poskarżę się, ok? :(

bo ja strasznie nie lubię, jak ktoś się próbuje wylansować używając jakiegoś zbyt trudnego dla siebie słowa i na dodatek używając go źle (typu mylenie "bynajmniej" z "przynajmniej"), a jak mu się uprzejmie zwróci na to uwagę, to jest pojazd, twierdzenie, że w internecie można, pytanie czy JM to forum znawców języka polskiego...
wczoraj zwróciłam tak komuś uwagę, ponieważ ten ktoś napisał:
i tu Was zaskoczę - 170, niby bi... niby nie, bynajmniej jestem dowodem na istnienie przyjażni męsko-damskiej hehe, ciekawe co na to mąż...;-)
zwróciłam więc uwagę, na błędne użycie słowa "bynajmniej", na co dostałam odpowiedź, iż właśnie JM nie jest forum dla znawców języka polskiego, ponadto, jeśli "bynajmniej" ma być podkreśleniem zaprzeczenia, to zostało poprawnie użyte... a ja się pytam: gdzie tam jest to podkreślane zaprzeczenie? eh...
no nic, przesadzam trochę pewnie, ale tak już mam fabrycznie

Czyli JEST dowodem na istnienie tej przyjaźni, tak? "Bynajmniej" jest tu jak najbardziej NIE NA MIEJSCU.
Masz rację, oczywiście. Mnie tez zawsze strasznie wkurza używanie słów, których się nie rozumie. Nikt od nikogo nie wymaga, aby posługiwać się jakimś skomplikowanym słownictwem, wszystko zawsze można powiedzieć w inny sposób.
Też mam tak fabrycznie

=bynajmniej nie= to byloby dobrze?

chyba nie