Ślumpa

 Tak właśnie wróciłem ze wspólnego celebrowania Euro 2012, kolejnego zresztą. Ledwie trzecia kolejka fazy grupowej. Jak zawsze było zajebiście, i jak zawsze alkoholowo. Wybaczcie wiec literówki i inne takie tam.
 Poprzednie uzewnętrznienie zaowocowało poezją, na dziś tyle sił nie mam wiec będzie czysta proza, aczkolwiek planuję w tym tekście dogrzebać się do pokładów totalnie wewnętrznych moich przemyśleń, choć moga być to przemyślenia z pozoru błahe, mało ważne i płytkie,
Ale ot co dla jednych płytkie dla innych może wydać się głębokie, życiowe i w ogóle chuj wie jeszcze jakie. 
Wracając od tematu więc, zacząłem się dzis zastanawiać, czy mężczyźni, a właściwie dzieci, które znają się szmat czasu potrafią spedzic razem kilka godzin podczas śledzenia mistrzostw Euro 2012 i nie wypić w tym czasie choćby kropli alkoholu.
Doszedłem chyba jednak nie. I to e bez procentów byłoby nudno i chujowo, bo nie byłoby. Po prostu w takich towarzyskich spotkaniach ten alkohol musi być. Jest to zakorzenione w naszej naturze. Po co bawić się dobrze, skoro można bawić się wspaniale?
Alkohol pozwala mężczyznom stać się na moment bardziej męskimi, kobietom pozwala na bardziej frywolne zachowania wobec mężczyzn. Bo na trzeźwo każdy/każda by chciał/a ale boi się. Po alkoholu wszystko jest prostsze. wtedy prawdziwie można poznać prawdziwą naturę człowieka. Dzięki temu nawiązujemy przyjaźnie, związki...
Tylko dlaczego, skoro prowadzimy w kraju politykę prorodzinną, każą nam za to tyle płacić?