@salival masz oczywiście rację, ale jak zwykle prawda leży po środku
Jest wiele adaptacji, które stoją na bakier z oryginałem. By wymienić "Ostatniego Mohikanina", "Lot nad kukułczym gniazdem" czy nawet "Lśnienie". Ba, nawet "300" bardziej pokazywał fantazję reżysera a nie prawdę historyczną. Tak daleko idąca zmiana (typu zmiana głównego bohatera czy zmiana fabuły) to piekielne ryzyko, w zasadzie z wynikiem jak sygnał cyfrowy" albo "0" albo "1", bez stanów pośrednich. No i nie ma co mówić - w tych przykładach gruntowne zmiany i zrobienie filmu "zainspirowanemu" lub "będącemu swobodną adaptacją" okazały się sukcesem.
W przypadku Wiedźmina IMHO są porażką. Nie dlatego że adaptacja jest niezbyt wierna. Głownie dlatego, że reżyser wywalił rzeczy ważne, dziury zapchał rzeczami nieważnymi i generalnie wywalił fabułę w kosmos - chociażby zdradzenie w połowie serialu kluczowej kwestii która ujawnia się na samiusieńkim końcu z efektem "wow!". Byłby to OK pod warunkiem sensu takiego kroku, a w serialu tego nie ma.
I porażką jest taniość. Przykład drugiego epizodu: przecież pokazanie wizji, transu i wieszczenia Ciri w postaci efektów komputerowych byłoby przegenialną sceną. Scena w której Triss równa wiedźminów z ziemią byłoby po prostu zarąbiste! Scena jak mała Ciri biega po lesie i ćwiczy zaskakując Triss - ale to byłoby świetne! Pokazanie motywu jak Ciri zdradza magiczne moce - to by wbijało w fotel! I tak dalej. To są "gotowce", tylko siąść do komputera i dokręcić parę scen na greenscreenie. A zamiast tego wybrano opcję "prostytutki + Eskiel-potwór". No i sama Ciri, która wygladała tak jakby zaraz miała wyciagnąć komórkę i powiedzieć "elo mordeczki, dziś selficzek z wiedźminami, dajcie suba i dzwoneczek, lowciam, papatki, pamiętajcie o moim tiktoczku!". Ani to sensowne, ani widowiskowe, ani zmienia fabułę a w dodatku durne jak but (Eskiel walczy z potworem 6 godzin, a Geralt bez eliksirów rozpykuje go w 3 minuty). Plus durne sceny - serio wiedźmini którzy siedzą tam całą zimę i narzekają że w środku jest zimno nie zasłonili chociażby wybitych okien deskami tylko stwierdzają "jak jest zima to zimno, takie odwieczne, Ciri, prawo natury"?
Tak więc Wiedźmin zrobiony jest całkiem nieźle (sam dałem chyba 5/10 na filmwebie), ale ewidentne jest przygotowany na rynek amerykański - czyli ma być gość machający mieczem, cycki, komputerowe animacje a reszta nieistotna. Tylko jak ktoś naprawdę wie o co chodzi z tym wiedźminami, dlaczego Elfy walczą o życie, o co chodzi z tym Sodden i że Yennefer to nie głupia pindzia to zrozumie o co w Wiedźminie chodzi. Bez tego zobaczy tylko głupią nawalankę z ładnymi obrazkami.