< > wszystkie blogi

Łasucha Fasolkożercy tajny blog

czyli PurkusiaKuchatka małe co nieco

"Jak to jest robione" - długie, nudne jak zwykle, na dodatek zawiera koty.

6 czerwca 2011
- Widziałaś? Chyba czajnik nam szlag trafia - leje się z niego. - Niee, pewnie ja tam rozlałam trochę.
E tam, "rozlałam", no przecież ewidentnie cieknie jak nic. Co nie, że cieknie? O kochaany, tak być to nie będzie :>. Nie po to wydaliśmy na ciebie tyle kasy, żebyś teraz jakieś fochy odstawiał. Co ty sobie myślisz, że co? że jak się gwarancja skończyła to już można odmówić posłuszeństwa? Nie z nami te numery. Podejście I Podstawowy zestaw narzędzi (kombinerki, wkrętaki, nóż monterski) zgrana ekipa i jedziemy z tym koksem. A propos nóż monterski. Jak łatwo zauważyć ma on specjalne drugie "ostrze" mogące służyć jako wkrętak płaski, ostrze do ściągania izolacji (podobno) i otwieracz do piw... ee... wody mineralnej kapslowanej. Bardzo przydatne narzędzie. - Leon. - Leon, skup się gościu i wkrętak podaj. Ten mały. - Osz ty kurde, torxy dali cwaniaki. - No i dupa, Leon. :mur. Nic nie zdziałamy. No co się tak patrzysz na mnie? Co ja ci zrobię, jak takiego wkrętaka nie mamy, co? Nie będzie z tego nic, póki wkrętaków nie kupię. Trudno. Podejście II Zestaw poszerzony o komplet świeżo nabytych końcówek, pora zebrać ekipę. - Leon, chodź, będziemy czajnik naprawiać. - Staary, teraz nie mogę. Nie uwierzysz, ale tam jest mucha i się drażni. - Dobra. Jeszcze będziesz coś chciał łosiu, zobaczymy. - Ja też chce naprawiać! - No to chodź Synek, będziemy naprawiać razem :) Rozkręcamy obudowę Tak jest - wkręty w dziurki - żeby nie sturlały się ze stołu i nie zginęły. Bardzo dobrze. :) Elektryka w porządku ale... Ano właśnie - kamień. Nabroił kamień osadzający się w miejscach, gdzie standardowe odkamienianie nie ma szansy dotrzeć. "Podsadza" uszczelkę i przez to cieknie. W czasie, gdy uszczelka razem z filtrami i częściami obudowy brały gorącą, relaksującą i oczyszczającą kąpiel w roztworze wody z kwaskiem cytrynowym oczyściłem z osadów grzałkę i wnętrze czajnika. Później pozostało tylko zmontować wszystko z powrotem, uważnie zakładając uszczelkę (solidnej, chińskiej produkcji) i wykonać "próbę wody" - nalać do pełna, zagotować, wsypać opakowanie kwasku i zostawić na godzinkę. No i proszę: nic nie cieknie, czajnik czysty i po solidnym wypłukaniu gotów do użytku. Tak w ogóle, to muszę powiedzieć, że na SynkaMalinka zawsze mogę liczyć. Nawet przy pracach remontowych. - Synek, jako mój uczeń, kształcisz się u mnie na nauce. Czym ty malujesz tę zagruntowaną ścianę mój chłopcze? - Farbom - Tak jest. A jaką farbą?! - Taką. - Tak jest. To jest farba finiszowa. To teraz chodź, będziesz szpalety tą farbą malował. - No i jakim ty pędzlem to malujesz? No jakim? No? - Takim. - No, może i dobrze. A już tak zupełnie na koniec, to chciałem powiedzieć, że zakup tego wkrętaka z kompletem specjalnych końcówek był dla mnie przykrym przeżyciem. Bo pojechałem do takiego marketu, co to się z panem Słodowym kojarzy, a jak wychodziłem z domu, to żona mi powiedziała, że jak nie kupię sobie w końcu lekkich letnich butów to ona mnie normalnie zabije. No i chodziłem tam między regałami, patrzyłem na te wszystkie narzędzia, przyrządy i urządzenia i tak myślałem o tych butach i w końcu zrobiło mi się tak jakoś... To uczucie, to chyba najprędzej zrozumie kobieta - no bo wyobraź sobie wielką halę, wypełnioną butami (albo torebkami, albo biżuterią, albo kosmetykami, czy czym tam jeszcze), a ty oglądasz to wszystko mając w kieszeni karteczkę, na której on nabazgrał: "Śruby z łbem grzybkowym z podsadzeniem (zamkowe) M 8 x 30, ocynk." i pieniądze możesz wydać w zasadzie tylko na nie. Ale kicha. A w ogóle, to z nabyciem butów nie jest taka prosta sprawa jak się ma małą stopę. Tak, tak, ja wiem, duża stopa - duży... Ja mam małą, ale za to mam duży nos, a to już jest według tej "drugiej szkoły", więc mogę sobie o tym pisać bez kompleksów. Problem w tym, że w zasadzie wszystkie interesujące mnie buty robią w numeracji zaczynającej się od 41. Bo co? Bo w przyrodzie nie występują faceci o numerze buta 40, albo (o zgrozo) 39? Szlag. Z klapkami kąpielowymi też miałem problem, ale w końcu mnie olśniło i kupiłem w dziale dziecięcym. Ale weź spróbuj znaleźć sensownie wyglądające buty do lekkiego trekkingu (takie lubię i w takich mi wygodnie). U mnie w sklepach nie ma. No nie ma i już. W końcu się już maksymalnie wkurzyłem i kupiłem przecenione Hi-tec. W's. I chodzę w nich. I wisi mi to. O!
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
  • Moje subiektywne poglądy i opinie. Można się z nimi zgadzać albo nie. Obowiązku nie ma. Za jakiekolwiek skutki stosowania w życiu codziennym nie odpowiadam. Ach, bym zapomniał... oczywiście "może zawierać śladowe ilości orzechów". I fasoli.
  • Informuj mnie o nowościach na blogu
  • RSS blogu PurkusKuchatek
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi