Cyfra zero zakończyła czas oczekiwania na urlop żony/ nasz wyjazd. Wypoczynkowy. Teoretycznie.
Pojechaliśmy do Krynicy.
Z okazji naszego przyjazdu miasto zostało zamknięte, a wjazdy obstawione siłami policyjnymi. Centrum zabezpieczały i Policja i Straż Miejska i Pożarna (zawodowa i ochotnicza).
Skąd wiedzieli że przyjeżdżamy? pojęcia nie mam, pewnie ktoś musiał nas sypnąć.
Oficjalnie podali do wiadomości, że wszystko to ma związek z metą V etapu 66 Tour de Pologne, pfff... taaa... akurat, już my wiemy o co chodziło.
Nic im z tego nie wyszło, bo zmyliwszy wszelkie straże i patrole i tak dotarliśmy na miejsce.
Kilka uwag po:
1. Tour de Pologne się nie emocjonuję, ale popatrzyłem z ciekawości i teraz już wiem o co chodzi. Oni tam jeżdżą na rowerach.
2. Zawodowi komentatorzy gadają cały czas, czy jest o czym czy nie ma. Jak nie ma, to walą teksty w stylu: "Zawodnicy podziwiają piękno Polski... polskich kobiet... i te piękne krynickie latarnie..." wywołując chichoty publiki.
3. Wieczorem stały ogrodzenia, trybuny, walały się śmieci itd., a następnego dnia nie było po tym śladu. Dobreee.
5. Otwarte piwo, wypite w 1/4, po dosypaniu cukru przez uczynne dziecię spienia się niewiarygodnie, ale do picia to nadaje się średnio.
6. SynuśMaciuś pokazał takie rogi, tak dał nam w kość i zszarpał nerwy, że pójście do pracy jawi się jako przyjemność.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą