Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Grabarze, śmierć, cichy spisek i głośny proces, czyli historia Frankensteinu

44 199  
223   12  
Samo słowo „Frankenstein” kojarzy nam się głównie z szalonym doktorem, który stworzył i ożywił potwora, a powinno nam się kojarzyć też z… Ząbkowicami Śląskimi! Dlaczego? W artykule wszystkiego się dowiecie.

zajawka
Jest początek XVII wieku. Na ząbkowickim cmentarzu wieje nudą, nie ma zbyt wiele pracy, ale na nudę zawsze znajdzie się sposób. Obrotni grabarze z Ząbkowic Śląskich postanowili połączyć przyjemne z pożytecznym i obmyślili świetny plan zwiększenia zainteresowania swoimi usługami. Przygotowania zajęły trochę czasu i wymagały pracy w największej tajemnicy, ale po pewnym czasie wszystko zaczęło procentować. Interes zaczął się kręcić, pracy było co niemiara, a kieszenie zaczęły wypełniać się pieniędzmi. Plan działał.

Ząbkowice Śląskie są wtedy częścią Niemiec i nazywają się Frankenstein. Jest to bardzo popularna w języku niemieckim zbitka wyrazów. Słowo stein oznacza kamień, a słowo poprzedzające określa jaki jest to kamień. Dla przykładu Wildstein – Dziki Kamień, Wolfenstein – Wilczy Kamień, Frankenstein – Frankoński Kamień. Tak więc Frankenstein to najzwyklejsza w świecie nazwa miejscowości – do czasu.

kaplica

W 1606 roku nad miastem swe kościste ręce rozpościera klątwa. W Ząbkowicach rozpanoszyła się zaraza, ludzie umierają jeden po drugim, a lekarze nie są w stanie nic zrobić. Mieszkańcy zaczynają mówić o tym głośno: to klątwa Frankensteinu – siła zła.

Nawet w XVII wieku co bardziej światli ludzie niechętnie wierzyli w klątwy, tak więc do zbadania sprawy powołano specjalną komisję śledczą, sprowadzając specjalistów z różnych części kraju; po pobieżnych badaniach wydano opinię, jakoby cała hucpa z klątwą była tylko kwestią przesądów, a dodatkowe ilości zwłok to jedynie przypadkowe losowe zdarzenia. Sprawa rozeszłaby się po kościach, gdyby nie jeden donos.

20456978

Zgodnie ze wskazaniem donosu komisja udała się do domu jednego z grabarzy. Na miejscu okazało się, że znajduje się tu sporo pojemników z tajemniczym proszkiem, a właściciel nie potrafił wyjaśnić czym jest ten proszek i skąd się u niego wziął. Komisja zrobiła się mocno podejrzliwa. Na wszelki wypadek aresztowano też pozostałych siedmiu grabarzu i skontrolowano ich domy. Początkowo nie chcieli się do niczego przyznać, jednak prawda powoli zaczęła wychodzić na jaw, a żeby osadzeni przypadkiem o czymś nie zapomnieli, postanowiono odświeżać ich umysły torturami.

W trakcie przesłuchań wszystko zaczęło układać się w logiczną całość. Grabarze przyznali się, że to oni winni są całemu zamieszaniu i że to oni wywołali zarazę, chcąc zwiększyć swoje zyski. Działali w zmowie, wykradali ciała i wedle tajemnego przepisu preparowali z nich trujący proszek. To właśnie pojemniki z tym proszkiem znaleziono u pierwszego z grabarzy. Zarazę wywołali rozsypując truciznę na progach domów, smarowali nią klamki, a według niektórych źródeł sproszkowane ciała wsypywali też do ujęć wody pitnej. Wszystko po to, by więcej zarobić. Na torturach wydali kolejnych dziewięciu wspólników i przyznali się też do innych zarzucanych im czynów, a wśród nich znalazły się między innymi bestialstwa, takie jak rozcinanie brzemiennym kobietom brzuchów i wycinanie płodom serc, a następnie konsumpcja serduszek na surowo, zhańbienie zwłok młodej dziewczyny, kradzieże przedmiotów sakralnych oraz czarnoksięstwo. Wiadomo, że na torturach ludzie przyznają się do wszystkiego, jednak warto zauważyć, że główne oskarżenie zostało wydane na podstawie oględzin lekarskich, a cały proces został udokumentowany.

grave_1719943a

W efekcie tego śledztwa grabarzy skazano na śmierć przez okaleczenie i spalenie żywcem. Łącznie z ich wspólnikami stracono aż 17 osób.

Zaraza ustała, ale wieść o tych wydarzeniach niosła się szybko i daleko, wzbudzając trwogę milionów osób. Skala zbrodni była tak ogromna, że opisana na łamach periodyków zapierała dech w piersiach niemal całej Europy, a samo słowo „Frankenstein” stało się w tym okresie synonimem zła i niewyobrażalnego okrucieństwa. Według wielu badaczy historia grabarzy przetrwała długie lata w przekazach ustnych, przybierając formę mrocznego opowiadania.

Od procesu mija już ponad dwieście lat, gdy Mary Shelley – autorka powieści "Frankenstein" – opisuje w ten sposób jedne ze swoich wakacji:

Spędziłam lato 1816 roku w okolicach Genewy. Było wyjątkowo zimno i deszczowo i wieczorami zbieraliśmy się przy kominku, delektując niemieckimi opowiadaniami o duchach. Te baśnie budziły w nas chęć by je naśladować. Dwoje przyjaciół […] oraz ja postanowiliśmy, każde z osobna wymyślić historię opartą na fenomenach nadprzyrodzonych.

Frankjunior

Przypuszcza się, że właśnie w trakcie jednego z takich wieczorów Mary Shelley usłyszała historię o Frankensteinie i okrutnych grabarzach. Warto zwrócić uwagę na to, że powieściowy dr Frankenstein tworzy potwora z ciał wykradanych z kostnicy, a sama fabuła (w odróżnieniu od ekranizacji) obraca się wokół dylematu moralnego: czy człowiek może bawić się w Boga, czy może dawać i odbierać życie?

Wiemy, że historia, która wydarzyła się we Frankensteinie była jak najbardziej prawdziwa. Czy powieściowy doktor otrzymał nazwisko właśnie przez tę historię? Tego w stu procentach już nigdy nie potwierdzimy, jednak wielu badaczy uważa tę wersję za bardzo wysoko prawdopodobną. Sama autorka powiedziała, że słowo „Frankenstein” jej się przyśniło, jednak uważa się, że był to tylko zabieg promocyjny autorki, mający dodać powieści nieco tajemniczości.

Jedno jest pewne, Ząbkowice nie zapomniały o całej historii i co roku promują miasto organizując „Weekend z Frankensteinem”, a tam takie milusińskie atrakcje jak nocne zwiedzanie krzywej wieży (tak, w Ząbkowicach jest krzywa wieża) czy pokazy sztuki katowskiej. Serio. Nie żartuję.

ulotki

Źródła: 1, 2
3

Oglądany: 44199x | Komentarzy: 12 | Okejek: 223 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało