Mam w domu konflikt interesów. Ja dążę do mocnego ograniczenia mięcha, a mój ukochany pragnie białka z powodu jakiś tam treningów. W efekcie jemy różne dziwaczne wynalazki, jakieś tofu, strączki i inne takie. Wczoraj była zupa.
niewielka cebula
papryka słodka
papryka ostra
czosnek
imbir
dwa pomidory lima
filiżanka czerwonej soczewicy
kolendra, liście i nasiona
kurkuma
gała muszkatołowa
sól
masło klarowane
W dobrym garnku (ważne, zupka lubi się przypalić) ma maśle podduszam paprykę pokrojoną w kosteczkę. Słodką, ostrą zostawiam na później. Dodaję posiekaną cebulę, kiedy się zeszkli dodaję drobno posiekany imbir i czosnek i smażę mieszając aż do zrumienienia. Wtedy dodaję chili i pomidory, przesmażam jeszcze chwilę, wsypuję soczewicę, podlewam wodą i gotuje do miękkości, czyli około 20 minut. Gotową zupę doprawiam utłuczoną w moździerzu kolendrą, utartą gałką i solą. Gotową posypuję natką kolendry.
Podałam z chlebkami naan z kuminem i czarnuszką.
Mój chłop wyliczył sobie, że nie tylko ma jakieś tam korzystne proporcje białka, ale jeszcze potas i coś tam, w każdym razie dobrze się nadaje jako baza do treningów.
niewielka cebula
papryka słodka
papryka ostra
czosnek
imbir
dwa pomidory lima
filiżanka czerwonej soczewicy
kolendra, liście i nasiona
kurkuma
gała muszkatołowa
sól
masło klarowane
W dobrym garnku (ważne, zupka lubi się przypalić) ma maśle podduszam paprykę pokrojoną w kosteczkę. Słodką, ostrą zostawiam na później. Dodaję posiekaną cebulę, kiedy się zeszkli dodaję drobno posiekany imbir i czosnek i smażę mieszając aż do zrumienienia. Wtedy dodaję chili i pomidory, przesmażam jeszcze chwilę, wsypuję soczewicę, podlewam wodą i gotuje do miękkości, czyli około 20 minut. Gotową zupę doprawiam utłuczoną w moździerzu kolendrą, utartą gałką i solą. Gotową posypuję natką kolendry.
Podałam z chlebkami naan z kuminem i czarnuszką.
Mój chłop wyliczył sobie, że nie tylko ma jakieś tam korzystne proporcje białka, ale jeszcze potas i coś tam, w każdym razie dobrze się nadaje jako baza do treningów.
--