Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Dziwne (ale potrzebne) zawody, z istnienia których wiele osób nie zdawało sobie sprawy II

68 016  
274   64  
Niektórzy to naprawdę mają dziwne zajęcia w pracy... a oto kilka przykładów z życia wziętych.

#1.

Pracowałem kiedyś w Narodowym Instytucie Norm i Technologii w wydziale miar i wag. Byłem odpowiedzialny za to, aby każda linijka, która ma 12 cali długości, rzeczywiście tyle miała.
- 0Ring-0

#2.

Pracowałem jako podwodny kamerzysta dla National Geographic w trakcie kręcenia filmu dokumentalnego o rekinach tygrysich. Zawsze było nas dwóch. Jeden z kamerą z przodu i drugi zaraz za nim z długą tyczką. Nazywaliśmy go "obrońcą". Jego rola była bardzo prosta. Jeśli któryś rekin zbliżył się za bardzo do głównego kamerzysty (a były to naprawdę duże rekiny), to ten z tyłu z tyczką walił go swoim kijem w nos.

Rekiny tego nie lubiły i natychmiast odpływały zdezorientowane. To były zabawne czasy...
- seavisionburma

#3.

Kiedyś zapytałem znajomego, co robi zawodowo, a on powiedział, że wozi stare striptizerki. Na początku pomyślałem, że to jakiś budowlany żargon i może wozi jakieś materiały czy coś... okazało się jednak, że rzeczywiście był kierowcą 70-letniej striptizerki.
- AnchovyMargherita

#4.

Mój wujek jest właścicielem firmy i zatrudniał mnie, żebym naklejał znaczki na listy. Przerobiłem ich ponad 10 000. Dość żmudna robota, ale nieźle płacił.
- iMissMyMsPotato

#5.

Stróż nocny w hotelu.

Niby nic dziwnego, jednak sceny, jakich bywałem świadkiem w trakcie swojej kariery, spokojnie nadawałyby się do napisania niezłej książki, albo scenariusza do filmu.
- casual_fixer

#6.

Zarabiałem ponad 30 tys. dolarów rocznie. Byłem kierowcą pewnego dzianego typa. Co ciekawe byłem jego specjalnym kierowcą, który woził go, kiedy przyjeżdżał do Los Angeles. Co jednak jeszcze ciekawsze gość pojawiał się w mieście średnio dwa razy do roku na dzień lub dwa. Kolejnym plusem było to, że woziłem się jego Bentleyem.
- Toof-Less

#7.

Robię cymbałki. I wciąż się tym zajmuję. To naprawdę fajna praca.
- MoreGlockenspiel

#8.

Byłem chłopakiem do wynajęcia dla dziewczyn, które zabierały mnie do domów po festiwalach czy innych tego typu imprezach, żeby rodzina w końcu przestali ich nękać za bycie singielkami.

Oczywiście tych zleceń nie było bardzo dużo i nawet już nie pamiętam, jak to się zaczęło, jednak było zabawnie.
- Icewing

#9.

Byłem facetem, który skrobał lód na torze bobslejowym, żeby zawodnicy mogli się lepiej po nim ślizgać.
- Psychological_Put395

#10.

Zanosiłem ludziom torby pełne gotówki bez zadawania pytań.
- Much_Committee_9355

#11.

Łapałem kurczaki dla miejscowych farmerów wraz z grupą chłopaków z lokalnego liceum. Spotykaliśmy się po zmroku obok domów farmerów i wkraczaliśmy do akcji. Ładowaliśmy je na ciężarówki, którymi odbywały swoją ostatnią podróż w życiu.

Dziennie średnio przerabialiśmy około 10 000 ptaków. Praca była ciężka, ale całkiem... zabawna.
- Realitycheck-4u

#12.

Byłem kiedyś Mikołajem w centrum handlowym. Problem polegał jednak na tym, że w tym okresie byłem dość chudy. Musieli więc wypchać mnie poduszkami i strasznie pociłem się w tym całym stroju.
- godbullseye

#13.

Sprzedawałem bilety do jednego z najlepszych nawiedzonych domów w mojej części kraju. Śmieszna sprawa, bo po pracy często chodziliśmy na piwo. Co ciekawe koledzy z pracy szli w pełnej charakteryzacji. Wyobraźcie sobie stolik pełen żywych trupów i innych straszydeł i mnie między nimi.
- russ_fucking_davis

#14.

Ciotka mojej znajomej pracuje jako profesjonalna złodziejka w sklepach. Wchodzi do danego punktu, dokonuje kradzieży, po czym analizuje całe zajście wraz z ochroną. Jest bardzo dobra i potrafi znaleźć luki i słabe punkty i tak wyszkolić pracowników, aby sklep nie miał zbyt dużych strat z tego tytułu.
- HarsiTomiii

#15.

Mierzyłem batoniki owsiane linijką i upewniałem się, że są odpowiednich rozmiarów. Gdyby nagle okazało się, że brakuje na przykład 2 mm, musiałbym to wprowadzić do komputera. Komputer następnie zmieniałby kąt cięcia maszyny, aby przekalibrować wyjściowy rozmiar batonika. Średnio co 15 minut mierzyłem po 10 sztuk.
- JeromeMixTape

#16.

Przez dwa lata byłem Mistrzem Jedi, który uczył młodych padawanów trudnej sztuki władania mieczem świetlnym. Czy to była dziwna praca? Oczywiście! Czy była absolutnie fantastyczna? Oczywiście!!!
- TyberiousofCanada

W poprzednim odcinku

6

Oglądany: 68016x | Komentarzy: 64 | Okejek: 274 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało