< > wszystkie blogi

Beast_Slayer's absurdlog

Potwornie o wszystkim...

Cytując klasyka "To se k**** polatałem"

21 kwietnia 2012
Wstaję rano, na zewnątrz jest pięknie, ale prognozy pogody na dziś nie za ciekawe bo wszyscy zapowiadają deszcz, więc spróbuję moje szczęście z myślą "pojeżdżę sobie przed pracą i jak się uda to trochę po".
  Najpotrzebniejsze rzeczy w pracy przepakowane do mniejszego plecaka, ubieram kombinezon, w ganku wciągam na nogi buty i zostawiam jeszcze na chwilę plecak oraz kask.
Idę wyciągać rumaka z garażu i tradycyjnie przed wypchaniem chcę go odpalić żeby się już powoli rozgrzewał, i tu trafia się zgrzyt. Po naciśnięciu przycisku rozrusznika coś strzeliło/trzasnęło, a wszystkie kontrolki zgasły. Czas dostał przyśpieszenia razy dziesięć także po skończeniu wiązanki werbalnych dynamizatorów i odnalezieniu odpowiedniego klucza zdążyłem tylko ściągnąć boczną owiewkę i sprawdzić bezpieczniki - oczywiście wszystkie były całe. Zostało tylko ponownie przepakować plecak, przebrać się w normalne ciuchy i odbębnić dniówkę...

Teraz siedzę w dziale szybkowarowym (gorąco i bez powietrza - czyli jak zwykle), za oknem pogoda idealna na przejażdżkę, której nie będzie.
Nawet jeśli nawaliła tylko jakaś pierdoła łatwa do wymiany dla takiego antymechanika jak ja to i tak nie zrobię nic bo zanim wyjdę z roboty to już wszystko będzie pozamykane do poniedziałku, a zestawu najpopularniejszych części do wymiany jeszcze nie znam i nie nabyłem.
Cały misterny plan w pizdu...
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi