Czasem się coś zrobi, a potem tego żałuje. I oto 7 takich właśnie przykładów

#1. Dwie kreski

Dwie kreski – chociażby na teście – niekoniecznie muszą oznaczać błąd życiowy. Nie mówimy tu jednak o przedłużaniu gatunku, bo sprawa jest o wiele mniejszej wagi. Wagi ukośników w adresach URL. O nich właśnie w jednym z wywiadów wspomniał sir Timothy Berners-Lee, twórca WWW i jeden z pionierów szeroko rozumianego internetu. Zapytany o popełnione błędy, wymienił dodanie dwóch ukośników po „html:”, które – jego zdaniem – są całkowicie zbyteczne. Obyśmy wszyscy mieli tylko takie zmartwienia…

#2. Dwie strony

Ponoć ktoś kiedyś podłączył pendrive na USB za pierwszym razem – ale być może to tylko legenda. Niezależnie od tego, co mówi prawdopodobieństwo, i tak zawsze trzeba poprawić. Wcale nie musiało jednak tak być. Sam wynalazca USB, Ajay Bhatt, chciał, aby kości można było podłączać w dowolny sposób, obojętne którą stroną do góry (co zaoszczędziłoby nam wszystkim wiele frustracji). Pomysł storpedowali jednak księgowi – uznali, że taki miły dodatek za bardzo wywindowałby koszty produkcji.

#3. Pięć etapów

Najpierw pojawia się zaprzeczenie – bo to, co się wydarzyło, nie może być prawdą. Później następuje złość – na to, że jednak jest prawdą. Potem przychodzi faza negocjacji, czyli chwytanie się nawet najbardziej nierealnej nadziei na odwrócenie sytuacji. Gdy i to nie pomaga, kończy się depresją i dopiero po niej następuje akceptacja. Co to? Pięć etapów żałoby, a także… solidna nadinterpretacja. Twórczyni schematu, Elizabeth Kubler-Ross, wielokrotnie wspominała, że żałuje sposobu, w jaki został przedstawiony – bo jej celem nigdy nie było twierdzenie, że każda żałoba przebiega w ten właśnie sposób.

#4. Czterdzieści siedem powodów

Niektóre rzeczy nigdy nie powinny były zostać wynalezione – uczyniłoby to świat lepszym miejscem. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce jeśli nie jeden wynalazca, to znalazłby się drugi, który – odrębnie – wpadłby na „zakazany” pomysł. Mimo to właśnie swojego dzieła bardzo żałował Michaił Kałasznikow. Twórca słynnego karabinu AK-47 mówił po latach, że „wolałby wynaleźć coś innego, maszynę, z której ludzie mogliby korzystać, by ułatwić sobie pracę – choćby kosiarkę”.

#5. Jeden list

Czy genialny fizyk miał czego żałować w swoim życiu? Z całą pewnością – lista błędów Einsteina była długa, na pewno nie krótsza niż dowolnego innego człowieka. Tyle że błędy Einsteina niosły za sobą „nieco” większe konsekwencje niż ma to miejsce u zwykłych śmiertelników. Wysłany do amerykańskiego prezydenta list z ostrzeżeniem przed postępami Niemców w budowie broni nuklearnej wydawał się wtedy sensownym rozwiązaniem. Po latach sam Einstein przyznał jednak, że niepotrzebnie go napisał – bo de facto tym właśnie zainicjował atomowy wyścig zbrojeń.

#6. Jedna chwila słabości

Dzieła najwybitniejszych artystów mają to do siebie, że nie trzeba ich podpisywać – każdy i tak rozpozna twórcę. Powiedzmy, że zasada ta w dzisiejszych czasach nieco straciła na aktualności, ale przed laty miała o wiele większą moc – chociażby w XV czy XVI wieku. Na przykład Michał Anioł podpisał tylko jedną ze swoich prac, Pietę. Mało tego, zrobił to wyłącznie po tym, jak usłyszał, że ktoś inny przypisuje sobie jego dzieło. Później żałował jednak chwili słabości i działania pod wpływem nieskromnego impulsu.

#7. Dwie decyzje

Zajmowanie wysokiego stanowiska wiąże się z dużą odpowiedzialnością i koniecznością podejmowania wielu, często niełatwych decyzji. Twardym trzeba być, cytując klasyka. To, okazuje się, dylematy prezydentów w różnych krajach. Andrew Jackson, prezydent Stanów Zjednoczonych, po skończonej kadencji zapytany został o to, czego żałuje. Dwóch rzeczy, stwierdził. Tego, że nie mógł zastrzelić Henry’ego Claya i powiesić Johna Calhouna – innych polityków. Cóż, może stanowisko wyższe, ale marzenia jednak te same.