmy w sieci pewien sprzeciw. Rozumiem to. Wiem, że mogłem zachować się lepiej – i następnym razem to zrobię. (...) Zawsze mówicie mi prawdę – dobrą i złą. Zawsze będę to doceniać i postaram się chronić szczerość komunikacji między nami. Daję wam słowo, że zawsze słucham, uczę się, rozwijam i działam później lepiej. Nigdy wcześniej nie zakładałem funduszu. Zaufajcie mi – szybko się uczę i wyciągam wnioski. Rozumiem was, doceniam. Wyciągnę wnioski.

Winfrey również zareagowała na złośliwe komentarze:

Byłam tym naprawdę podekscytowana. Kiedy jednak obudziłam się następnego dnia i zobaczyłam ten wylewający się z komentarzy jad, pomyślałam: „Co tu się w ogóle stało?”. Wszystkie te rozmowy w sieci – krytyka, kłamstwa, teorie spiskowe – odwracały uwagę od tego, co najważniejsze, czyli mieszkańców Maui.

W poprzednim odcinku: To ona stoi za odejściem Krzysztofa Stanowskiego z Kanału Sportowego