W dzisiejszym odcinku Roomba zrobi zdjęcia z ukrycia, Rosjanie wypuszczą kolejne spoty propagandowe, a bankomat zapyta nas, skąd wzięliśmy pieniądze.
Pewnie wszyscy doskonale wiedzą, że Argentyna zdobyła
mistrzostwo świata w piłce nożnej w Katarze. W związku z powyższym kapitan reprezentacji
– Lionel Messi – postanowił pochwalić się wyczynem swojej drużyny na
Instagramie,
dokonując przy okazji czegoś absolutnie niesamowitego.
Jego zdjęcie z pucharem w rękach pobiło historyczny rekord polubień
na platformie społecznościowej. Na chwilę obecną serduszko pod postem kliknęło już
ponad 70 mln użytkowników. Messi pokonał tym samym… jajko, do którego należał
poprzedni rekord 55 mln polubień.
Wspomniany wyżej profil jajka został stworzony dla żartu
tylko w jednym celu – pobicia rekordu lajków ustanowionego wcześniej przez
Kylie Jenner. Wyczyn ten nie tylko się udał, ale zapewnił jajku panowanie na
platformie przez długie lata. W końcu jednak nawet
world_record_egg
musiało ustąpić nowemu mistrzowi.
W ramach uzupełnienia dodam, że niedawno świętowaliśmy inny
rekord na Instagramie. Chodzi o przebicie magicznej bariery 500 mln obserwujących
przez największego rywala Messiego –
Cristiano Ronaldo. Messi z
kolei posiada „zaledwie” 406 mln obserwujących na platformie.
Stało się! Choć wielu pewnie nie zdawało sobie nawet sprawy
z tego, że największy na świecie portal z filmami dla dorosłych posiada swoje
konto na YouTube (na którym zgromadził aż 900 tys. subskrypcji), to niedawno
zostało ono zbanowane. Jest to kolejna platforma – zaraz po Instagramie – która postanowiła
pozbyć się P0rnhuba.
Na p0rnhubowym koncie znajdowały się jakieś filmy promujące bezpieczne
środowisko pracy dla twórców z branży oraz wideo dedykowane poszczególnym
aktorom. Niestety, zdaniem YouTube’a znajdowało się tam zbyt wiele odnośników do
samego P0rnhuba, co było niezgodne z regulaminem platformy:
Po dokonaniu przeglądu, usunęliśmy kanał P0rnhub Official po
wielokrotnym naruszeniu naszych Wytycznych dla Społeczności. Egzekwujemy nasze
zasady w równym stopniu dla wszystkich – kanały, które wielokrotnie naruszają
(lub są poświęcone treściom naruszającym zasady) zostają zlikwidowane.
P0rnhub z kolei stwierdził, że są to brednie wyssane z
palca, a oni sami nigdy nie łamali zasad panujących na YouTube. Ich zdaniem
jest to zwykły, kolejny już przejaw dyskryminacji osób i firm funkcjonujących w
branży dla dorosłych.
Rosjanie wypuścili kolejne spoty propagandowe, które mają
pokazać obywatelom, jak to dobrze jest wyjechać do Ukrainy na wojnę. Obydwa
filmy mają wspólny motyw przewodni, jakim są – a jakżeby inaczej – pieniądze.
Na pierwszym z nich widzimy zatroskanego ojca, który
przychodzi do swojej córki po pożyczkę ze względu na trudną sytuację
materialną. Dziewczyna oddaje mu swoje odłożone na zakup nowego telefonu
oszczędności. Po powrocie do pokoju nastolatka rozpoczyna rozmowę z koleżanką
na temat wojskowej przeszłości swoich rodziców. Znajoma mówi jej, że jej ojciec
zaciągnął się do wojska, dzięki czemu zarabia dobre pieniądze. Rozmowie
przysłuchuje się ojciec, który chwilę wcześniej pożyczał pieniądze i sam
decyduje się wstąpić do armii. Po czasie wraca z frontu i wręcza córce… nowego
iPhone’a.
Na drugim filmie widzimy starszego Rosjanina, który zmuszony
jest sprzedać swoją starą Ładę. Mężczyzna oferuje jednak kwotę znacznie niższą
niż w ogłoszeniu. Starszy pan decyduje się już przyjąć pieniądze, kiedy nagle
pojawia się jego syn w mundurze, informując ojca, że ich problemy finansowe już
się skończą, bo zaciągnął się do armii.
