Znacie mnie

Ponieważ obraziłem się swego czasu na adminów i zaprzestałem wrzucania anegdot z życia słynnych ludzi, obecnie jestem znany jako ten świr od broni.

W związku z tym małe przypomnienie smutnych faktów historycznych.

W 1928 w Niemczech po raz pierwszy wprowadzono pełną rejestracje broni. Miało być bezpieczniej (oczywiście nie było, bo przestępcy przecież swojej broni nie rejestrują). Jedyny przypadek, gdy władzy faktycznie się te rejestry przydały nastąpił 10 lat później, gdy wybitny socjalista Adolf Hitler wprowadził prawo zakazujące Żydom posiadania broni (gdyby nie miał rejestrów, to ogłoszenie takiego rozporządzenia dzień po nocy kryształowej byłoby śmieszne. Ale rejestry były i znalezienie który uczciwy Żyd ma broń stało się proste)

Rok później Adolf H. wybrał się na tournee po Europie. Gdy zawitał do Polski w spadku po naszych władzach przejął... rejestry broni palnej. Trzeba też przyznać naszym władzom, że chciały mu ułatwić życie maksymalnie, bo rozbrajanie cywilów zaczęły same już od pierwszych dni wojny. W wielu gospodarstwach Hitlerowscy urzędnicy zamiast broni znajdowali zaświadczenie, że na wezwanie państwa polskiego obywatel X już ją zdał.

Niestety, ale dokumenty które przejął pomogły mu w jeszcze jednym. Wielu braci kurkowych przejechało się na brackie strzelnice jeszcze raz. Tym razem tylko w jedną stronę, za to w asyście hitlerowców. Bo w końcu czy Adolf H. mógłby pozwolić, by żywi zostali ludzie, którzy sami szkolili się w walce z wrogiem?

Podejdę z trochę innej(chyba, nie chciało mi się czytać wszystkich pyskówek na pp) strony niż dotychczas poruszane. Kwestia powszechnie dostępnej broni palnej przyznam że mnie pociąga, lubię pistolety, karabiny, strzelby, wszystko co strzela jak bym mógł skompletowałbym mały arsenał jak redneck, jestem dużym chłopcem, nie wyrosłem z niektórych rzeczy zdarza się, grunt że nie leje w gacie. Niepokoi mnie jedno, nie masakry w szkołach czy kinie na to odpowiedziano nie raz, jeśli ktoś miałby tam gnata nagłówki w gazetach byłyby mniej szokujące. Ale jest kwestia tej osoby z gnatem, jeśli każdy będzie mógł mieć broń mam wrażenie, że każdy będzie musiał mieć broń żeby system działał, a to już nie każdemu musi odpowiadać bo jak ja kocham wszystko co strzela tak są ludzie o odwrotnych uczuciach. Dochodzą wypadki, psychopaci i rabusie, teraz mało słyszymy o broni i skutkach nieprawidłowego obchodzenia się z nią, zastanawia mnie jak duży byłby wzrost takich doniesień "po otwarciu supermarketu".

Jestem za dostępem do broni palnej takim, jaki teraz jest do alkoholu: wymóg pełnoletniości, brak rejestracji.

Efekt byłby prawdopodobnie taki, że wzrosłaby liczba strzelanin, ale spadłaby łączna liczba ofiar tych strzelanin w stosunku do tego, co jest obecnie.

Pozdrawiam,

A ile obecnie mamy ofiar strzelanin w skali powiedzmy roku a nawet dekady? Takie pierwsze z brzegu wydarzenia które pamiętam to strażnik więzienny który się załamał, kantorowcy, Magdalenka. Chyba jak na spory kraj nie ma tego wcale dużo.

_ht- właśnie tu jest pies pogrzebany. Gdyby było powszechne prawo dostępu do broni , to rabusie musieli by się głęboko zastanawiać czy w tym domu akurat nie napotkają wycelowanej w nich lufy IŻa czy Taurusa. Nie ważne jest tu że każdy musiałby ją posiadać, wydaje mi się że sama możliwość posiadania jest czynnikiem prewencyjnym. Jak w innym wątku napisałem, chętnie podyskutuję po sesji na ten temat, bo jest wiele zagadnień które podjąłeś a na które jestem teraz zbyt pijany by odpowiadać

Aż zatęskniłem do sesji po ostatnim zdaniu.
Rabusie by się nie zastanawiali, obecna kiepska sytuacja w kwestii samoobrony nie wynika z ograniczonego dostępu do broni, nie wynika nawet z ustawodastwa, problemem jest orzecznictwo i jeszcze długie lata będzie.

_ht

Problem w tym, że w Polsce mamy ok. 10 przestępstw z użyciem broni palnej tygodniowo.

Ale na onecie prędzej przeczytasz o babie strzelającej w sufit w biurze w Arizonie, niż np o menelu który strzelał sąsiadowi w okno w Radomiu, z karabinu kupionego na bazarze, bo sąsiad wyprosił jego synów z popijawy.

Tak samo przypadek z Legnicy, gdzie pijany w 3 odbytnice mieszkaniec strzelał 3 razy w ziemię z nielegalnie posiadanego AK47, by uciszyć meneli zakłócających mu spokój pod oknem. Jak się okazało AK47 + amunicja to wydatek 700 Euro na bazarze zaraz za Słowacką granicą.
To było głównie w lokalnych mediach. Onet był zbyt zajęty strzałami w teksasie.

Odniosłem nagle wrażenie że mieszkam w innym kraju. Jest jakiś portal który skupia się na takich wydarzeniach?

Nie.
Szukamy ich głównie w mediach lokalnych

Ja pracując w pogotowiu nie miałem do czynienia z raną postrzałową ani razu.
Więc przydało by się aby broń była legalna, wiele nowych rzeczy mógłbym się nauczyć.

Bo na szczęście strzelać do kogoś a być mordercą to dwie różne rzeczy. Zresztą ładnie to wyjaśnił niejaki Anarch 4 lata temu

W 2011 było 541 przestępstw z użyciem broni palnej (4 razy więcej niż z użyciem wiatrówek) ale tylko 20 z nich to morderstwa a 40 to "uszczerbek na zdrowiu"

Większość przypadków to tak jak w Legnicy strzały w ziemię by kogoś postraszyć, albo przypadki typu "policjant zatrzymał samochód do kontroli a kierowcy z kieszeni wypadła spluwa"
Są też wręcz głupie wpadki, jak np postrzelenie się w czasie czyszczenia nielegalnie posiadanej broni (jak niedawno w Kieleckim). Są też, jak w Radomiu, przypadki gdy chciał zabić, ale pijany był i nie trafił.

Inna strona medalu.
Amerykańskie serwisy są pełne nagrań z monitoringów, pokazujących jak uzbrojeni gangsterzy spierdalają przed uzbrojonym cywilem, bo nagle szanse się niebezpiecznie wyrównały a nikt nie chce ginąć.

Mnie nieodmiennie dziwi, że przeciwko broni wypowiadają się egalitaryści. Przecież nic nie wyrównuje szans w konfrontacji cherlaka z karkiem dwa na dwa lepiej, niż broń palna u każdego z nich.

Niestety, ale niechęć Polaków do broni to proste uwarunkowanie wynikające z 50 lat życia pod sowiecką doktryną "lepiej by go zabili, niż żeby miał broń"

Przed wojną dla każdego było oczywiste, że przestępcy mają broń tak czy siak i pomimo ustawowo narzuconej uznaniowości urzędów (w ustawie jak wół stało, że starosta daje pozwolenia wg swojej woli) to ktoś kto nie był alkoholikiem, narkomanem przestępcą czy włóczęgą bez problemu pozwolenie dostawał.

Inna sprawa, że przed wojną pozwolenia dawały władze cywilne (Starosta) a dziś Milicja (bo wobec Śląskiego wydziału postępowań administracyjnych innego słowa użyć nie mogę) która dodatkowo każde wydane pozwolenie traktuje jako osłabienie elitarności zawodu milicjanta

Jakbym miał wybrać broń dla siebie, byłby to obrzyn bezapelacyjnie

Oj nie znasz się. Przyjdź kiedyś na nasze spotkanie, postrzelaj z różnych typów, coś ci się spodoba

Strzelałem z Kałacha i z Beryla.

http://www.youtube.com/watch?v=l0O3k04pxOQ

To w zasadzie jedno i to samo
Ok. Beryl jest dostosowany do NATOwskiej amunicji.

ale jeszcze nie sprawdzałeś pistoletów, innych karabinów, strzelb, czarnoprochowców które możesz mieć bez pytania policjanta o zgodę...