Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Gdyby unikanie przeznaczenia było sportem, oni byliby w nim mistrzami

60 932  
168   31  
Czasem wydaje się, że nic gorszego człowieka nie może już spotkać. A potem pojawia się kolejne i kolejne nieszczęście – zupełnie jakby los się zawziął.

#1. Szwedzki miesiąc miodowy

196063261d0b67a1.jpg

Beztroski jak mało co w życiu. W teorii tak właśnie powinien wyglądać miesiąc miodowy. W praktyce… bywa z tym bardzo różnie, o czym przekonali się Szwedzi, Erika i Stefan Svanström, którzy wybrali się w podróż na wschodnią półkulę. Było to w 2011 roku i w trakcie wyprawy spotkał ich monsun w Indonezji, który zdarł dach z autobusu, którym jechali. To jednak było tylko ostrzeżenie.

Na swojej drodze Svanströmowie trafili też na pożary buszu wokół Perth oraz cyklon w Cairns. W Nowej Zelandii natomiast uniknęli trzęsienia ziemi, po to aby już kilka chwil później znaleźć się w Tokio atakowanym przez… trzęsienie ziemi i tsunami. Podróż życia jak nic.

#2. Porywisty debiut na świecie

196063360e0d9a02.jpg

Przeszedł huragan i spowodował zniszczenia? Nie szkodzi, wystarczy przecież na jakiś czas przeprowadzić się do drugiego domu i tam poczekać, aż sytuacja się unormuje… Z takiego założenia wyszli rodzice zaledwie kilkudniowej Gabrielli Coane, którzy mieszkali w Houston. Huragan, który przeszedł wtedy przez Teksas, akurat ich domowi nie wyrządził dużej szkody – natomiast zdecydowanie skomplikował codzienność.

By uniknąć problemów z dostępem m.in. do bieżącej wody, postanowili przenieść się do drugiego domu, znajdującego się 4,5 tys. km dalej w Miami. Trzy dniu później… tak, przez Florydę przeszedł huragan. Tym samym Gabriella Coane zakwalifikowała się do prawdopodobnie niezbyt licznego grona osób, które przetrwały dwa huragany w dwóch różnych miejscach, nie spędziwszy wśród żywych jeszcze nawet miesiąca.

#3. Zamach na prezydenta

19606346b6edc213.jpg

Można chyba powiedzieć, że amerykański prezydent Gerald Ford nie miał szczęścia do kobiet. Zdecydowanie większe miał do swojej ochrony, która co najmniej dwukrotnie wykazała się szczególną skutecznością, ratując mu życie. Tak było 5 września 1975 roku w Sacramento, kiedy agent Secret Service w ostatniej chwili rzucił się na Lynette Fromme, przez co wystrzelona przez nią kula chybiła celu.

Zaledwie siedemnaście dni później doszło do praktycznie identycznego wydarzenia w San Francisco. Strzelać usiłowała Sara Jane Moore. Co ciekawe, obie kobiety trafiły do tego samego więzienia w Wirginii Zachodniej, obie zdołały z niego uciec (w odstępie dekady), ale tylko na chwilę. Ostatecznie Moore wypuszczono w 2007, a Fromme w 2009 roku.

#4. Żołnierz nieśmiertelny

19606356287be534.jpg

Wielu żołnierzy wspomina wojnę bardzo negatywnie, nierzadko zresztą służba owocuje poważnymi zaburzeniami psychicznymi mocno oddziałującymi na zdolność do sprawnego i normalnego funkcjonowania „w cywilu”. Zdarzają się wyjątki – i jednym z nich był sir Adrian Carton de Wiart, mający związki z Polską żołnierz armii brytyjskiej.

Zaciągnął się do wojska, nie mając jeszcze nawet dwudziestu lat. Brał udział w II wojnie burskiej, w konflikcie w Somalii, wreszcie w I i II wojnie światowej. Dość wcześnie stracił oko i rękę, przyjął na siebie wiele ran postrzałowych – między innymi w czaszkę – a mimo to miał się świetnie. Zmarł z przyczyn naturalnych w wieku 83 lat.

#5. Czasem człowiek musi wziąć sprawy w swoje ręce

1960636be7db6555.jpg

Porażenie piorunem bardzo rzadko kończy się dobrze. Ktoś, kto przetrwa je bez szwanku, może mówić o ogromnym szczęściu. Nawet wówczas gdy skończy się na niewielkich, ale nie śmiertelnych obrażeniach, zdecydowanie należałoby się cieszyć. Co więc powie ktoś, kogo piorun raził aż siedem razy? Nic nie powie, bo nie żyje… ale nie ze względu na obrażenia. Popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę. Zanim jednak do tego doszło, Roy C. Sullivan – strażnik parkowy z Wirginii – siedmiokrotnie rażony był piorunem.

Za pierwszym razem stracił jedynie paznokieć, za drugim brwi, za trzecim doznał poparzeń ramienia, a przy czwartym spłonęły mu włosy. Kolejne przypadki również z pewnością nie należały do przyjemnych, ale wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu z każdego z nich mężczyźnie udało się wyjść cało.

#6. Dwa końce świata

19606371820dea46.jpg

Ile to już razy miał nadejść koniec świata i nic – przynajmniej zgodnego z naszymi wyobrażeniami o apokalipsie – takiego nie nastąpiło… ale w 2004 roku niejaki Zahrul Fuadi był już święcie przekonany, że oto właśnie doczekał się spełnienia wizji. Było to wtedy, kiedy morze wystąpiło z brzegów i zalało ląd. Tyle że nie był to, oczywiście, biblijny potop, tylko tsunami, które uderzyło w Indonezję w 2004 roku. Fuadiemu udało się uratować.

Po pewnym czasie przeprowadził się do Japonii. Reszty historii można chyba się domyślić. Był rok 2011 i tsunami nawiedziło tym razem japońskie wybrzeże. Fuadi po praz kolejny zdołał wyjść ze zdarzenia bez większych obrażeń, co wcale nie jest takie oczywiste. W przypadku tsunami wystarczy znaleźć się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie, a wtedy szanse na uratowanie się drastycznie maleją.

#7. Kto ma pływać, nie utonie

1960638575a62ea7.jpg

W niektórych przypadkach można zacząć się zastanawiać, czy to jeszcze los ściga człowieka, czy może to człowiek w jakiś sposób przyciąga pecha. Do takich wniosków można było dojść w przypadku rażonego piorunami strażnika z Wirginii i do podobnych w przypadku Violet Jessop zatrudnionej na RMS Olympic, RMS Titanic oraz HMHS Britannic. Jak łatwo się domyślić, wszystkie te trzy statki połączyło fatalne przeznaczenie – choć i tak zaczęło się łagodnie.

RMS Olympic tylko zderzył się z HMS Hawke i udało się go odratować. Jak było z Titanikiem, nie trzeba przypominać. Jeśli zaś chodzi o ewakuację z Britannica, Violet Jessop musiała salwować się ucieczką z… szalupy ratunkowej, gdy ta znalazła się w bezpośrednim kontakcie ze śrubą napędową statku. Jak blisko było śmierci niech świadczy fakt, że kobieta doznała w wyniku tego zdarzenia urazu czaszki. A o tym, jak bardzo się tym „przejęła”, świadczy fakt, że… wróciła jeszcze do pracy na odbudowanym RMS Olympic.
3

Oglądany: 60932x | Komentarzy: 31 | Okejek: 168 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

26.04

25.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało