Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Kanibale Johannes i Pille Hanni – historia estońskiego Hannibala Lectera i jego żony

15 668  
126   6  
O kanibalach z Tallinna, Johannesie i Pille Hanni, którzy działali jeszcze w 1982 roku, wciąż pamięta się w stolicy Estonii. Przez cały rok ludożercy utrzymywali miasto w strachu.
W czasach sowieckich Estońska SSR była uważana za swego rodzaju „lajtową wersję” Zachodu. W republice działały dyskoteki, w których grano zachodnią muzykę, w sklepach można było kupić pepsi i gumy do żucia, a w restauracjach zamówić dziwaczne hamburgery i whisky. To właśnie w jednej z modnych tallińskich restauracji o nazwie „Palace” pracował nasz bohater – 25-letni kelner Johannes-Andreas Hanni, którego mieszkańcy miasta znają jako „tallińskiego kanibala”.


6 marca 1982 roku w Tallinie przy ulicy Valdeku odkryto zwłoki mężczyzny z siedmioma ranami kłutymi. Zabójca przeszukał mu kieszenie i ukradł pieniądze, kosztowności oraz buty, jednak śledczy od razu zorientowali się, że rabunek nie był jedynym celem zabójstwa. Z uda ofiary wycięto imponujący kawałek mięsa, który zabójca zabrał ze sobą.

Tallinn na początku lat 80. XX wieku

Większość ekspertów, którzy oglądali ciało, nie miała wątpliwości, że mięso zostało wycięte nie tylko z powodu sadystycznych skłonności zabójcy. Ostrożnie wycięto je nożem i to w miejscu, gdzie warstwa mięśniowa była najgrubsza. Czyżby w sowieckim Tallinie pojawił się kanibal?

Ofiary długo nie udawało się zidentyfikować – mieszkańcy ulicy Valdeku i okolic nigdy wcześniej mężczyzny nie widzieli, a dokumentów nie miał albo zabójca zabrał je ze sobą. Udało się jedynie ustalić, że napad miał miejsce najprawdopodobniej o trzeciej nad ranem: mieszkańców okolicznych domów obudziło w tym czasie ujadanie psów – teren ten należał do sektora zabudowy prywatnej i prawie na każdym podwórku był pies, a nawet dwa.

Zwłoki zidentyfikowano dopiero wtedy, gdy pojawiła się żona zamordowanego mężczyzny – wcześniej gościła u znajomych, a gdy wróciła do domu, stwierdziła, że jej męża nie było w domu od kilku dni. Ofiarą zabójcy okazał się być marynarz Eimar Vibo, któremu przestępca oprócz pieniędzy i drogich importowanych butów zabrał książeczkę żeglarską i srebrny sygnet.


Do kolejnego morderstwa doszło z dala od Tallina, w miejscowości Jõhvi w północno-wschodniej Estonii. Tam 23 maja 1982 roku emeryt Iwan Siwicki został znaleziony martwy w swoim domu. Jego zabójca dźgnął go czterokrotnie w serce, po czym odciął genitalia i, tak jak w przypadku Vibo, kawałek mięsa z uda. Sprawca zabrał także flanelową koszulę i skórzaną kamizelkę.

Pomimo podobnego charakteru tych zbrodni, sprawy nie powiązano z morderstwem na ulicy Valdeku. Śledztwo stanęło w miejscu, bez żadnych punktów zaczepienia. Siwicki przeprowadził się niedawno z Białoruskiej SSR, aby mieszkać bliżej swoich córek i nie miał czasu narobić sobie ani wrogów, ani przyjaciół. Początkowo o zabójstwo podejrzewany był jeden z jego zięciów – pijak i awanturnik, z którym zamordowany mężczyzna pokłócił się dzień wcześniej. Ten miał jednak żelazne alibi – w noc morderstwa pił kilka kilometrów od miejsca zbrodni.

Dwa miesiące później popełniono kolejne morderstwo. W lesie w pobliżu wsi Laagri emerytka Jewgienia Kolcowa, która zbierała maliny, została zgwałcona i zasztyletowana. Ciało tej ofiary znaleziono dopiero jesienią. Niestety, do tego czasu ciałem zdążyły się już „zająć” dzikie zwierzęta. Zdobyczą zabójcy padło 30 kopiejek i bilet autobusowy. Kolcową rozpoznano po szaliku i guzikach na resztkach jej ubrania.

Młody i interesujący

25-letni przystojny kelner z popularnej w Tallinie restauracji „Palace”, Johannes-Andreas Hanny, zupełnie nie pasował do stereotypowego wizerunku psychopaty-kanibala. Dobra praca z przyzwoitą pensją i napiwkami, atrakcyjny wygląd, modne ciuchy, młoda, kochająca żona, mieszkanie w Tallinie – komplet atrybutów odnoszącego sukcesy młodego człowieka z tamtych lat.

Johannes miał też swoje „szkielety w szafie”. Mężczyzna miał na koncie dwa wyroki skazujące za kradzieże, z których jedna została popełniona „za małolata”, a druga – już w wieku pełnoletnim. Poza tym Hanni należał do osób, które dziś nazywa się biseksualnymi – pociągały go zarówno kobiety, jak i mężczyźni, a z żoną mógł uprawiać seks tylko... ubrany w damską koszulę nocną i stanik.

Morderca dorastał w rodzinie prowincjonalnego pastora baptystów, gdzie dzieci były dotkliwie bite za najmniejsze przewinienie. Johannes nienawidził swoich rodziców, więc ulica szybko stała się jego drugim domem, a stamtąd droga do pierwszego wyroku była już bardzo krótka. W kolonii karnej Hanni był „poniżany”, co jeszcze bardziej rozjuszyło mężczyznę i uczyniło go bezwzględnym i wyuzdanym.


Johannes znał swoją żonę Pille od dziecka. Dziewczyna cierpiała na ciężką postać zeza i nawet po operacji była zmuszona nosić specjalne okulary. Dla niej atrakcyjny kelner był godnym pozazdroszczenia partnerem, zwłaszcza po pierwszym nieudanym małżeństwie, które rozpadło się z powodu jej niewierności. Pierwszy mąż wyrzucił Pille z domu za jej romans w pracy. Ich wspólne dziecko sądownie zostało przyznane ojcu.

19-letniej Pille bardzo podobał się Johannes i nie bała się jego kryminalnej przeszłości, nie przeszkadzały jej dziwne skłonności seksualne Johannesa i jego flirtowanie z mężczyznami. Później, już w areszcie śledczym, przyznała, że kiedy jej mąż po raz pierwszy przyniósł do domu ludzkie mięso, była przerażona, ale potem pomyślała: „Jak jest mięso, to trzeba je usmażyć”.

Kanibale usmażyli część uda marynarza Eimara Vibo na nowej patelni, ale nie byli w stanie zjeść zbyt dużo, ponieważ smak mięsa wydawał im się obrzydliwy. Pille nawet nie umyła patelni z ludzkim tłuszczem i po prostu wyrzuciła ją do kosza. Później para ponownie spróbowała ludzkiego mięsa po zabójstwie Siwickiego, ale znowu nie byli zachwyceni jego smakiem.

Śledczy i Johannes Hanni (w środku) na podwórku domu Siwickiego

Kobieta powiedziała śledczym, że przerażało ją okrucieństwo męża, ale jego szczegółowe opowieści o morderstwach niesamowicie ją kręciły, a po nich seks był szczególnie intensywny. Jeśli chodzi o ludzkie mięso, gotowała je i jadła, bojąc się o swoje życie, ponieważ bała się sprzeciwić swojemu mężowi-psychopacie.

Póty dzban wodę nosi...

Po kolejnym morderstwie Johannes zaczął podejrzewać, że Pille planuje go wydać. W torebce żony znalazł rozpoczętą notatkę z nagłówkiem „Przyznanie się do winy” i wtedy postanowił zabić kobietę. Pewnej nocy uderzył ją młotkiem w głowę, ale Pille zaczęła krzyczeć, a Johannes nie miał odwagi dokończyć tego, co zaczął. Zabrał żonę do punktu medycznego, gdzie jej udzielono pomocy, i wymyślił historię o ataku nieznanej osoby na żonę w nocy na ulicy.

Pille jednak już wiedziała, że prędzej czy później jej mąż ją zabije i postanowiła wydać go władzom. Ukryła młotek, którym Johannes ją bił, oraz zakrwawioną poszewkę na poduszkę, co miało dowieść, że nie jest wspólniczką mordercy, tylko jego ofiarą. Hanni z kolei próbował powiązać swoją żonę ze zbrodniami – zabrał ją ze sobą na kolejne morderstwo. Pod koniec sierpnia 1982 roku taksówkarz Alari Kivi został zaatakowany w jego samochodzie. Kierowca, otrzymawszy kilka pchnięć od Johannesa, zdołał jednak uwolnić się i uciec. Pille wtedy kategorycznie odmówiła pomocy mężowi-mordercy, chociaż dał jej nóż.

Wizja lokalna na ulicy Valdeku (Johannes Hanni w jasnym płaszczu)

Przewidując rychły koniec i poważnie obawiając się o swoje życie, Pille zostawiła kartkę z zeznaniem na maszynie do pisania w pracy. Znaleźli ją koledzy i od razu przekazali milicji. Funkcjonariusze przybyli do domu pary, gdy Johannesa nie było w domu i bez problemu znaleźli kilka rzeczy należących do ofiar. Zatrzymali kanibala w pracy, wzywając go do gabinetu dyrektora restauracji pod pretekstem załatwienia jakiejś sprawy.

Johannes Hanni ani przez chwilę nie żałował swoich okrucieństw i nie wyraził skruchy. W śledztwie powiedział, że ofiary wybierał przypadkowo – po kłótniach z żoną lub kłopotach w pracy musiał odreagować. Morderca nie potrafił wytłumaczyć swojego uzależnienia od kanibalizmu. Biegli uznali go za niezrównoważonego psychicznie, ale zdolnego do pełnej odpowiedzialności za swoje czyny.

Talliński kanibal żałował tylko siebie – na rozprawie psychopata skarżył się: „Prawdopodobnie zostanę rozstrzelany”. Zwyrodnialec nie dożył wyroku – znaleziono go powieszonego w izolatce w areszcie śledczym. Pille Hanni, oskarżona o współudział, otrzymała 12 lat więzienia, a zwolniona po rozpadzie ZSRR wyemigrowała do Finlandii.

Pille Hanni

Tam kobieta bez najmniejszych wyrzutów sumienia zaczęła wykorzystywać swoją przeszłość. Pille regularnie pojawiała się w programach telewizyjnych, udzielała wielu płatnych wywiadów prasowych i ostatecznie napisała książkę „Ma armastasin kiskjat” („Kochałam drapieżnika”) w 2008 roku. W swoich literackich rozważaniach kanibalka starała się usprawiedliwiać, obwiniając za wszystko co złe męża i okoliczności.


Oglądany: 15668x | Komentarzy: 6 | Okejek: 126 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało