Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY
Polityka, agitacja, konfrontacja
Klub otwarty
by PurkusKuchatek


Założony: 2013-02-02 11:46:51
Ostatnia aktywność: 2018-09-30 17:38:20
Postów na forum: 260
33 członków
Oglądany: 9536x

Prawo wyborcze

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
Na początek wyjaśnienie: wszystko, co opisuję, uważałbym za lepsze od obecnego rozwiązanie w ramach obecnego systemu. Najchętniej wyszedłbym z tych ram, jakem monarchista i antydemokrata, ale to temat na inną dyskusję.

Jednym z podstawowych absurdów systemów demokratycznych (chyba wszystkich bez wyjątku) jest to, że trudniej mieć bierne, niż czynne prawo wyborcze. Powinno być odwrotnie. Bierne prawo wyborcze nie powinno napotykać na żadne ograniczenia. Czterolatek powinien mieć prawo kandydowania.

Ktoś powie: no dobrze, ale on się przecież nie nadaje do rządzenia. Zgadzam się: nie nadaje się. Mimo to powinien mieć prawo kandydowania. Gdy będzie kandydował, są dwie możliwości: albo dostanie się do władzy, albo się nie dostanie. Druga możliwość nie jest ciekawa z punktu widzenia moich rozważań, ciekawa jest pierwsza. Jeśli dostanie się do władzy, to znów mamy dwie możliwości.

Pierwsza możliwość to uwierzyć w demokrację. Skoro czterolatek dostał się do władzy w wyniku demokratycznych wyborów, to znaczy, że nadaje się do rządzenia, a ja się nie znałem, twierdząc odwrotnie.

Druga możliwość to uwierzyć w swoje zdanie. Skoro czterolatek dostał się do władzy w wyniku demokratycznych wyborów, to znaczy, że ludzie głosowali głupio. Czy trzeba im to uniemożliwić? Oczywiście. Czy właściwą metodą jest zakaz kandydowania czterolatków? W żadnym wypadku!

Zapytałbym teraz, dlaczego właściwie czterolatek nie nadaje się do sprawowania władzy. Spodziewam się sporej liczby odpowiedzi sprowadzających się do "no przecież to oczywiste, to widać". Właśnie! To widać! Jeśli mimo to ludzie go wybiorą, to znaczy, że są to głupi ludzie! Skoro wybrali kogoś, kto się nie nadaje, mimo że widać, że się nie nadaje, to wiecie już, do czego doprowadzi zakaz kandydowania czterolatków? Brawo -- do tego, że nadal sporo kandydatów nie będzie się nadawało do rządzenia, tyle że z przyczyn, których nie będzie już tak fajnie widać. I ci głupi ludzie, którzy nie wybrali czterolatka tylko dlatego, że im to uniemożliwiliście, mają dokonać dobrego wyboru wtedy, gdy selekcja jest trudniejsza?! O'rly?

Jest to, oczywiście, również argument za tym, żeby głosowania były jawne. Dzięki temu po jakimś czasie będzie można -- a, nawet w referendum -- wybrać kryteria, które jasno pokażą, kto powinien, a kto nie powinien mieć czynnego prawa głosu. I nie oszukujmy się -- walka jednych grup z drugimi o wpływ jednych na drugich to jest to samo, co mamy teraz: to pełnoletni decydują, czy niepełnoletni będą mieli prawo głosować (właśnie przeczytałem, że w Irlandii chcą obniżyć wiek wyborczy do 16 lat i oczywiście też chodzi o prawo czynne). Tylko liczba grup się zwiększy: łysi będą przeciwko włochatym, mańkuci przeciwko praworęcznym... a ponieważ każdy należy do wielu grup, to może choćby z tej kołomyi zmądrzeje i zacznie rozumować jednostkowo, a nie kolektywnie. I wybierze cechy za cechy, a nie pod kątem tego, czy wywalą one ludzi, z którymi identyfikuje się płciowo, seksualnie, czy jakkolwiek.

Anyway, to powyżej, skrótowo -- oczami antydemokraty, dlaczego jawne wybory bez cenzusu biernego prawa wyborczego byłyby mniejszym złem, niż obecna demokracja.

Pozdrawiam,
Yoop
Yoop - Superbojownik · przed dinozaurami
Czterolatki nie kandydują poniekąd dlatego, że są dziećmi. Pomijając dywagacje na temat wieku dopuszczającego, to zgadzam się w zupełności, że czynne i bierne prawo wyborcze powinno obowiązywać tak samo.

Z ciągiem dalszym, dotyczącym wyłaniania kryteriów się nie zgadzam. Nie bardzo widzę na jakiej podstawie miałoby się wyklarować, kto powinien mieć prawo głosu, a kto nie.

Jawne głosowanie jest w ogóle ryzykowne, ponieważ głosując przeciwko silnej grupie głosujący wystawia się na ryzyko represji. Dobry szeryf, który postawi się bandzie mętów i odniesie sukces to tylko w filmach. W rzeczywistości widzę tu raczej typową sytuację w której grupa posiadająca największą siłę nacisku eliminuje jakikolwiek sprzeciw. Nie wydaje mi się, aby był to sprawdzony sposób na sukces wyborczy.
PurkusKuchatek
PurkusKuchatek - Superbojownik · przed dinozaurami
Czynne i bierne prawo wyborcze na równi - tak.
Skoro mogę wybierać, to mogę również być wybranym. To jest dla mnie logiczne.
Głosowania wyborcze jawne - nie. Z powodu jak wyżej :Yoop napisał.
Wszystko.
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
Czyli "zgadzając się w zupełności" nie zgadzasz się tak naprawdę, bo ja uważam, że bierne powinno przysługiwać w szerszym zakresie, niż czynne.

A opisany przez Ciebie skutek jawności głosowania jest oczywisty. W tym główna zaleta jawności. Po pierwsze: eliminuje się grupy tych, którzy są silni tylko samą liczbą, a nie przez wypadkową swoich indywidualnych cech. A po drugie: eliminuje się z głosowania tchórzy, którzy chcą współdecydować, na co wydawać wypracowany przeze mnie dochód, ale boją się do tego przyznać.
Yoop
Yoop - Superbojownik · przed dinozaurami
Ten system eliminuje po prostu wszystkich, którzy nie są 'drapieżnikami' lub nie mają odpowiedniej grupy wsparcia. Taki prymitywny darwinizm, który wydawałoby się padł już na wszystkich flankach, a nie tylko w biologii.
Innymi słowy wspieranie kolesiostwa oraz ograniczanie możliwości pojawiania się alternatyw (również pożądanych). 'Folwark zwierzęcy' mi się kojarzy - wszyscy są równi, ale niektórzy równiejsi.

Tylko bojownicy należący do tego klubu mogą pisać nowe posty.