Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Nie taki robak straszny, czyli jakich nazw potraw warto się nauczyć przed podróżą

17 398  
67   19  
W mediach przetoczyła się niedawno debata z robakami w tle, każdy wie o co chodzi. Głos zabierali celebryci i znawcy kuchni tacy jak Robert Makłowicz, politycy i dziennikarze. Zdania w dyskusji są podzielone. O co tyle szumu?

Od 24 stycznia 2023 r. w obrocie znalazła się także mąka ze świerszcza. Będzie można ją wykorzystywać przy wypieku chleba, ciastek czy pizzy, co wynika z rozporządzenia wykonawczego UE 2023/5 z 3 stycznia tego roku.

Według unijnego rozporządzenia, zezwalającego na wprowadzenie do obrotu mąki ze świerszcza domowego (Acheta domesticus), nie będzie trzeba ostrzegać konsumentów, że spożywają produkt z robakami, ale mają być wymieniane w składzie. Mąkę otrzymuje się z suszonych lub pieczonych świerszczy hodowanych na fermach. Dlatego czytanie etykiet może nas ustrzec przed niechcianym elementem w diecie...


Głosy są podzielone, jakkolwiek człowiek na różnych szerokościach geograficznych je różne rzeczy od wieków. Choć jak Robert Makłowicz zauważył, jedzenie pająków w Kambodży wynika raczej z niechlubnej historii z Czerwonymi Khmerami i ogromnym głodem w tle, niż z walorów smakowych włochatego ptasznika.

OK, czyli co ohydnego możemy spróbować i gdzie? Cytując klasyka, lecimy z kurami:

Kocina na świętego Marcina

Tak jak jedzenie wołowiny dla prawilnego Hindusa jest ostrym przegięciem, tak jedzenie kotów, które zaraz obok psów są naszymi ulubionymi zwierzętami domowymi i przyjaciółmi w naszym kręgu kulturowym, jest podobnym zwyrodnialstwem. Czy na pewno? Spożywanie kotów kojarzy nam się głównie z Azją (Chiny, Wietnam)... Gdzie jeszcze może być praktykowany taki proceder?


Bez wątpienia gdzieś poza Europą, pomyślimy... A już z całą pewnością nie w jednym z najbogatszych państw globu, jakim jest Szwajcaria... No właśnie że jest odwrotnie. Jedną z tradycyjnych bożonarodzeniowych potraw w Szwajcarii jest kot w postaci bitek czy pasztetu. Wprawdzie nie jest to aż tak powszechne i z pewnością nie dotyczy wszystkich mieszkańców, niemniej część Szwajcarów lubi smak kociego mięsa.

Poza poprzednio wspomnianym zwyczajem świątecznym „jadalne” koty podobno można spotkać również podczas pobytu w niektórych szwajcarskich restauracjach. Szwajcarzy jedzą koty, a według organizacji „SOS Chats Noiraigue” zajmującej się prawami zwierząt, temat spożywania kotów dotyczy około 3% społeczeństwa. Są to głównie mniejsze miejscowości oraz tereny wiejskie, przywiązane do tradycji.

Jajko niespodzianka

Przenieśmy się teraz do Południowej Azji. Na ulicach Filipin, Tajlandii, Laosu czy Wietnamu natrafić możemy na nietypową przekąskę, serwowaną zwykle z piwem. Potrawa ta nazywa się balut i jest jajkiem z, nazwijmy to, niespodzianką. To, co wygląda jak zwyczajne kurze albo kacze jajko, w środku zawiera przerażającą niespodziankę – gotowanego pisklaka.


Balut przygotowuje się na kilka lub kilkanaście dni przed wykluciem. Ptasie embriony gotowane są żywcem w skorupkach, w wywarze z przypraw i octu lub soku cytrynowego, zależnie od lokalnych obyczajów, a po ugotowaniu oznacza się je kreskami lub cyframi, w celu rozróżnienia jak bardzo jest rozwinięty. Jajko w takiej postaci stanowi dodatek do potraw. Warto być na to przygotowanym w barach z tradycyjną kuchnią. Balut uważany jest w Azji za afrodyzjak.

Ch*jowe jedzenie i do tego drogie


Zwierzęce penisy i jądra są przyrządzane na całym świecie, ale jest na świecie takie miejsce, które się w nich specjalizuje, a szef kuchni przyrządza je na oczach gości. Gdzie to może być...

Z zewnątrz chińska restauracja Guo-li-zhuangm wygląda jak setki innych lokali. Klienci mogą wybierać spośród przyrodzeń kozłów, byków, osłów, małp, a nawet żółwi morskich, a dla chętnych szef kuchni ma propozycję w postaci soku ze spermy jelenia. Podobno po zjedzeniu takiego siusiaka nabywamy supermoce i tak: penis osła jest dobry na cerę, penis węża pobudza libido, a penis konia podobno poprawia ukrwienie.


W menu nie znajdziemy ordynarnych nazw w stylu pyta kozła, małpi drągal czy ośla kuśka, o nie, w menu figurują nazwy takie jak: Esencja złotego Buddy, Odrodzenie Feniksa z popiołów czy Kwiat jaśminu o tysiącu płatków, a to tylko niektóre z nich. Ceny dań do niskich nie należą, gdyż danie kosztuje w przeliczeniu od 250 do 300 złotych.
15

Oglądany: 17398x | Komentarzy: 19 | Okejek: 67 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało