Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Pracownicy ogrodów zoologicznych dzielą się tym, czego możecie nie wiedzieć o ich pracy

53 156  
250   30  
Praca w ogrodzie zoologicznym należy do dość... specyficznych zajęć. Nic więc dziwnego, że większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, z czym na co dzień wiąże się takie zajęcie.

#1.

Kiedy czyścisz klatki papug, te przebiegłe stworzenia tylko czekają, żeby na ciebie nafajdać. Jednak nie zrobią tego po prostu na twoją głowę. Czekają, aż spojrzysz w górę i w ten sposób dostaniesz kupskiem prosto w twarz. Mają całkiem dobrego cela i są naprawdę złośliwe.
- BiteyParrots

#2.

Biedni opiekunowie pingwinów. Za nic nie mogą pozbyć się odoru martwych ryb, który wiecznie im towarzyszy. Jeśli o mnie chodzi, to najbardziej cuchnącym zajęciem, jakie kiedykolwiek miałem, było czyszczenie kaczego stawu. Ciuchy po takiej pracy cuchną tak, że nie da się tego wytrzymać. Najgorzej, kiedy brałem je do domu, żeby je wyprać. Pewnego wieczoru zapakowałem je w 3 różne worki, a mimo to i tak opróżniłem cały wagon metra. Nikt nie chciał ze mną podróżować.
- ShadyElmm

#3.

Pracowałem z dużymi żółwiami. Mieliśmy takie 20-litrowe wiadra na ich odchody. W tych samych wiadrach przynosiliśmy im zresztą jeść. Pierwszego dnia pracy przyniosłem do zagrody obydwa wiadra i jedno zostawiłem bez opieki. Poszedłem pozbierać kupy, aż nagle usłyszałem łamanie czegoś plastikowego.

Okazało się, że jeden ze żółwi (ważący niemal 150 kg) postanowił dać pokaz i wejść na jedno z wiader. Nie muszę oczywiście mówić, jak to się skończyło. Potem chodził za mną cały czas, na wypadek gdybym jeszcze któreś z wiader pozostawił bez opieki.
- DrteethDDS

#4.

Akwaria chętnie rozmnażają swoje delfiny i wieloryby. Niestety trudno je transportować, a więc zainicjowanie prawdziwego stosunku jest niemal niemożliwe. Właśnie dlatego wprowadzono robienie dobrze samcom, jako część ich treningu. Jest do tego wyznaczona specjalna osoba. Delfiny i wieloryby kładą się na plecach na komendę i prezentują swoje klejnoty, aby ktoś mógł im zrobić dobrze.
- plaid-lemming

#5.

Zebry i konie Przewalskiego wcale nie są takie słodkie i urocze, na jakie wyglądają. W rzeczywistości to bezwzględne bestie, które chętnie rozszarpią każde mniejsze zwierzę, która wejdzie do ich zagrody (na przykład kangura). Szczególną satysfakcję czerpią z samego pościgu, jednak późniejsze tratowanie na śmierć również chyba im się podoba.
- NutkaseCreates

#6.

Nasze lwy zawsze oddają mocz na widzów, jeśli ci zbliżą się za bardzo do krat. Naprawdę zabawnie jest widzieć ludzi uciekających przed strugami uryny. Niestety towarzyszący temu później zapach nie jest już tak zabawny.
- epshuche

#7.

Pracując ze zwierzętami musisz liczyć się, że twoje życie towarzyskie może... nieco zmizernieć. I nie chodzi tu tylko i wyłącznie o nietypowe godziny pracy i pracujące weekendy, ale również o smród, który będzie ci towarzyszył każdego dnia. Często śmierdzę gorzej, niż przypuszczam, nawet mimo długiego szorowania pod prysznicem. Raz wyrzucono mnie z marketu, bo podobno odstraszałem innych klientów.
- bindobub

#8.

Chcecie zobaczyć zwierzęta, kiedy są najbardziej aktywne? Można to zrobić wtedy, kiedy jest naprawdę chłodno, albo z samego rana. Zwierzęta ruszają się wtedy nieco więcej i można ujrzeć je w całej okazałości.