Jak widać, w Rosji wszystko obraca się wokół pieniądza, a
mieszkańcy muszą radzić sobie z coraz trudniejszą sytuacją ekonomiczną. Niech
tylko zadadzą sobie pytanie, z czego ona wynika…
W ostatnim czasie w polskim internecie kręci się niemała
gównoburza spowodowana pewnym wpisem na Twitterze. Niejaki Adrian (
@wpisztutajnic)
wrzucił zdjęcie ekranu bankomatu:
Hej @SantanderBankPL nie mogę tutaj znaleźć opcji "Chuj
was to obchodzi" - co robię źle, gdzie ją znajdę?
Na ekranie widnieje zapytanie o źródło pochodzenia gotówki.
Użytkownik ma do wyboru następujące opcje:
- Utarg/Zysk z działalności gospodarczej;
-
Wynagrodzenie za pracę;
-
Sprzedaż nieruchomości;
-
Rezygnacja z Wpłaty;
-
Darowizna/Spadek;
-
Kredyt/Pożyczka;
-
Oszczędności;
-
Inne, w tym więcej niż jedno źródło;
-
Rezygnacja z wpłaty.
No i się zaczęło… Ludzie zaczęli jechać po Santanderze, choć
niewielu zdawało sobie sprawę z tego, że kręcą aferę bez wyraźnego powodu. Bank
jest bowiem zobowiązany do wysłania tego typu zapytania w konkretnych przypadkach.
A wszystko przez prawo obowiązujące w Polsce już od 4 lat. Chodzi o art. 72.
par. 1 ust. 1:
1. Instytucje obowiązane, z wyjątkiem instytucji, o których
mowa w art. 2 ust. 1 pkt 11, 13-15a i 18, przekazują Generalnemu Inspektorowi
informacje o:
1) przyjętej wpłacie lub dokonanej wypłacie środków
pieniężnych o równowartości przekraczającej 15 000 euro
O źródło gotówki zapytają was więc nie tylko bankomaty, ale
również placówki bankowe, w których zdecydujecie się na wpłatę tak dużej sumy. Dlaczego
jednak nikt wcześniej nie podniósł alarmu, mimo iż prawo obowiązuje już od czterech
lat? Pewnie mało kto wpłacał kiedykolwiek tak dużą kwotę.
Mało które gospodarstwo domowe wyobraża sobie obecnie życie
bez automatycznego odkurzacza. Zapewne każdy zdaje sobie sprawę z tego, że
urządzenia te wyposażone są w całą gamę różnego rodzaju czujników i kamer. Te
drugie są w stanie przechwytywać obrazy i choć żadna firma oficjalnie nie przyznaje
się, aby te obrazy miały być gdzieś wysyłane, to przytaczana dzisiaj
historia
pokazuje, iż jest to realnym zagrożeniem.
Cała sprawa zaczęła się od dyskusji grupy osób z Wenezueli,
które rozmawiały o zakupach. Wrzucały one zdjęcia mieszkań, które zostały
wykonane z poziomu podłogi. Kto normalny robi zdjęcia z takiej perspektywy? Krasnoludek
albo… odkurzacz.
Szybko udało się ustalić, iż autorem zdjęć jest
Roomba.
Firma oświadczyła, że ich odkurzacze nie posiadają jednak takiej funkcji. No może
poza kilkoma egzemplarzami. Były to specjalne modele, które otrzymywali płatni
testerzy sprzętu. Byli oni poinformowani, iż powinni usunąć z zasięgu odkurzacza
wszystkie przedmioty (i ludzi) uważane za „wrażliwe”.
Jednak zdjęcia udostępnione w sieci pokazują, że nie każdy
się do tego stosował. Na fotografiach znajdują się bowiem m.in. dzieci leżące
na podłodze i wpatrujące się w obiektyw odkurzacza, pomieszczenia, czy… kobieta
siedząca na toalecie.
W całej tej sprawie nie ma więc mowy o naruszeniu
prywatności. Każdy z użytkowników podpisał odpowiednie umowy i został
poinformowany o tym, że odkurzacz będzie robił zdjęcia/filmy.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą