Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Takie rzeczy zdarzają się tylko w małych miasteczkach

35 445  
232   31  
Internauci z małych miasteczek postanowili podzielić się smaczkami, których możemy skosztować tylko jeśli mieszkamy w mniejszej miejscowości, a których na pewno nie znajdziemy w dużych miastach.

#1.


Mamy swoją wiejską grupę na Facebooku i jej najbardziej aktywnym czasem jest ten, kiedy naszą miejscowość odwiedza lodziarz. Ludzie dzielą się aktualizacjami na żywo, gdzie aktualnie jest samochód i w którym kierunku zmierza.

#2.

Ruch na „głównej ulicy” mojego miasta jest tak niewielki, że dwóch kierowców jadących w przeciwnych kierunkach może zatrzymać się i porozmawiać ze sobą przez kilka minut bez powodowania jakichkolwiek problemów.

#3.

Ktoś w naszym miasteczku obrabował bank i wszyscy od razu wiedzieli, kto to był. Kasjerka nie odzywa się do niego do dzisiaj.

#4.

Mieszkam w małym miasteczku. Kiedy się tu sprowadziłem, wszyscy pytali „po kim kupiłeś dom?”.

#5.


Mieszkam w miasteczku, gdzie żyje niecałe 5 tys. ludzi. Pewnego dnia w lokalnym urzędzie widziałem taką scenę: w kolejce do okienka stały trzy osoby. Wtem weszła czwarta, kobieta, która widząc to wszystko, powiedziała tylko, że wpadnie później, kiedy będzie mniejszy ruch.

#6.

Kiedy byłem w pracy, mój pies jakoś wydostał się za ogrodzenie i uciekł. Policja przyjechała do szkoły mojej siostrzenicy, aby zawiadomić ją, że znaleźli jej psa i poprosić, aby wpuściła go do domu.

#7.

W moim miasteczku otworzyli bar ze striptizem, akurat kiedy kończyłem 18 lat. Razem z kumplami byliśmy mocno nakręceni, aby odwiedzić ten przybytek. Z jakiegoś powodu wyobrażałem sobie, że striptizerki, które tam pracują, będą całkowicie nieznajomymi kobietami. Nie spodziewałem się, że będzie to Judy, którą znam z zajęć matematyki, oraz Aubrey, która pracuje w Wendy's.

#8.

W moim mieście w 1976 roku otworzyli pierwszego McDonalda. Z tej okazji urządzili paradę.

#9.

Zrobiłem zakupy, spakowałem i zapomniałem zabrać torby do domu. Inny klient, który to zobaczył, zabrał ją za mnie i przywiózł do mojego domu.

#10.

Mój narzeczony zabrał mnie kiedyś na festyn do swojego małego miasteczka. Pewien gość zobaczył go i mu pomachał. Zapytałam narzeczonego, kto to był, a on na to, że to jedyny koleś w mieście, który miał tak samo na imię jak on i to ich połączyło.

Mówił też, że jego ojciec ostrzegł go kiedyś, żeby nie umawiał się z pewną laską z miasteczka, bo może być jego siostrą.

#11.


Tam gdzie dorastałem, kiedy dzwoniło się na policję w nocy, operatorka kazała czekać, bo musiała „obudzić szeryfa”.

#12.

Znany bandzior z okolicy kandydował na szeryfa.
Był kilka razy w więzieniu w swoim życiu.
Jego slogan brzmiał „Znam więzienie na wylot!”.
7

Oglądany: 35445x | Komentarzy: 31 | Okejek: 232 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało