Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Trzy sceny ekranowego s3ksu, które na zawsze zapisały się w historii kina

66 521  
265   54  
S3ks sprzedaje się znakomicie. Powabną,. Biuściastą panią zwiększyć można sprzedaż dowolnego produktu, a erotycznymi aluzjami wypchany jest każdy szanujący się przebój radiowy. Damsko-męskie (albo i inne konfiguracje) jest też nieodzownym elementem kina. Na szczęście nie każde ekranowe zbliżenie musi być nudne, pozbawione magnetyzmu i mechaniczne niczym s3ks małżeństwa z 20-letnim stażem. Przed wami kilka „łóżkowych” scen, które odcisnęły swój ślad na historii kina.

#1. „Uwierz w ducha” – lepienie garnków jeszcze nigdy nie było takie podniecające

Możesz być wzorowym rębaczem, który samą tylko grą wstępną ze swoją ukochaną rozpalali ogień w kominku, ale i tak nigdy nie będziecie tak cholernie seksowni, jak Demi Moore i Patrick Swayze w filmie, którego polski tytuł wymyślił jakiś pozbawiony wyobraźni wafel. Mowa oczywiście o słynnej scenie z (tfu!) „Uwierz w ducha”. Tam prologiem erotycznego zbliżenia był żmudny proces wyrobu glinianego wazonu.



Pomysł na stworzenie historii o duchu zamordowanego mężczyzny, który nie chce opuścić swojej ukochanej, powstał w wyniku solidnego „przedawkowania” LSD. W 1965 roku młody scenarzysta, Bruce Joel Rubin, miał za współlokatora kolegę, który to był jednym z bliskich znajomych Timothy’ego Leary’ego. To prawdopodobnie od tego właśnie guru ówczesnych psychonautów otrzymał on buteleczkę z czystym kwasem. Rubin postanowił poczęstować się tym skondensowanym specyfikiem i nieco przedobrzył – zamiast jednej kropelki wlał w siebie potężny łyk. Podczas niekończącego się tripu narodził mu się pomysł na film o duchu snującym się po amerykańskim mieście.


Jeśli zaś chodzi o słynną „erotyczną” scenę, to oryginalnie nie było jej w scenariuszu, a Molly - bohaterka grana przez Moore, nie zajmowała się wyrobem glinianych wazonów. Tak naprawdę wszystko tu było efektem czystego przypadku – reżyser Jerry Zucker koordynując pracę nad ścieżką dźwiękową do drugiej części „Nagiej broni” zauważył, że jeden z jego pracowników kartkował hobbystyczny magazyn dla garncarzy. Uznał, że ciekawym zabiegiem byłoby uczynienie z Molly artystki lepiącej naczynia z gliny. Dodanie do scenariusza sceny z nietypową grą wstępną wymagało od Moore nauczenia się podstaw tego fachu, a i tak nie obyło się bez wpadki – Swayze w improwizacyjnym odruchu, postanowił pomóc swojej ekranowej ukochanej i przypadkiem zniszczył część jej misternej pracy – scena ta została wykorzystana w filmie.

https://www.youtube.com/watch?v=yGWMarTNw28
Finalny rezultat był tak „gęsty”, że Zucker zdecydował się na usunięcie z produkcji gotowej już sceny właściwego zbliżenia (nagranie to nadal znajduje się gdzieś w archiwach wytwórni Paramount). Jak wiemy – garnkowy romantyzm przeszedł do historii kina, a dodatkowym efektem popularności „Uwierz w ducha” był powrót na czołowe miejsca list przebojów kompozycji, która towarzyszyła temu fragmentowi filmu. Mowa oczywiście o powstałym ćwierć wieku wcześniej „Unchained melody” autorstwa Righteous Brothers. Ach, no i nie zapominajmy o nagłym zainteresowaniu garncarstwem wśród kinomanów na całym świecie. Chwilowym, na szczęście – każdy, kto próbował tej zabawy, wie jak cholernie frustrująca jest to robota.

#2. „Terminator” – seks, od którego wszystko się zaczęło

Nie, ta scena nie ma w sobie nic specjalnie emocjonującego w porównaniu z setkami innych ekranowych zbliżeń. Cóż, jak wiadomo pierwszy „Terminator” był niskobudżetowym cyber-slasherem z dobrą, aczkolwiek jeśliby się zastanowić – dość absurdalną fabułą. Trudno więc oczekiwać, aby wątek miłosny został tu jakoś specjalnie rozbudowany. Tymczasem krótki fragment miłosnego zbliżenia pomiędzy Kylem Reesem a Sarą Connor – dwójką uciekających przed swym przeznaczeniem bohaterów wyszedł naprawdę znakomicie i… w zasadzie jest najważniejszą sceną w całej serii. Czemu? Ano temu, że dzięki przedstawionej na ekranie prokreacji na świat przyszedł potem John Connor – późniejszy przywódca ruchu oporu w walce z morderczymi maszynami.

Ze względu na treść, ten artykuł jest dostępny tylko dla osób pełnoletnich.

Żeby przeczytać go w całości zaloguj się, a jeśli masz 18 lat i nie masz jeszcze konta na JM załóż sobie konto bojownika. Wymagane jest konto aktywne.
3

Oglądany: 66521x | Komentarzy: 54 | Okejek: 265 osób


Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało