Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Półmisek Literata > Rozmowy z...
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Aktik - Bojowniczka · przed dinozaurami
Kiedyś bardzo dużo pisałam... Pisanie a napisanie robi dość dużą różnicę... Tysiące, miliony zapisanych kart za każdym razem chłonął ogień, a złość płynąca z moich oczu podsycała czerwony płomień. Złość... Nienawiść, którą żywię do cholernego atramentu, który, nie wiedzieć dlaczego, tak bardzo nie chce napisać tego, co zdaje się być oczywiste - potrafię kochać! Wrrr...!!! Uparcie twierdzi, że nie ma na razie nikogo, kto miałby to przeczytać ("mógłby" a "miałby" to również dość duża różnica). Potrafię kochać! - odkryłam to na ścianie. Potrafię kochać tak bardzo, że we włosach zaczynają mi szumieć wszystkie moje myśli... Mam wiecznie poplątane włosy - co za paradoks..

I tłumaczę głupkowi, że P..O..TR..A............F..IĘ...!!!, a on na to: "Po co chcesz to napisać?Później masz we włosach tyle wiatru! Nie możesz cały czas chodzić rozczochrana!"

- Kochany Panie Atramencie, przecież jeżeli nie napiszę, że potrafię, to nikt mi w to nie uwierzy, a on nie przeczyta...Pliss...
- Tyle razy już chciałaś to napisać i za każdym razem gubiłaś literkę lub dwie..POTRAIĘ, POTAFIĘ, PTRAIĘ..

Idiota. Zaraz się wścieknę.

- Kochany Panie Atramencie, nie zgubię ani jednej, obiecuję... Zmieniłam adresata, naprawdę się postaram.
- I co? Znów będziesz chodzić z poplątanymi włosami, robić szczotce awantury i mocować się z poduszką, bo nie będzie Ci chciała oddać swojej ostatniej suchej nitki?

Debil. Nie wytrzymam. Dwa głębokie oddechy. Luzik.

- Kochany Panie Atramencie, z poduszką zawarłam rozejm tego lata........Dobrze (do cholery). To czy w takim razie mogę spróbować napisać, nikomu nie pokażę, nikt nie przeczyta. (Nikt nie przeczyta?! Co ja mówię?Zaraz. Jak to nikt?!!!Wymyśl coś!!! Ktoś musi!)

- ....eeee.... O żuczek! Jaki śliczny żuczek! Cetonia aurata! CETONIA AURATA...(Hm... On przeczyta, poda dalej.)

A mam cię! Cóż za dziwny robak, żuczek różany, koloru raczej nieokreślonego. Mam wrażenie, że patrzę na niego przez mgłę, jakiś taki niewyraźny... Ekhm...

- Kochany Panie Atramencie, co sądzisz, nada się?
- ...
- Kochany Panie Atramencie, co sądzisz, nada się?

Co on? Nie słyszy? No jeszcze tego brakowało... O! No nareszcie!

- Spójrz, jak on na Ciebie patrzy, mała.

Kto patrzy? Co patrzy? Żuczek? Ten robaczek w sensie? ...eee... Coś nie enter. Moment. Faktycznie jakoś tak dziwnie spogląda... Pokaż oczka, maleńki...Mam jakieś urojenia, wydaje mi się, że patrzy na mnie owad (?!!!). ...eee... i to jakoś tak rozumnie patrzy..

- Kochany Panie Atramencie, mi się zdaje? Nie no, powinnam się przebadać.
- Nie zdaje Ci się, zauważył Cię już dawno, gdy przysiadłaś na tej mokrej trawie. Wygląda na to, że chyba chciałby Ci coś powiedzieć (Z żukiem mam rozmawiać?! Paranoja...), ale nie wie, od czego zacząć i chyba już sam się pogubił w tym co myśli.
- Aaaaa... Ale przecież ja nie mówię po żuczemu, po żukowemu (!?@$?@#?%??!!), w jego języku.
- Spójrz mu w oczy, wszystko da się z nich wyczytać.


.............................................................................................................................................................................

- Witaj, mała.

O matko, on mówi.

- Witaj, żuczku.
- Jestem Cetonia aurata.
- Aa..a...żuczek różany...
- Obserwowałem cię, jesteś piękna. Potrafisz kochać, widzę w twoich oczach tę głębię uczucia. Dlaczego nie jesteś szczęśliwa? Czy mogę dotknąć twojej dłoni? Jest taka filigranowa, delikatna, ciepła...
- ...(on jest człowiekiem..?)
- Usiądź przy mnie, nie bój się, nie zrobię ci krzywdy, tego boisz się najbardziej, prawda? Pod moimi skrzydłami nic już ci nie grozi. Jakaś ty piękna... Chodź do mnie, nie bój się... Uwielbiam twoje usta, tą czerwień i słodycz, to pragnienie, które czuję na całym swoim ciele, gdy je dotykasz... O tak, maleńka... Masz piękne ciało...

Stało się. Tak długo na to czekałam. Widziałam go tyle razy obok siebie, ale nigdy nie zauważyłam (widzieć a zauważyć to duża różnica).
Pamiętam tę namiętność, blask jego oczu. Dotykał mnie, całował moją szyję, piersi, chciałam jeszcze... I jeszcze... Jego palce błądziły gdzieś po moich plecach, jego zapach oplatał moje splątane włosy... Jeszcze kochanie...Jeszcze, proszę...Chcę być cała dla ciebie, cała...tak długo na to czekałam...Mmm....Nie odchodź, nigdy już nie odchodź.. nie zostawiaj mnie, nie zostawiaj, niee...

Co? Już rano? Ile spałam? Ale zimno...brrr...Rose chafer? ...yyy...gdzie jesteś? Żuczku...? Nie, proszę, niech to nie będzie prawda... Zostawił mnie? ale jak? DLACZEGO?!!!
Panie Atramencie? Panie Atramencie? Co tu się do cholery dzieje?!!! Nie ma go... O, kartka, list zostawił... Hmmm... Fu! Ale mokra! Cicho, niech się skupię.....co tu jest napisane.....?

"ZNALAZŁAŚ KOGOŚ, KTO MIAŁ TO PRZECZYTAĆ I UWIERZYĆ...TAK, TO CETONIA AURATA. POTRAFISZ KOCHAĆ MAŁA.... BARDZO..."

...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
KoX - Superbojownik · przed dinozaurami
:Aktik

Ostatnio mam zwyczaj pastwienia się nad utworkami zamieszczanymi tutaj -- obrabiam je po swojemu. Nad Twoim nie jestem w stanie, nie umiem. Wszystko rozbija się o strumień świadomości przeplatający się z dialogami, które być może istnieją jedynie w umyśle bohaterki. Właściwie nic tu nie jest ani trochę obiektywne. Nie potrafię tego analizować po kawałku.

Patrząc całościowo rozumiem, co napisałaś. To dobrze, bo myśli -- czasami poszarpane, przeplecione jedne drugimi -- rzadko stanowią najlepszy i precyzyjny sposób przekazania informacji. Zdania pobudowane sensownie, przecinki gdzie trzeba, ortografia zadbana. Mógłbym czepić się nadmiaru kropek, wykrzykników, ale -- i to jest właśnie mój problem -- rozumiem, że bohaterka właśnie w taki sposób myśli; przerwy, wahania, wewnętrzne irytacje i olśnienia to chyba normalna rzecz dla targanego uczuciami umysłu. Twoje opowiadanie ma pewien kobiecy, nawet dziewczęcy urok, do którego nie pasują mi wyrażenia , "luzik", "coś nie enter" i "!?@$?@#?%??!!". To prywatne odczucie człowieka, który w każdej romantycznej damie, w gadającej do żuczka dziewczynie czy w aniele o boskich włosach widzi pannę Wandę o twarzy Poli Raksy. I znowu można stwierdzić, że bohaterka nie jest przedwojennym ideałem, i myśli, co myśli; jednak moim zdaniem przynajmniej bez tego "nie enter" byłoby piękniej.

Uczciwie powiem, że nie czytałem wcześniej nic napisanego w ten sposób -- a przynajmniej nic nie zapadło mi w pamięć. Nie sądzę, bym sam umiał stworzyć coś podobnego, i nie mam pojęcia, czy większy tekst w takiej konwencji by mi się spodobał. Wiem tylko, że do bohaterki czuję sympatię. Na dodatek jeśli w głowie jakiejś kobiety dzieje się, jak tu przedstawiono, to może da się zrozumieć choć jedną.

Z taką przeogromnie optymistyczną nadzieją kończę.


P.S. Zdaje mi się, iż linia kropek jest idealnie dopasowana do standardowej szerokości forum. Przypadek?

--
Czajnik. Kupiłem czarny czajnik. Pojemność – dwa czterysta.
Pojemność – dwa czte… Sie-dem je-den ma do set-ki!

somcio
somcio - Superbojownik · przed dinozaurami
Gratulacion. Bardzo mi się podobało - coś odświeżającego. KoX ma rację pisząc, że "nie enter" itp. jest troszkę nie na miejscu, chociaż oczywiście licencia poetica należy do Ciebie.

--
Mój system wartości właśnie się zawiesił...

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Aktik - Bojowniczka · przed dinozaurami
Dziękuję za pozytywną opinię! Muszę się przyznać, że napisałam to, kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, czy to ma sens i czy wszystkie zwroty odpowiadają przyjętym ogólnie normom, czy też nie. Właściwie, to pierwszy raz w życiu coś napisałam. I zgadzam się, że "coś nie enter" może nie pasować do całości, lecz w trakcie pisania raczej mnie to nie interesowało, w ogóle mało co mnie wtedy interesowało. Oto macie przed sobą wylane na papier uczucia bez ładu i składu, choć jak się w efekcie okazało - jakiś skład mają i da się je przeczytać. Zgadzam się, że dłuższy wywód o podobnej konstrukcji byłby nudny, pewnie dlatego skończyłam na "Potrafisz kochać mała".

A skąd się wzięło "Kiedyś bardzo dużo pisałam..." Hm... Muszę się zastanowić.

Dziękuję raz jeszcze!
Forum > Półmisek Literata > Rozmowy z...
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj