Historia o kebabie... (18+)

Witam chciałbym podzielić się historyjką krążącą wśród kebabożerców. Najlepiej opowiadać tuż przed tym, gdy znajomi zamawiają kebab.


Otóż hostoryjka jako taka:

Jakiś czas temu był sobie pewien pan który miał straszny problem ze swoją męskością. Chodził do lekarzy, znachorów, szamanów ale żadne kuracje nie mu nie pomagały. W końcu trafił do starej wiedźmy mieszkającej na bagnie. Ta widząc, że człowiek jest już załamany, na skraju szaleństwa dała mu lekarstwo - małą buteleczkę. Powiedziała by tuż przed miłosnym uniesieniem dolał do szklanki wody trochę mikstury ale dosłownie na koniec łyżeczki. Ucieszony chory pobiegł do domu z nadzieją. Powiedział żonie by ta się przygotowała na ożywienie małżeństwa a on sam poszedł przygotować roztwór. Uznał jednak, że wiedźma pewnie już zapomniała proporcji, a on za długo czekał by teraz się zawieźć, więc wlał od razu pół fioki. Wypił i padł trupem. Rodzina go pochowała, ale po jakimś czasie żona zauważyła, że płyta nagrobna zaczyna się unosić. Gdy dostrzegła, że to p*nis małżonka zaczęła myśleć co z tym fantem począć - w końcu cóż to był by za wstyd gdyby ktoś się zorientował. Poprosiła więc grabarza, wręczając mu trzy butelki taniego winiacza. Ten się zgodził o po prostu obrócił nieboszczyka na bok. Niestety po jakimś czasie w mieście zaczęły się unosić płytki chodnikowe. Zarząd miasta zbadał sprawę i gdy dowiedział się co jest przyczyną problemu ogłosił konkurs na rozwiązanie kwestii. Zgłosili się architekci proponujący budowę tuneli, kaskad. W końcu przyszedł niepozorny Turek i powiedział, że jeśli miasto odda mu teren tam gdzie zaczyna się problem on go rozwiąże. Tam założył kebab i jest to najlepszy kebeb w mieście*.

*w miejscu najlepszy kebab w mieście należy wstawić nazwę ulubionego kebabu.


Ech... trochę to długie ale w tym sęk by stworzyć odpowiedni klimat

Łeee :P Przypomina mi się kabaret Ani Mru Mru - "Wieprzowina 6 smaków z kurczaka"

Prawdę powiedziawszy nawet nie znam tego skeczu