W zasadzie nie ma jeszcze oficjalnych wyników, ale sondaże dają jakiś pogląd (może wyniki nie będą odbiegały zbytnio, kto wie?).
Szczerze mówiąc przed tą turą miałem problem z wyborem, bo żaden z dwójki kandydatów mi nie odpowiadał, ale w końcu doszedłem do wniosku, że lepiej będzie poprzeć Bronisława Marię.
Pomyślałem sobie tak: niech rząd i prezydent będą z jednej opcji i zobaczymy co będzie. W końcu dlaczego ciągle mają być "podchody" i utarczki "na szczycie"? A niech pokażą, czy można coś zrobić w tym kraju gdy są po temu jakieś warunki.
Oglądałem debaty w sumie tylko po to, żeby zobaczyć jak oni będą się zachowywać.
I głupia sprawa, w drugiej debacie bardziej podobało mi się zachowanie Kaczyńskiego :C - lekko się nawet zachwiałem w decyzji.
Zdziwiło mnie natomiast zacietrzewienie "zwolenników". I to
jak Polacy są podzieleni - przecież jeżeli oficjalne wyniki nie będą odbiegać od prognoz, to prawie pół na pół. (teraz różnica wynosi 6%. Sześć procent. Tylko.)
A teraz doszła jeszcze taka myśl: Kaczyński może i przegrał, ale Pis te wybory wygrał.
I obawiam się przyszłych wyborów parlamentarnych. Te będą ważne.
I jeżeli ktoś bał się powrotu tej partii do władzy, to teraz dopiero może się zacząć bać naprawdę.
Jeżeli PO w ciągu tego roku na czymś się mocno "wyłoży", to mam dziwne wrażenie, że następnym premierem będzie Kaczyński.
Ja w każdym razie zagłosowałbym ponownie tak samo, ale mam jednak mieszane uczucia.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą