Na Avaryjnym

Pisownia oryginalna:

K: Popiszemy sobie??? Na tym fantastycznym wykładziku???

M: No pewnie! Przecież jest fantastycznie! A przed nami siedzi pasztet w galarecie, którego brzuch powinien jeździć na taczce!

K: Ale na prawdę zobacz jak ona chodzi to jej brzuch skacze jak galaretka, jak ona już o siebie nie dba to jak będzie wyglądać w 7, 8, aaa dopiero w 9 miesiącu!!! Ale tak to jest jak się faceta na dziecko łapie.

M: Ehehe, w ogóle nigdy o siebie nie dbała. Zawsze jakieś parchy na ryjku, brzuch na wierzchu. Jaki brzuch?! Bebech! Masakra! I jeszcze to jej trajkotanie, że wszyscy w koło są jebnięci, ona jedna mądra i najpiękniejsza! Grubas jeden. Fuj...

K: Taka prawdziwa baba ze wsi ja współczuję jej facetowi pewnie już sobie w brodę pluje masakra!!! Może ucieknie sprzed ołtarza?

M: Może! Pewnie ma wentyl bezpieczeństwa. Koledzy go furgonetką sprzed kościoła zabiorą! Zostanie przed ołtarzem gruba panna młoda z opryszczką na ryjku he he. A różowa Krycha w końcu odpocznie w swoim własnym domu!

K: A ten jutrzejszy wieczór to już tak na 100% się odbędzie???

M: A co?! My nie damy rady?! No, chyba że nie chcesz. Ale jest ser, chleb tostowy, czosnek i ketchup, a jeszcze wino będzie więc spoko wodza! Mam 2 horrory ;-)))

K: A zróbmy coś głupiego, nie takie filmów oglądanie tylko coś odjebanego na maxa.

M: Czyli co? Będziemy skakać po kanapie, wycinać wzorki w dywanie i ciągnąc Tupta za ucho. Potem, jak moja sis zaśnie, to jej wytniemy kółko na głowie i ogolimy brwi. Założymy mojej mamie majtki na głowę, zapchamy kibel papierem, podpalimy stół w kuchni, przebierzemy się za duchy i wystraszymy sąsiadów. O takie coś Ci chodzi? ;-)

K: No jasne, że tak a co ty palcem robiona jesteś??? Że niby nie. A co Ty odpierdalasz Maleńka tu z Grzesiem na randkę się szykujesz, a ciągle z tym kmiotem się ciągasz??? He...?

M: Ten kmiotek to mi dziś rozumiesz Luna Park funduje, więc wiesz se normalnie dziś na karuzeli pojeżdżę, a w sobotę Grzegorza owinę sobie wokół palutka ;-)

K: A czy Jakub wie o sobotnim spotkaniu???

M: Nie wie nic, i jak dobrze pójdzie, to się dowie w niedzielę.

K: I co powiesz mu że to już koniec??? Czy po prostu, że nie jest jedyny ;P

M: Ehehe, porobię zdjęcia nasze w krzakach, wyślę mu na mejla i napiszę: to mogłeś być ty, nudziarzu ;-P

K: Zobaczymy ;P UMREM

M: Nie umieraj! Cóż ja pocznę tu bez Ciebie ma Luba! Przecież nie będę się kumplować z galaretą!

Panie Frasyniuk, niczym się pan nie różnisz od tego paranoicznego wszędzie siejącego nienawiść kurdupla. Albowiem sam pan jesteś karierowicz i kłamca!

Jak trzeba było pana ukrywać i pomóc, to byłeś pan pierwszy w latach 80', żeby tę pomoc i schronienie otrzymać, ale gdy inni tego potrzebowali, to żeś się pan na nich wypiął. W takim zachowaniu nie różnisz się pan absolutnie ani od Jarkowskiego, ani też od lewej strony sceny kabaretowej. Dlatego dwa razy się pan zastanów, zanim znowu coś walniesz w pudełku.

Pieśń na dziś! Melodia z Discovery Channel "I love the whole World" (LFG, str.189):

I love the people,
I love to watch them die,
I love the mournings,
I love when they say goodbye,
I love the whole world
and all its meatbags.

Ref.: Boom de ah da (x 4)

I love the vengeance,
I love to sing and fight,
I love the Chicken,
I love to poop and fight,
I love the whole world
it exist at my grace.

Ref.: Boom de ah da (x 4)

I love to read books,
I love to watch foes flee,
I love to write fates,
I love to yell out EEE!!!
I love the whole world
and fire punches in the face.

Ref.: Boom de ah da (x 4)

Zawsze zastanawia mnie fakt, że ludzie nazywający siebie wierzącymi, bez względu na rodzaj i formę wyznawanej religii, wierzą, że bóg stworzył ich na własne podobieństwo. Fizyczne.

Nie tylko te religijne.