Dodatkowo te pawie, które puszczane są wolno między klatkami, są naprawdę głupie. Często wchodzą do klatek z dzikimi kotami i zostają rozszarpane.
- MapleTopLibrary

#9.

Uważajcie na małpy, kiedy przechodzicie obok ich klatek. Kupa to wcale nie najgorsza rzecz, jaką możecie oberwać. Samce dobrze wiedzą, jak zrobić użytek z pewnych płynów, które tylko one wydzielają.
- Funkotastic

#10.

W ogrodach zoologicznych wcale nie obawiamy się aż tak ucieczki dzikich kotów, takich jak lwy czy tygrysy. O nie! Najbardziej obawiamy się ucieczki szympansów. Te zwierzęta są w stanie urwać człowiekowi rękę i zatłuc go później krwawym kikutem, jeśli tylko ktoś krzywo na nie spojrzy.
- ShadyElmm

#11.

Pracowałem w centrum nauki, jako przewodnik na pół etatu. Największą atrakcją był tam inkubator dla piskląt. Kazano nam mówić zwiedzającym, że małe kurczaczki, które się wylęgną, trafiają później do ludzi lub do domowych zoo. Prawda jest jednak znacznie bardziej brutalna. Trafiają one do zoo - owszem - ale jako żywa karma dla węży i innych drapieżników.
- dyslexic_draws

#12.

Znęcałeś się nad zwierzętami i musisz odbyć karę wymierzoną przez sąd? Nie zgadzaj się na prace społeczne w zoo. Znam jednego głupka, który miał do wyboru 3 miesiące więzienia lub 500 godzin prac społecznych w zoo. Wybrał to drugie i lokalni pracownicy zgotowali mu piekło.

Musiał każdego dnia nurkować w śmietnikach w "poszukiwaniu surowców wtórnych", regularnie czyścił też klatki z odchodów, musiał też przekopywać się przez odchody w celu "poszukiwania rzeczy zgubionych przez turystów". Dostał też swoje biuro przy śmietniku z odpadami od pingwinów. Smród zgniłej ryby można była tam wyczuć na każdym meblu. Chyba to więzienie zrobiłoby mu jednak lepiej.
- tethter

#13.

Hipopotamy używają swoich ogonów w roli rozrzutnika nawozu, który same produkują. Trzymajcie się z daleka od strefy miotania.
- O5CR

#14.

Wszyscy pracownicy zoo są całkiem nieźle wykształceni, a mimo to robią byle co. Większość osób, które marzą o pracy ze zwierzętami, zwykle wytrzymuje tam 2-3 lata. W końcu się łamią i rezygnują. Ci, którzy zagrzali tam miejsce na dłużej, to zwykle dziwacy, którzy po prostu to kochają i stają się wyrzutkami społecznymi.

Najgorsze jednak są zimy. Praca na niepełny etat i przebywanie niemal non stop na chłodzie.

Trenerzy delfinów mają się za nie wiadomo co, podczas gdy tak naprawdę to nadęte dupki, których nikt nie lubi.

Pracując z kobietami, wszyscy boją się, że ich współpracowniczka zajdzie w ciążę, bo wtedy jej obowiązki spadają na ciebie.
- LostInMyThots

#15.

Nasze wielbłądy lubią pluć na ludzi, jeśli je ktoś zdenerwuje. I nie jest to ślina*, jak większość gości uważa. Naprawdę nie chcesz ich zdenerwować, jeśli chcesz jeszcze iść coś załatwić po wizycie w zoo i nie masz możliwości przebrania się i wykąpania.
- leepingphal

*Wielbłądy (ale i alpaki oraz lamy) nie plują śliną, a mieszanką śliny i treści żołądka. Jest to więc po części strawiony pokarm, który ma naprawdę brzydki zapach.
2

Oglądany: 53156x | Komentarzy: 30 | Okejek: 250 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało