Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Zdradziłem dziewczynę tylko kilka razy, bezskuteczne staranie się o dziecko i inne anonimowe opowieści

53 106  
273   97  
Dziś przeczytacie m.in. o pomyłce przy wydawaniu reszty, zaproszeniu na ślub brata i konsekwencjach braku prądu, będzie też żebrząca staruszka i senne zamotanie.

#1.

Poszłam do sklepu po sól, bochenek chleba i bułki. Weszłam do sklepu, wzięłam co miałam wziąć i poszłam do kasy. Pani ekspedientka zeskanowała produkty i powiedziała, że należy się 14 zł 15 gr. Dałam jej 20 złotych, które miałam w kieszeni. Oddała mi więcej, niż jej dałam – dostałam około 30 złotych reszty, ale tego nie zauważyłam przy kasie, pakując rzeczy, ponieważ wrzuciłam pieniądze do siatki razem z zakupami.
W domu spojrzałam na paragon, potem przeliczyłam pieniądze i mi się coś nie zgadzało. Jako że staram się być uczciwym człowiekiem, poszłam do sklepu i zaczęłam mówić do sprzedawczyni, że pomyliła się przy wydawaniu reszty, ona jednak zapowietrzyła się, przerwała mi i ze złością w głosie powiedziała: „Po odejściu od kasy reklamacji nie uznajemy”.
No trudno, jeśli nie chce, to nie będę namolna.

#2.

Dzisiaj podsłuchałem rozmowę mojej mamy, która rozmawiała przez telefon, mówiła: „Noo, Grażynko. Nie bardzo mam czas rozmawiać, zadzwonię, jak będę w pracy”.

Fajna praca...


#3.

Mój brat we wrześniu zeszłego roku brał ślub, a ja przez to prawie się znienawidziłam.

Gdy brat z narzeczoną przyszli z zaproszeniem, bardzo się ucieszyłam. Ale zauważyłam, że brat dawał „subtelne” znaki Agacie, a sam szybko poszedł. Agata powiedziała, że mój brat Arek nie wiedział jak mi to powiedzieć, więc ona, jak to kobieta do kobiety, wszystko mi wyjaśni. I wyjaśniła. Mam nadwagę i oni nie chcieli, abym zaburzyła im zdjęcia ślubne. Dodatkowo zaprosili współpracowników i szefa Arka i nie chcieli, bym przyniosła im wstyd. Miałam pół roku do ślubu, by zrzucić wagę i wtedy mogłam przyjść, inaczej nie chcą mnie na ślubie.
Zaczęłam intensywną dietę plus ćwiczenia trzy razy na siłowni. Rodzice ani nikt nie wiedział o ultimatum brata i chwalili mnie, że w końcu wzięłam się za siebie. A ja znienawidziłam swoje ciało. Płakałam dużo i w sierpniu powiedziałam dość.

Nadal chodzę do siłowni, ale dietę rozszerzyłam i czasem pozwalam sobie na coś słodkiego. I choć spełniłam warunek Arka i Agaty, to na ślub i tak nie poszłam. A może moja sukienka zaburzyłaby im kolorystykę zdjęć? Po co ryzykować...

#4.

Jakiś tydzień temu wybrałam się na badania z 3-miesięcznym synkiem. Wysiadanie z auta i wypakowanie wózka chwilę mi zajmuje, więc jestem idealnym obiektem do zaczepienia o jakieś pieniądze.

Zaparkowałam koło Domu Katolika i Katedry w naszym mieście. Podchodzi do mnie starsza pani – obraz nędzy i rozpaczy. Zgarbiona, cała się trzęsła i ledwo mówiąc, poprosiła mnie o jakąś złotówkę „na bułkę”. Było mi naprawdę jej żal, ale nie miałam ani grosza w portfelu – nie lubię nosić gotówki. Z wyrzutami sumienia powiedziałam, że bardzo mi przykro, ale nie mam ze sobą pieniędzy. Starsza pani spojrzała na mnie, walnęła „a to spier****, ty głupia ku***”, wyprostowała się i dziarskim krokiem ruszyła w stronę innego samochodu, który niedaleko parkował.

Dawno mnie tak nie zamurowało.


#5.

Mieszkam na przedmieściach dużego miasta. Rok temu po wielkiej wichurze zostały uszkodzone linie elektryczne i nie było prądu w całej okolicy. Gdy szedłem na przystanek autobusowy, wszędzie widziałem ludzi. Przed każdym domem minimum 1-2 osoby, ludzie rozmawiali ze sobą przez płoty, dzieci biegały z piłką po ulicy, ktoś rozpalał grilla.
Następnego dnia, gdy prąd wrócił, idąc na przystanek nie widziałem ani jednej osoby.

Chciałbym, żeby częściej były takie awarie. Może ludzie by sobie przypomnieli, że życie to nie tylko telewizory i komputery.

#6.

Mieszkam z moją dziewczyną. Ja zwykle chodzę spać wcześniej i kiedy ona idzie do łóżka, to już śpię. Czasami wtedy się przebudzę. Jestem wówczas zupełnie nieprzytomny, ale zdarza się, że coś gadam bez sensu. Ona wtedy próbuje podtrzymywać rozmowę i robi sobie ze mnie jaja. Następnego dnia mi opowiada co mówiłem i się ze mnie śmieje, a ja zupełnie nic nie pamiętam.

Wczoraj w środku nocy miała miejsce taka właśnie sytuacja. Tyle że tym razem dziewczyna spytała mnie, czy ją zdradziłem. Bardzo ją kocham i cenię nasz związek, nigdy jej nie zdradziłem, ale w moim półsennym otumanieniu, nie wiedzieć czemu, podobno odpowiedziałem „Tylko kilka razy”.

Dzisiejszy ranek miałem bardzo nieprzyjemny, wypełniony płaczem i wyrzutami.


#7.

Czy właśnie się popłakałam, bo kolejna znajoma/koleżanka dodała, że jest w szczęśliwej ciąży i jest najszczęśliwsza na świecie? Niestety tak.
Od ponad roku staramy się z mężem o zdrową, szczęśliwą ciążę. Pierwszą poroniliśmy w 11 tygodniu – okazało się, że cierpię na trombofilię i muszę w okresie starań i ciąży przyjmować leki. Po tym czasie moje cykle nie były regularne i druga ciąża była pozamaciczna, badania, operacja, szpital – nie życzę nikomu. I choć jest w nas tak dużo miłości, którą chcemy przekazać, mamy możliwości, mamy co zapewnić dziecku, to los chce inaczej. I choć wiem, że takich par jak my jest tysiące, to boli to za każdym razem, jak ktoś opowiada: „Staraliśmy się dwa miesiące i wyszło” albo „Gdyby nie wpadka, w życiu bym się nie zdecydowała na dziecko”. Każde zdjęcie szczęśliwej przyszłej mamy jest taką szpilką w serce, i choć cieszę się, że inni są szczęśliwi i życzę im wszystkiego dobrego, to i tak mam z tyłu głowy poczucie, że ktoś mnie karze tym nie wiadomo za co. Mimo wszystko mam nadzieję, że wszystko się ułoży i w końcu wszystko się uda i również będziemy mogli się cieszyć szczęśliwym, zdrowym maluszkiem.
12

Oglądany: 53106x | Komentarzy: 97 | Okejek: 273 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

08.05

07.05

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało