< > wszystkie blogi

Druga

Wiatr nas uniesie...

Grafomanem być... (2)

18 lutego 2008
Od czego by tu zacząć, gdzie mieszkały najpiękniejsze dziewice? Oczywiście- lecę do RPA.
-Zacznę od Rakowa, potem będzie Pawłów, a na końcu odwiedzę Ambrożów. Rozłożył skrzydła zdrętwiałe po tylu latach spania i zaczął machać. Bez trudu wzbił się w powietrze. -Kurcze, parę kilo temu latanie było trudniejsze- pomyślał. Machnął zamaszyście i już był bardzo, bardzo wysoko, tak wysoko, że o mało nie zderzył się z innym smokiem. Tyle, że jakimś dziwnym i strasznie szybkim. -K*rwaa... zaklął po staropolsku, uważaj jak latasz palancie. Tamten nie raczył odpowiedzieć, nawet się nie odwrócił. Stefan zobaczył tylko dwa warkocze ognia wylatujące z okolic tyłka. Pewnie nażarł się baraniny z siarką i teraz ma niestrawność. -Dobrze ci tak łachudro! Odwykłem od latania, będę teraz starał się utrzymywać niższy pułap. Szaleńcy niech sobie latają wysoko, mnie tam jeszcze życie miłe. -Gdzie tam ten Raków? Cholera jezioro co jest, nigdy tu jeziora nie było. Powódź przegapiłem podczas drzemki. Taka smaczna wioska była. Trza lecieć dalej, bo mi znów brzuch daje znać o sobie. Wylądował w Pawłowie. Wiocha jak wiocha, chałupy strzechą kryte, po środku nieocembrowana studnia, błocko i smród. Czuł się jak w domu. Tylko dom nie był nigdy ogrodzony dziwnym kolczastym płotem, a przy wejściu nigdy nie było napisów. Chłopi nie potrzebowali pisma! -SKANSEN wydukał smok(każdy smok umiał czytać, nie wiadomo jak u nich z pisaniem, bo ciężko coś nagryzmolić smoczym pazurem)- co to niby takiego jest. -Zresztą co mnie to obchodzi. Wpadł w sam środek z pianą na pysku, rycząc potwornie, ale... nie było tu nikogo. -Hej ludziska gdzie jesteście. Jest tu kto, obiecuję nie zjem wszystkich. Niech to. Ewakuowali się wcześniej(Smoki posiadają bogate słownictwo, choć czasami same nie wiedzą o czym mówią). -Jak tak dalej pójdzie to z głodu zdechnę. cdn.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi