Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wszystkie tajemnice Wyspy Wielkanocnej

137 387  
1611   31  


Dokładnie 55 lat temu norweski podróżnik Thor Heyerdahl, chcąc udowodnić swoją teorię dotyczącą kolonizacji Polinezji przez dawnych mieszkańców Peru, skonstruował tratwę i w ciągu 101 dni przebył na niej prawie 8000 kilometrów – od peruwiańskiego portu aż do raf przy jednej z wysp Polinezji Francuskiej. W ten sposób rozpowszechniła się teza mówiąca, że ludy zamieszkujące Wyspę Wielkanocną to potomkowie indiańskich podróżników.

Na cześć wielkiego, norweskiego poszukiwacza przygód, prezentujemy kilka innych ciekawostek o Wyspie Wielkanocnej i tajemniczych „moai” - ogromnych, wykutych ze skał, rzeźbach stojących na kamiennych tarasach zwanych „ahu”.

  • Jedna z teorii, która świadczy za teorią proponowaną przez Heyerdahla są właśnie wspomniane posągi – niektóre z nich mają wyraźnie dłuższe małżowiny uszne niż pozostałe. Badacze znajdują tu analogię do m.in. arystokracji inkaskiej, która rozciągała sobie uszy.
  • Badania DNA wykluczyły jednak hipotezę Norwega i teoria o Indianach, którzy tratwami dotarli na Wyspę Wielkanocną, została odrzucona. Do czasu. Otóż, historia mówi, że klan Długouchych (domniemani przybysze z Peru) należał do klasy rządzącej, uciskającej plebs – Krótkouchych. Pewnego dnia ciemiężony lud zbuntował się i wybił swych oprawców co do jednego.

 

  • Pierwszym Europejczykiem, który dotarł na wyspę był Holender – kapitan Jacob Roggeveen. Było to w roku 1722. Dokładnie w Wielkanoc. Stąd też pomysł nadania lądowi takiej nazwy. Wówczas na załodze ogromne wrażenie zrobiły „witające ich”, stojące rzędem, posągi zwrócone twarzami w stronę morza.
  • Pół wieku po wizycie holenderskich podróżników, na wyspę dotarł kapitan James Cook. Zastał coś zupełnie innego niż to, czego dowiedział się zarówno ze wspomnień Roggeveena jak i Hiszpanów, którzy odwiedzili to miejsce cztery lata przed wyprawą Cooka. Posągi były powywracane, a wyspiarze, słynący ze swej gościnności, robili wrażenie wyjątkowo agresywnych. Nie wiadomo co stało się powodem tak szybkich zmian. Być może doszło do walk pomiędzy rywalizującymi ze sobą klanami. Obecnie część z wywróconych wówczas figur, znów postawiona jest na swoje miejsce.
     
  • Na wyspie znajduje się łącznie 800 moai – wielkich rzeźb. Mają one od 6 do 10 metrów wysokości i ważą nawet do 75 ton. Wiele z nich nigdy nie zostało ukończonych. Pozostawiono je w wielkim kamieniołomie Rango Raraku wśród porozrzucanych narzędzi. Na szczególną uwagę zasługuje posąg, który liczy sobie 21 metrów wysokości i waży 270 ton!

 

  • Do dziś nie ma jednoznacznego wytłumaczenia tego jak te kolosy były stawiane oraz jak je transportowano z kamieniołomu. Mówi się o specjalnej konstrukcji, dzięki której nawet najcięższy posąg mogło postawić do pionu nawet kilkanaście osób. Tymczasem Erich von Däniken uważa, że zarówno w tworzeniu takich rzeźb, jak i ich transporcie pomagały wyspiarzom istoty o pozaziemskim pochodzeniu.
     
  • Nie wiadomo też jak udało się twórcom tych monumentalnych figur umieszczać na ich głowach przeszło trzytonowe kapelusze.
     
  • Kolejną tajemnicą jest cel, dla którego stawiano te figury. Pewna legenda mówi o wodzu plemienia Hotu Matu, który dotarł ze swym ludem na ten ląd. Po śmierci wielkiego władcy, teren ten przeszedł w ręce jego synów. Potomkowie pierwszego przybysza wierzyli, że stawiając gigantyczne posągi będą w stanie przechwycić jego nadnaturalne moce (manę), które sprawią, że na ziemiach zawsze panować będzie urodzaj.


 

  • Zanim moai objęte zostały ochroną (należą do zabytków Światowego Dziedzictwa Unesco), wiele z figur ukradziono – trafiły do muzeów lub prywatnych zbiorów. W 2008 roku złapano pewnego fińskiego turystę na odłupywaniu kawałka ucha z jednego z posągów. Wyrzucony został z wyspy,. Jednak wcześniej wręczono mu rachunek – kara za uszkodzenie rzeźby – 17 000 dolarów.

 

  • Inną zagwozdką dla badaczy jest Rongorongo – hieroglificzne pismo z Wyspy Wielkanocnej. Jak dotąd wiadomo jedynie o 21 tabliczkach zawierających tajemnicze znaki. Pismo składa się z zoomorficznych figur – dopatrzeć się można ryb, jaszczurek oraz ptaków (niektóre z nich są przez wyspiarzy darzone kultem). Ciekawie wyglądał sam proces odczytywania informacji zapisanych na tabliczkach – czytało się od lewej strony do prawej, a następnie odwracało tabliczkę do góry nogami i kontynuowało lekturę, aż do kolejnej linijki, gdzie znów należało powtórzyć obrót.                Prace nad odczytaniem pisma prowadził m.in. nasz rodak - podróżnik i dziennikarz - Roman Warszewski (wówczas jeszcze jako licealista). Przeprowadził porównawcze badania nad Rongorongo i graficznymi wzorami tworzonymi przez dawnych Peruwiańczyków.
     
  • Mimo że chrześcijańscy duchowni, którzy dotarli na wyspę walczyli z pogańskimi zwyczajami (mówi się, że to właśnie księża niszczyli bezcenne tablice z pismem Rongorongo), to jeszcze dość długo po ich przybyciu praktykowany był... kanibalizm. Jeńców skazanych na spożycie zamykano w specjalnych chatach przed sanktuariami, a następnie podczas ceremonii składano ich w ofierze bogom.                 

     Innym powodem pożerania ludzi było zaspokojenie potrzeby jedzenia mięsa – przez długi czas panował tam wyjątkowy nieurodzaj, a człowiek był największym ze ssaków zamieszkującym te tereny. Najczęściej posilano się kobietami i dziećmi nie będącymi członkami własnego plemienia...

 

  • Wróćmy jednak do moai. Wiele osób myśli, że rzeźby te przedstawiają jedynie głowy. Otóż okazuje się, że wiele z figur kryje swe tajemnice głęboko pod ziemią...

Źródła: 12345 ,67

Oglądany: 137387x | Komentarzy: 31 | Okejek: 1611 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało