Policja wystawiła list gończy za kierowcą BMW i opublikowała jego wizerunek – sprawa wypadku na A1

Po raz kolejny okazało się, że siła internetu jest potężna. Chodzi o tragiczny wypadek o którym pisaliśmy tutaj. Przypomnijmy tylko, że po najechaniu jadącego z prędkością 253 km/h BMW na samochód marki KIA ta stanęła w płomieniach, w wyniku czego żywcem spłonęła rodzina wraz z pięcioletnim dzieckiem. Po nim zaczęło się mataczenie i ewidentne krycie sprawcy. To internauci na stronach internetowych i grupach odnaleźli sprawcę i nie pozwolili, by ta bulwersująca sprawa została zamieciona pod dywan. I jak się okazuje nawet jeden głos jest ważny, bo jak do niego dołączą kolejne, to mamy naprawdę potężną siłę. Jak potężną? Ano taką, że do sprawy po 11 dniach dołączyła się prokuratura generalna.

Ustaliła ona, że w momencie wypadku prędkość BMW wynosiła 253 km/h (BMW przekazało dane z telemetrii), a także dziś dowiedzieliśmy się, że kierowca BMW, 32-letni Sebastian Majtczak, uzyskał status podejrzanego i został wystawiony za nim list gończy wraz z upublicznieniem jego wizerunku.




Dodatkowo wobec kierowcy BMW ogłoszono zarzut popełnienia przestępstwa, czyli spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

Choć rodzina sprawcy zapewnia, że ten stawi się na rozprawie, to jednocześnie nakazano tymczasowo umieścić go w areszcie aż do momentu rozprawy.

Jednak okazuje się, że to nie będzie takie proste, gdyż jak nieoficjalnie donoszą media podejrzany przebywa za granicami kraju, dlatego też wystawiono Europejski Nakaz Aresztowania. Jednak i to się na niewiele zda, bo poszukiwany najprawdopodobniej opuścił Europę.

W sieci pojawił się już poprawiony film z wypadku, którego modyfikacji dokonał ewolucja_myszowatych z wykopu. Możemy zobaczyć na nim zbliżenie oraz film w zwolnionym tempie. I już nie ma wątpliwości, że KIA została wytrącona ze swojej trasy po tym jak BMW uderzyło w jej tył

https://img.joemonster.org/i/upload/2023/09/384399...

A także pojawiły się zdjęcia, na podstawie których kanał Bitwy Drogowe przeprowadzi symulację wypadku.






Jednocześnie to przykre, że by sprawą zajęła się prokuratura i nie została ona zamieciona pod dywan, musiało dojść aż do takiego oburzenia społecznego. Choć jak pisałem budującym jest fakt, że jednak upór wielu ludzi pomaga w dojściu do sprawiedliwości.