Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Bojownicy odpowiadają, jak ich pracę rozumie rodzina przy wigilijnym stole

58 140  
162   89  
Na grupie reakcyjnej na Facebooku wszystkim dobrze znany bojownik Iskier rozpoczął ciekawą zabawę, która powinna całkiem nieźle nastroić nas na dzisiejszą wigilijną kolację i nadchodzące święta Bożego Narodzenia. W zabawie chodziło o to, aby podać przykłady tego, jak naszą pracę pojmuje rodzina przy wigilijnym stole. Bojownicy udzielili kilku ciekawych odpowiedzi, których nie omieszkam przytoczyć.

#1.

Czyli robisz przez komputer sztuczne pieniądze, których nie ma, żeby sprzedać je nawet nie wiesz komu i ty na tym niby coś zarobiłeś. Do fabryki byś poszedł pracować, to byś zobaczył jak się zarabia pieniądze.
- iskier

#2.

Zajmuję się walidacją systemów skomputeryzowanych. Tłumaczę to jako "Sprawdzam, czy dobrze testują oprogramowanie tam, gdzie to jest wymagane". Nikt nie drąży.
- Krystian

#3.

Dlaczego nie mogę zakupionego legalnie pdf-a książki udostępnić w internecie? Przecież to moja książka, co mają do tego prawa autorskie?
- Teresa

#4.

Jak mówię, że pracuję w IT, to myślą, że naprawiam komputery. Jak mówię, że zajmuję się robotyzacją, to myślą, że buduję człekokształtne roboty i się dziwią, że takie rzeczy umiem bez studiów na polibudzie. Więc zwykle mówię, że zarządzam grupą facetów siedzących w piwnicy, tego nikt nie kwestionuje.
- Agnieszka

#5.

"Ale to drzwi sprzedajesz? Byś poszedł na kopalnię do prawdziwej pracy, nie wiem, po co ci te studia były". Ach jak dobrze, że uwolniłem się z tego koszmaru.
- Darek

#6.

Moje hobby traktują poważnie teściowie, odkąd odkryli, że te wszystkie repliki (repliki broni - przyp. red.) na ścianie i większość sprzętu nie kupiłem, tylko dostałem od sponsorów, tak że nie poruszają tematu.
- Paweł

#7.

Wujek do mojej żony, gdy pracowała zdalnie: jak ty w domu siedzisz to, po co dziecko do przedszkola zawozisz? I co, może jeszcze obiadu nie ugotujesz?
- Marcin

#8.

Ja siedzę na korytarzu i krzyczę na dzieci, żeby niczego nie dotykały (muzeum), a po 16:00 robię rozrywkę nienormalnym ludziom, którym życie niemiłe (escape room).
- Joanna

#9.

- To Madziu, ile ty tam tych pieniędzy w tym banku codziennie liczysz?
- Wcale nie liczę, ludźmi zarządzam.
- No ale jak to tak, ty z domu, a oni w biurze? Poszłabyś do biura, tobyś ich przypilnowała.
-W Indiach siedzą, trochę długi dojazd do pracy bym miała.
- Magdalena


#10.

Inżynier sieciowy. Z wykształcenia inżynier automatyk. Ostatnio dużo integracji systemów przez REST API. Najwidoczniej to idealne CV do konfigurowania apek stałego klienta na telefonie dla każdej sieciówki.
- Jacek

#11.

"To się cycków i tyłków naoglądasz i jeszcze ci za to płacą?" (Hobby fotografia).
- Roland

#12.

"Pośrednik w obrocie nieruchomościami? Wy to w ogóle nie jesteście potrzebni, kupę kasy za pokazywanie mieszkań bierzecie, handlowcy jesteście i tyle" (pomijając fakt, że nie zajmuję się taką drobnicą jak mieszkania). Ale potem: "a zobacz, co mi tu w umowie najmu magazynu chcą wpisać". Usta się zamknęły, jak wytłumaczyłam, co chcieli wpisać i co trzeba poprawić i dodać.
- Joanna

#13.

Nie przy świątecznym stole z rodziną co prawda, ale:
- Pracuję w "Super Expressie" i...
- A, to jesteś dziennikarką!
- Nie, jestem grafikiem.
- Dlaczego?
- Pracuję w "Super Expressie" i...
- Ooo to słuchaj, załatw mi artykuł o [mnie, mojej firmie itp.].

- Pracuję w "Super Expressie".
- Super, załatw mi papierowe wydanie z 21 lipca 1997 roku.

Taksówkarze też byli spoko, gdy przed pandemią firma nam taksy do domu załatwiała przy okazji wieczornych dyżurów.
- Pani z "Super Expressu"?
- Tak.
- O TO BARDZO DOBRZE, PANI MI POWIE, CZY W KOŃCU BĘDĄ TE PODWYŻKI, CZY RZĄD WPROWADZI USTAWĘ I CZY WAŁĘSA RZECZYWIŚCIE SZPIEGOWAŁ.

Tak jakbym pracowała w jakiejś organizacji mającej dostęp do tajnych informacji, które w dodatku mogę rozpowiadać taksówkarzom xD

Edit: i nieśmiertelne "Lubisz swoją pracę? To narysuj mi [bla bla bla bla bla...], oczywiście za darmo, przecież to dla ciebie przyjemność".
- Joanna

#14.

Po co ci ta broń w domu, będziesz strzelał do ludzi?
A drugie to: trzeba było iść do wojska lub policji, jak ci się broń podoba.
- Paweł

#15.

Jak mówię, że jestem testerem w systemach biletowych, to wszyscy myślą, że to taka nowoczesna nazwa dla kanarów. Jak próbuję tłumaczyć, że kasownik wyjęty z pudełka nie jest gotowy do działania i trzeba tam coś zainstalować, to ludzie się gubią. Ku*wa, zresztą tłumaczenie tego nie ma sensu, nasi rodzice 40 lat temu umawiali się na tydzień do przodu na randki i nikt nie zapominał i potrafili się znaleźć pod rotundą bez dzwonienia. Są rzeczy, które chce się zrozumieć albo się po prostu nie rozumie.
- Adam

#16.

No to ja powiem tak:
- czym się zajmujesz?
- jestem terapeutą uzależnień.
- aha… (chwila konsternacji)
Albo:
- wiesz, bo ja sobie kiedyś sam poradziłem i…
Albo:
- wiesz, bo mam w rodzinie…
Najciekawiej jest na weselach.
Więc wolę nie mówić, czym się zajmuję.
- Maciej

#17.

E tam, moi nawet nie rozumieją koncepcji, że na działalności zarabia się tylko za dni faktycznie przepracowane, a nie za każdy dzień w miesiącu, więc o czym tu gadać...
- Sebastian

#18.

- Ja to bym sobie sam naprawił, ale czasu nie mam.
- A po ile masz taki jak ten na przykład (fotka)?
- Eee to nie, drogo. Bo ja go od złodzieja za połowę tego kupiłem.
- I chce ci się siedzieć z tymi pe**łami? Huehuehue...
Sklep, komis i serwis.
- Jakub

#19.

Mam to szczęście, że pracuję fizycznie głównie, więc ogólnie to czają bazę, co to jest spawanie, ale jak mówię konkretnie, że to produkty ROV, onshore, to już karpik i najwyżej fotki ratują sytuację, choć i tak dalej nie wiedzą do końca co to.
Tak czy siak, są ukontentowani, stwierdzają, że muszę górę hajsu zarabiać i roboty mi nie braknie.
- Józef


#20.

A daj spokój! Moja matka i ojciec to przytakują... I myślą, że pieniążki lecą z nieba, no bo jak to tak? Można zarobić na jakimś SEO? Toż to irracjonalne jest.
- Dorota

#21.

Ja nie mam idiotów w rodzinie.
- Marcin

#22.

Pracuję dla jednej z firm zajmującej się carsharingiem w Polsce:
- o, to załatw mi zniżki
- ale jak to działa? (tłumaczę) i co, nie kradną wam aut? (mówię, że kradną) ehh ludzie to wszystko rozkradną, a Polaki to w ogóle nie szanują
- i to wam się opłaca?! - no ale jak... (tu pojawia się milion teorii jak ukraść samochód i czy to by się udało)
- tyyyy, no to fajne toto, będę musiał kiedyś spróbować (i tak nigdy nie spróbują, pewnie przez ten brak zniżek ode mnie)
Pewnie jeszcze parę by się znalazło.
- Tomasz

#23.

Testuję systemy billingowe, więc nawet nie wiedzą, o co pytać. Ale jak robiłem w Policji, to zawsze były pytania. Co zrobić, żeby nie dostać mandatu? Czy widziałeś kiedyś trupa? Czy da się kogoś zabić, żeby nie zostawić śladów? Itp.
- Janusz

#24.

U mnie klasyk: macam cycki i mi za to płacą, ale też nie ogarniają, że na własnej działalności nie jest tak różowo, że mogę przyjechać kiedy chcę (jak zamknę sklep, to pinionszków nie będzie).
- Milena

#25.

Księgowy. Tysiąc pytań do w sprawie listy płac.
- Przemysław

#26.

Ja mam akurat pracę, gdzie ciężko o dodatkowe pytania, bo monter konstrukcji stalowych oraz spawacz to zawód prosty, choć zdarzały się pytania na początku, czy nie boję się wysokości i czy pracuję w złą pogodę itd.
- Łukasz

#27.

To znaczy, że ktoś do ciebie dzwoni, a ty zawozisz mu węgiel do pieców centralnego ogrzewania? Ach, te nowomodne wynalazki. U mnie, jak u pradziadów, centralne palenisko i chrust. Nic tak nie smakuje jak rosół z kociołka na trójnogu...
- Lasior

#28.

Komornik to nie zawód, tylko cecha charakteru. Ja to bym nie mógł być taką świnią.
- Tomek

#29.

Inżynier danych.
- czym się zajmujesz?
- w skrócie, przenoszę dane z jednego miejsca w drugie.
- aaa, czyli bardzo dużo razy klikasz ctrl+c i ctrl+v?
- Karol

#30.

Umie naprawiać komputery i telefony, bo jest informatykiem.
- Karol


#31.

Pracuję w badaniach klinicznych.
- To ty te leki na ludziach testujesz?
- Nie, pracuję z domu i zarządzam zespołem projektowym.
- O, to jak jesteś w domu, to może byś trawę skosił?
„Te koncerny farmaceutyczne już dawno wymyśliły lek na (tu wstaw nazwę jakiejkolwiek choroby przewlekłej) , ale nie opłaca im się go sprzedawać”, a ostatnio najlepsze, czy „załatwię szczepienie, tylko takie bez igły”, coby paszporcik był.
- Wojciech

#32.

Ustawiacz programista obrabiarek CNC
- Siedzisz przy maszynie 8 godzin, wciskasz zielony guzik, sztuki spadają i ci za to płacą?
- Marcin

#33.

"Też bym chciał zarobić klocka w godzinę".
A że ta godzina to jazda na drugi koniec Polski i często gęsto z powrotem od razu po koncercie, bo tak taniej, a jutro trzeba do normalnej pracy, potrafi trwać cały dzień i jak zdarzy się więcej niż 2x w miesiącu, to już niemal cud, tego nie wie żodyn.
- Marcin

#34.

I co? Przyjdziesz, powygłupiasz się przed kamerami, jeszcze cię wożą. Jeszcze od samego domu i spełniają twoje zachcianki? Może mi jeszcze powiesz, że za to ci płacą?
- Dandris

#35.

Czyli jak masz pozwolenie na broń, to możesz strzelać do ludzi, tak?
- Krzysztof

#36.

Zawód już nieaktualny, ale pracowałem jako sprzedawca i organizator luksusowych wyjazdów dla bardzo zamożnych klientów w biurze podróży, które w momencie zapytania się o wyjazd nie miało żadnej gotowej oferty, bo wszystkie (100%) były indywidualnie przygotowywane pod konkretnego klienta, jego budżet, zachcianki, preferencje, daty wyjazdu. Dla zapracowanego klienta szereg zalet. Ma indywidualny wyjazd, jakby sam sobie go zrobił, na poziomie jakiego oczekuje/lub go stać, w miejscach, które wielokrotnie lepiej wiedziałem, że się klientowi spodoba niż on sam. Ponadto miał pakiet, loty, transfery, zakwaterowanie, atrakcje, a wszystko w sumie taniej jakby sam to skleił.
W domu rozumieli specyfikę pracy, ale wielu znajomych:
- to za ile mi załatwisz na/do (miejsce)?
- biura podróży, srodruży, ja to wolę sobie samemu wszystko zaaranżować
- taniej na bookingu znajdę (w 99% przypadków bzdura, a gdy nie bzdura, to się kłóciliśmy z hotelem, aż i tak będziemy mieli taniej).
- byłem w (miejsce) i (warto, nie warto), było (opinia)
- ILE ZAPŁACIŁ?! Za wyjazd do GRECJI?! Przecież ja bym za to zwiedził (lista miejsc i czas trwania).
- Turystyka zorganizowana to nie turystyka.
- Itaka/Koral/TUI mnie oszukali, nie ufam biurom podróży...
- Kuba

#37.

Specjalista Do Spraw Danych i Komunikacji.
- czyli co?
- he, he, he, czyli to całe srodo? (Nie, nie o to chodzi)
- a to dla dziewczyn?
- Natalia

#38.

Mógłbym chyba książkę napisać, podam tylko najlepsze:
Sprzed wielu lat, jeszcze na studiach:
(mechanika i budowa maszyn):
- „To będziesz naprawiał samochody?”
- „Inżynier to tylko łazi w kaloszach po budowie” (maszyn budowa, nie budynków)
Jak już zacząłem pracować:
- „Projektuję urządzenia na offshore”.
- „O, to musisz ładnie malować!”
- Maciej


#39.

To mówisz że jesteś "Królem sedesów"...
- Tomasz

#40.

Ja dla większości piję kawę i klikam enter. Aaaa, i jeszcze "pewnie się przypier*alam o duperele". Pozdrawiam księgowość.
- Kasia

A wiecie, że na Joe Monster dawno temu była taka zasada: "Tu się pomaga"? I nic się w tej kwestii nie zmieniło. Dlatego jeśli chcesz, to dorzuć grosika do naszej Joe Monsterowej skarbonki. Pomóżmy dzieciakom, bo pomagać warto! Każda złotówka jest cenna.

15

Oglądany: 58140x | Komentarzy: 89 | Okejek: 162 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało