Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Lepiej prowadzą, lepiej się uczą i ładniej pachną... - oto 5 dziedzin, w których panie biją nas na łeb

30 583  
94   113  
Dzień kobiet już za nami, więc można śmiało opublikować ten artykuł bez obaw o to, że ktoś posądzi mnie o karygodne, niegodne prawdziwego samca, lizusostwo. A nawet gdyby i tak się stało, to nadal upierać się będę przy swoim – przedstawicielki płci pięknej, zgrabnej i ładnie pachnącej, robią pewne rzeczy nieporównywalnie lepiej od nas. I są ku temu naukowe dowody.
Różnimy się od siebie na tyle bardzo, że czasem zastanawiam się czy na pewno należymy do tego samego gatunku. Doskonale zdaję sobie sprawę, że już za powyższe stwierdzenie mógłbym dostać w dziób od jakiegoś zacietrzewionego, lewicowego aktywisty, ale cóż począć – z faktami się nie dyskutuje. I chociaż każdego dnia z sadystyczną radością lubię patrzeć na pirutety, jakie moja sąsiadka wykonuje, aby zaparkować przed domem swoją Toyotę Yaris (swoją drogą - poobijaną bardziej niż twarz Seve’a-O po tym, jak „nadział się” na pięść Mike’a Tysona), to muszę uczciwie przyznać, że w niektórych dziedzinach nie dorastamy paniom do pięt.

#1. Kobiety czują lepiej


„Znowu jarałeś?”
- zapytała mnie przekraczając próg żona, kiedy to korzystając z wolnego dnia, zapaliłem sobie skręta na balkonie pięć minut po tym, jak wyszła na osiem godzin do pracy. Chociaż prewencyjnie wywietrzyłem całe mieszkanie, umyłem podłogę płynem o zapachu wściekłej lawendy i od stóp do głów obwiesiłem się choinkami Wunderbaum, ona i tak potrafiła wyczuć moją „zbrodnię” już na korytarzu. Niczym ćma, która pozbawiona aparatu gębowego, żyje po to aby wyniuchać kopulatora z odległości paru kilometrów.



Uczeni z Uniwersytetu Federalnego w Rio de Janerio dowiedli, że kobiety mają o 43% więcej komórek węchowych niż mężczyźni. To sprawia, że panie są znacznie bardziej wrażliwe na zapachy. Ci sami badacze sugerują, że cecha ta odpowiada za np. zamiłowanie kobiet do używania perfum. Co więcej - być może panie wykorzystują swój silny zmysł, aby „wywęszyć” swego partnera.



Według badań naukowców z Kanady, zapach ukochanego mężczyzny, który dla dobra eksperymentu nosił na sobie tę samą koszulkę przez ponad dobę i nie używał żadnych perfum, wpływa na obniżenie się stężenia kortyzolu (czyli tzw. hormonu stresu) we krwi. Zupełnie odwrotną reakcję miały badane na kontakt z wonią obcych im panów.

#2. Lepiej też sobie radzą z wykonywaniem wielu czynności naraz


Przewinąć dziecko, nakarmić kota granulatem dla sierściuchów, zamieszać gotującą się zupę w garnku i odebrać pilny telefon od klienta – istnieje duże prawdopodobieństwo, że takie nagromadzenie „natychmiastowych” obowiązków skończy się założeniem pieluchy kotu, zaserwowaniem pacholęciu chrupek o smaku tuńczyka oraz zatopieniem aparatu telefonicznego w przypalonej szczawiowej. Gdyby tylko w domu była żona, to pewnie zrobiłaby to wszystko piłując sobie jednocześnie pazur u stopy. Może trochę przesadzam, ale faktycznie kobiety lepiej radzą sobie z wykonywaniem naraz kilku różnych czynności. Oczywiście, dobrze wyćwiczony, opanowany facet też da sobie z takim wyzwaniem radę, aczkolwiek badania wykazują, że zrobi to o jakieś 8% wolniej niż typowa pani.



#3. Mają silniejszy układ odpornościowy


Statystycznie na przeziębienie zapada więcej mężczyzn niż kobiet. Ponadto u faceta temperatura 37,5 C jest już sygnałem zbliżającej się agonii… Panie mają naturalnie silniejszą barierę przed infekcjami wirusowymi. W chromosomie X znajdują się geny odpowiadające za aktywację produkcji białek odpornościowych. I chociaż w tej kwestii niczym nie różnimy się od płci przeciwnej, to już znaczące jest to, że kobiety mają podwójny zestaw tego chromosomu.



Kiedy więc, na skutek genetycznej przypadłości, mężczyzna przyjdzie na świat z dodatkowym chromosomem X, to prawdopodobnie będzie mógł pochwalić się końskim zdrowiem. A także szerokimi biodrami, ginekomastią, brakiem wąsa, jajkami jak fistaszki i kuśką wielkości mirabelki. Z takimi dramatami mierzyć się muszą panowie cierpiący na tzw. zespół Klinefeltera. To dość duża cena za wysoką odporność, sami przyznacie.
Wróćmy jeszcze do systemu immunologicznego pań. Warto bowiem odnotować, że również i kobiece hormony pomagają im bronić się przed groźnymi patogenami. Chociażby taki estrogen, który wpływa na produkcję przeciwciał i szybszą reakcję organizmu na infekcję.



Ach, jeszcze parę słów o słynnym „męskim przeziębieniu” i memicznych wręcz cierpieniach panów, którzy złapali infekcję. Tu nie ma nic do śmiechu! Według badaczy z nowofundlandzkiego Memorial University męski organizm ma spory problem z pewnym rodzajem wirusów należący do rodziny pikornawirusów. A tak się składa, że to cholerstwo odpowiada za większość przeziębień. Mówiąc o problemie myślimy o reakcji męskiego układu odpornościowego na kontakt z tym patogenem. Reaguje on znacznie opieszalej niż kobiecy system immunologiczny. Jeśli wierzyć uczonym, winę za ten fakt ponosi skurwiel testosteron, który mimo kilku fajnych cech, znacząco osłabia nasze zdolności do obrony przed dziadostwem dybiącym na nasze zdrowie.

#4. Panie powodują mniej wypadków samochodowych


Życzyłbym wszystkim kierowcom, aby „jeździli jak baby” – według statystyk prowadzonych przez Instytut Transportu Samochodowego, panowie powodują wypadki 1,5 raza częściej niż kobiety. Inne badanie wskazuje na to, że estrogen (znowu!) wpływa na lepsze funkcjonowanie czołowych płatów mózgu, co objawia się sprawniejszą koncentracją i tzw. pamięcią przestrzenną, czyli w skrócie – lepszą orientacją w terenie. Statystycznie też posiadaczki cycków częściej stosują się do drogowych przepisów. I chociaż znacznie mniej przedstawicielek płci pięknej bierze udział w wypadkach samochodowych, to niestety jest też i druga strona medalu. Większość testów zderzeniowych samochodów wykonuje się z użyciem kukieł odwzorowujących przeciętnego faceta, nie biorąc pod uwagę znaczących zmian między budową ciała męskiego i damskiego. W rezultacie nawet przy zapiętych pasach kobieta ma 73% więcej szansy na ciężkie obrażenia w wyniku wypadku na drodze.



#5. Za to częściej kończą studia


Mimo że jest to światowy trend, skupmy się na liczbach z samej tylko Polski. Wygląda na to, że kobiety są znacznie ambitniejszymi studentkami niż my. Panie częściej decydują się na uczęszczanie do uczelni wyższych i zdecydowanie większy ich odsetek je kończy. I to na każdym poziomie edukacji – np. w 2018 roku 55% osób piszących doktorat stanowiły kobiety. Nie mówimy tu tylko o przedmiotach humanistycznych, w których to - zgodnie ze stereotypem, miałyby dominować panie, ale też np. ekonomii, medycynie czy na studiach prawniczych. Ciekawą ironią jest tu fakt, że dokładnie sto lat temu prawo, jako pierwsza w Polsce kobieta, skończyła Zofia Majmeskuł – jej upór i wola walki z kłodami rzucanymi jej przez kadrę profesorską, stały się motywacją dla setek innych dziewczyn, które poszły w jej ślady!


17

Oglądany: 30583x | Komentarzy: 113 | Okejek: 94 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało