Co najbardziej lubię w górach :D

W związku z powolnym rozszerzaniem się klubu postanowiłem wypisać plusy dodatnie z chodzenia po górach i przebywania w klimacie Karpat, Sudetów no generalnie wysoko


- nie muszę wstawać o 4 rano żeby zając miejsce na plaży
- i tak o 8 wszyscy mnie podepczą
- jestem minimum 800 metrów nad poziomem morza więc depresja mi nie grozi
- nie mam alergii bo powietrze jest wolne od spalin i zanieczyszczeń
- mogę pić wódę ze strumienia i nie pochoruje się jakbym pił z miejskiego ścieku
- wszędzie pełno jagód malin grzybów i innych dobrych rzeczy do zjedzenia.
- Mogę iść w miejsca gdzie jest mało ludzi albo w ogóle ich nie ma i pokontemplować przyrodę czy inne takie
- Mogę iść w miejsce gdzie jest masa luda np. zakopane- krupówki
- Spotkanie człowieka na szlaku to niezłą frajda
- Proste sprawy na kupienie czegoś w sklepie oddalonym o kilka kilometrów w górę albo w dół to prawdziwa przygoda i niezłą zabawa.
- Górale mają super kulturę regionalną.
- Jak się zmęczę to mogę zaszaleć i skorzystać z wyciągu
- Generalnie jest zaj*biście
A teraz wy dopisujcie co jeszcze

- ciszę
- fioletowo-srebrno-szary kolor pni bukowych
- ludzi, starych tubylców, szczególnie tych bieszczadzkich, kiedy czasem aż warto zrezygnować tego dnia z wędrówki by wysłuchać przy butelce wina "Bieszczady" historii życia starego zakapiora...
- góry, w przeciwieństwie do innych miejsc, mają dziwną właściwość uwalniania w ludziach ukrytych pokładów życzliwości, zdarzyło Wam się w górach, że poprosiliście kogoś o pomoc i wam odmówił? (rzecz jasna pamiętamy że Krupówki to nie góry )
- to zmaganie się ze sobą, ze zmęczeniem i nagłe zapominanie o nim kiedy wejdziemy na szczyt
- zapach... niepowtarzalny
- generalnie ja w górach ładuję baterie, wracając z gór mogę góry przenosić
- nigdzie piwo tak nie smakuje jak w schronisku na stoku

+Jedyne miejsce gdzie jak się zje bułkę na szczycie, to niech się schowają te drogie restaurację etc.
+Nie ma tam tłumu luda i wynikającego z niego targu wszystkiego (zazwyczaj podłego jedzenia)
+Nie ma dużo ludzi
+Jest mało ludzi
+A gdzieniegdzie to w ogóle nie ma ludzi (Na przykład w moim ulubionych Beskidach, tam jest wybitnie pusto)
No ale mają też swoje minusy
-Gdzieniegdzie są ludzie, a nawet dużo
-Tam gdzie dużo ludzi jest, to górę przerabia się na klatkę schodową (patrz: trzy korony)
-Daleko tam mam

- cudowne wspomnienia
- zdjęcia tak śliczne ze wyglądają jakby je ktoś w photoshopie podrasował
- ucieczka od cywilizacji - 0 zasięgu, 0 laptopów, 0 TV i innych badziewi, a brak internetu nagle przestaje przeszkadzać nawet się o tym nie myśli
- pieczona nad ogniskiem kiełbasa z dzika [mniam]
- ludzie których tak naprawdę w ogóle nie znasz ale wiesz ze są tu gdzie ty i pewnie myślą tak jak ty bo inaczej by ich tu nie było :P
- jak się nocą położyć na trawie t wystarczy wyciągnąć rękę żeby złapać którąś z gwiazd
- przede wszystkim jednak ta atmosfera i poczucie wolności jakich nie uświadczysz nigdzie indziej

A tutaj w tym zacnym klubie w ogóle coś się dzieje?

- Wolność
- Naturę
- Cudowne widoki
- Ludzi ^^ naprawdę na szlakach jest niesamowicie (Pozdrawiam Pana z rodzynkami ze Szklarskiej Poręby)
- Nie lubię leżeć plackiem, uwielbiam odpoczywać w ruchu

W sumie wszystko chyba zostało powiedziane...
Bieszczadzkie zakapiory ( w tym Lach, który juz chyba sprzedał swoja knajpę...;( ), życzliwość, natura i krajobrazy,,,
Góry fajne są.

wolność wyboru własnej ścieżki. widoki. skałki, korzenie... to wszystko od czego się odbijam podczas jazdy.
Spokój, oddalenie od cywilizacji - dlatego uwielbiam mniej popularne pasma, jak np. Beskid Mały...