Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Nie mogli przekonać szefów do swojego pomysłu. Założyli firmę i sami wydrukowali rakietę

26 452  
128   20  
"Gwiezdne wrota" to tytuł, który wyszedł poza środowisko fanów SF i stał się częścią popkultury. W ramach franczyzy powstały kolejne filmy, ale też seriale, książki czy gry komputerowe. Niedawno o "Stargate" ponownie stało się głośno, jednak nie za sprawą kinowej produkcji. Taką nazwę nosi drukarka 3D tworząca przedmioty z metalu. To z jej pomocą udało się wykonać Terran 1 – rakietę, która może się zauważalnie zapisać w historii podboju kosmosu.

Fr4FyW8X0AA5Bxo.jpeg?w=1390&crop=1

Ostatnie lata to ponowne nakręcanie kosmicznego wyścigu, jednak tym razem nie uczestniczą w nim wyłącznie mocarstwa – do gry włączyły się prywatne firmy. Część przedsiębiorstw narobiła wokół siebie wielkiego szumu nie tylko za sprawą sukcesów, ale głośnych nazwisk – tak jest ze SpaceX (Elon Musk), Blue Origin (Jeff Bezos) czy Virgin Galactic (Richard Branson). Warto jednak mieć na uwadze, że to grono jest znacznie szersze, a znaleźć można w nim m.in. kalifornijską firmę Relativity Space.

JJTWPEA.jpg

Gdzie duzi nie chcą, tam mniejszy spróbuje

Tim Ellis oraz Jordan Noone to dwóch młodych facetów, którzy tajniki przemysłu kosmicznego poznawali we wspomnianych już SpaceX oraz Blue Origin. I nie do końca spodobało im się to, co tam zastali – ich zdaniem przedsiębiorstwa te w zbyt małym stopniu wykorzystują potencjał druku 3D. Pewnie mogliby latami przekonywać przełożonych do zmiany tej polityki, ale zdecydowali się stworzyć własny biznes: w 2015 roku powstało Relativity Space z ambitnym zadaniem "wydrukowania" w całości rakiety, która dotrze na orbitę.

Para inżynierów, a teraz już także przedsiębiorców, trafiła na dobry czas, gdy w Dolinie Krzemowej piętrzyły się stosy gotówki do zgarnięcia, wizja podboju kosmosu elektryzowała media i fundusze inwestycyjne, a na rynku nie brakowało specjalistów z tej dziedziny. Jak podaje crunchbase.com w ciągu kilku lat firmie udało się pozyskać od inwestorów ponad 1,3 mld dolarów, co w 2021 roku pozwoliło wycenić biznes na ponad 4 mld dolarów. Na amerykańskim rynku nie jest to suma porażająca, ale wato mieć na uwadze, że mowa o połowie kapitalizacji największego polskiego banku, czyli PKO BP.

Może nie całkowity, ale jednak sukces

Panowie Noone i Ellis, a także zespół ich pracowników, do którego należą już setki osób, nie skończyli na opowiadaniu bajek i zgarnianiu kasy: 23 marca z Przylądka Canaveral wystartowała rakieta Terran 1. To dwustopniowy system nośny, który w 85 proc. został stworzony przy wykorzystaniu technologii addytywnej, polegającej na łączeniu kolejnych warstw materiału w oparciu o komputerowe modele. Innymi słowy: rakieta powstała głównie dzięki drukowi 3D. Wykorzystano w nim stop aluminium, a system maszyn, który to umożliwił, nazwano Stargate.

https://www.youtube.com/watch?v=QS91MFQcPxg
Start rakiety przekładano kilkukrotnie, z różnych powodów. A gdy już do niego doszło, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Sam start misji Good Luck, Have Fun (GLHF) przebiegał bez zakłóceń – pierwszy stopień rakiety z dziewięcioma silnikami Aeon 1 (te elementy również są drukowane) opuścił kompleks startowy i osiągnął etap max Q (więcej o nim za chwilę). Niedługo później doszło do udanej separacji systemu nośnego i uruchomiony został pojedynczy silnik Aeon Vac. Na tym dobre wiadomości się skończyły – drugi człon rakiety nie zdołał dotrzeć na orbitę, jak planowano. Nie oznaczało to jednak utraty drogocennego ładunku, bo tego po prostu nie było.

ErtWoaQ.jpg

Misja GLHF udowodniła, że "rakieta z drukarki" może nie tylko wystartować, ale też osiągnąć max Q, czyli punkt, w którym maksymalną wartość osiągają naprężenia w pojeździe kosmicznym. Jeszcze przed startem przedstawiciele firmy zaznaczali, że to będzie najważniejszy test i zarazem główne zadanie Terran 1. Okazało się po prostu, że produktu Relativity Space nie pokona wysokie ciśnienie. A to z kolei oznacza, że firma poważnie przybliżyła się do kolejnego etapu: startów Terran R.

https://www.youtube.com/watch?v=DQj1LbYiVHo

Wyżej, więcej, taniej

Terran 1 to rakieta o wysokości ponad 35 m i średnicy ok. 2,3 m. Terran R to znacznie większa konstrukcja: 66 m wysokości oraz 5,5 średnicy. Nie w tych danych tkwi jednak główna różnica. O ile mniejszy system nośny jest w stanie wynieść na niską orbitę okołoziemską ładunek o masie do 1,5 tys. kg, o tyle większa jednostka wyniesie na tę wysokość już do 20 tys. kg. A to wpływa oczywiście na koszty misji. Na tym jednak nie koniec innowacji: Terran R w przeciwieństwie do Terran 1 jest rakietą wielokrotnego użytku i dotyczy to całego pojazdu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jednostka tego typu wystartuje z Przylądka Canaveral już w przyszłym roku.

W poprzedniej dekadzie o technologiach druku 3D zrobiło się naprawdę głośno i przez chwilę mogło się wydawać, że każdy będzie posiadał w domu swoje urządzenie, w którym wyprodukuje narzędzia, zastawę stołową, zabawki i sprzęt sportowy. A mieszkać mieliśmy w domach z drukarki. Obecnie niewiele wskazuje na to, by ten scenariusz miał się ziścić. Ale zastosowanie tych rozwiązań w niektórych dziedzinach gospodarki naprawdę może być tzw. gamechangerem. Relativity Space podaje na swojej stronie internetowej, że zastosowanie druku 3D pozwoliło zmniejszyć liczbę komponentów rakiety stukrotnie. A im mniej części, tym taniej i bezpieczniej. Producent podaje też, że jest w stanie wydrukować od podstaw taką jednostkę w ok. dwa miesiące.

Najpierw satelity, potem Mars?

Misja GLHF pokazała przede wszystkim, że rakieta z drukarki nie jest mrzonką (ciekawe, co na to większa konkurencja kalifornijskiej firmy?). Jeśli testy Terran R zakończą się sukcesem, okaże się, że taki sprzęt może nie tylko wystartować z Ziemi, ale też na nią wrócić. Niekoniecznie z LEO – wspomina się już o lotach na Księżyc, a nawet na Marsa. A nawet o tankowaniu tam, bo silniki Terranów zasilane są mathaloxem, czyli mieszanką ciekłych metanu i tlenu, którą można wyprodukować poza naszą planetą. Trzeba przy tym dodać, że celem firmy jest stworzenie rakiety w 100 proc. z pomocą drukarki, co jeszcze bardziej pozwoli obniżyć koszty.

https://www.youtube.com/watch?v=9BhkjEc6Q64
Marcowy lot Terran 1 jest oczywiście weryfikacją założeń twórców, ale biznes już wcześniej uwierzył w ten pomysł. W połowie ubiegłego roku okazało się, że działająca na rynku komunikacyjnym firma OneWeb podpisała kontrakt na korzystanie z Terran R. Ellis chwalił się wówczas, że dogadano też umowy z kilkoma innymi operatorami satelitów, a wartość tych zleceń zauważalnie przekracza 1 mld dolarów. Najwyraźniej ryzyko podjęte przez dwóch młodych inżynierów opłaciło się.
10

Oglądany: 26452x | Komentarzy: 20 | Okejek: 128 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

08.05

07.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało