Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Dziwny niemiecki sport, który na szczęście został zapomniany

28 289  
148   40  
Rzucanie lisami to stara niemiecka zabawa, której początki sięgają średniowiecza i która wyszła z mody dopiero pod koniec XVIII wieku. Podczas brutalnej zabawy gracze potrafili zabić setki zwierząt.
We współczesnym świecie istnieje wiele dziwnych sportów, które wywołują zdziwienie lub śmiech. Na szczęście rozrywka, w której cierpią niewinne zwierzęta, szybko traci popularność i jest surowo zabroniona w wielu krajach. Ale kilka wieków temu nikt nie myślał o cierpieniach zadawanych żywym istotom, więc było wiele zabaw związanych z torturami i zabijaniem zwierząt i ptaków. Rzucanie lisami jest jednym z najbardziej absurdalnych i brutalnych sportów i było kiedyś bardzo popularne w Niemczech.


W książce „Der vollkommene deutsche Jäger” (Idealny niemiecki myśliwy) z 1719 roku można zobaczyć dziwną ilustrację. Właściwie publikacja poświęcona jest różnym metodom łowiectwa i broni, ale ta rycina jest nieco niezwykła. Przedstawia pole, na którym stoją damy i panowie, ustawieni parami i trzymający na końcach długie płótna.


Oprócz ludzi na polu są lisy, ale najdziwniejsze jest to, że te zwierzęta również latają w powietrzu nad tym miejscem. Widzowie obserwują dziwną akcję zza płotu. Takie obrazy są i w innych książkach o łowiectwie i rozrywce. To, co widać, nazywa się po niemiecku Fuchsprellen lub „rzucanie lisami”. To stary i bardzo okrutny sport, który został opisany w książce „Broń myśliwska od średniowiecza do XX wieku”.


Uczestnicy zabawy wchodzą na teren parami, trzymając w rękach wąskie sieci wykonane z lin lub pasków materiału. Organizatorzy zawodów wypuszczają z klatek zwierzęta, najczęściej lisy, a zadaniem sparowanych drużyn jest przeczekanie, gdy zwierzę przejdzie przez ich siatkę i w tym momencie gwałtowne jej podniesienie.

Martwe zwierzęta (po prawej) zostały starannie ułożone w rzędach do policzenia

W tym samym czasie lekkie zwierzę wylatuje w powietrze, jakby wystrzelone z procy, a kibice i sędziowie uważnie obserwują, która para wykonała najwięcej rzutów i wyrzuciła nieszczęsne zwierzęta wyżej niż inni. Opis takiej „zabawy” głosi, że plac „był pokryty trocinami lub piaskiem, żeby zwierzęta nie umarły zbyt szybko”. Aby gra była bardziej dynamiczna, po boisku chodzili specjalni ludzie, traktujący zwierzęta biczami.


Mimo tych środków ostrożności większość zwierząt podczas zawodów ginęła w męczarniach, ponieważ dziesiątki razy musiały spaść z dużej wysokości na ziemię. Naoczni świadkowie okrutnej zabawy pisali, że niektórym doświadczonym graczom udało się rzucić lisa na wysokość 7-8 metrów. Czasami, jeśli lisy nie były dostępne w wystarczającej liczbie, wykorzystywano inne małe ssaki.


Historia zachowała informacje o jednej grze Fuchsprellen, podczas której zabito „687 lisów, 533 zające, 34 borsuki i 21 dzikich kotów”. Wiadomo, że okaleczonych w trakcie okrutnej zabawy zwierząt było znacznie więcej. Kontuzjowani też czasem byli i gracze - drapieżniki doprowadzone do rozpaczy strachem i bólem często gryzły swoich oprawców, ale te drobiazgi nie mogły powstrzymać uczestników zawodów.


Te brutalne gry narodziły się w średniowieczu i były prowadzone do końca XVIII wieku. Trudno sobie wyobrazić, że w czasie, gdy tworzyli Kant i Mozart, gromadzili się gdzieś ludzie, by jak dzikusy wyrzucać w niebo lisy czy psy. Niemniej historia bezstronnie odnotowuje ten fakt.
4

Oglądany: 28289x | Komentarzy: 40 | Okejek: 148 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało