Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Jeden aktor, jedna rola, wiele filmów – oto artyści, którzy zagrali tę samą postać w kilku różnych produkcjach

72 128  
184   29  
Są artyści, którzy przed kamerą tworzą tak magnetyczne kreacje, że aż chciałoby się ich zobaczyć jeszcze raz w tej samej roli. Taki na przykład Christopher Lloyd jako Emmet Brown zachwycił nas w „Powrocie do przyszłości” i chociaż seria ta zakończyła się po napisach końcowych trzeciej części tego filmu, szalony doktorek do dziś pojawia się na ekranie. Czasem w jakiejś reklamie, innym razem w telewizyjnym skeczu, a raz nawet zaliczył całkiem udany gościnny występ w pewnej komedii o Dzikim Zachodzie. Nie jest to oczywiście jedyny w historii przykład aktora, który wraca do roli, aby pojawić się w zupełnie niezwiązanych ze sobą filmach.

#1. Ian Hart jako John Lennon

Ten brytyjski aktor znany jest szerokiej publiczności głównie za sprawą ekranizacji książek o Harrym Potterze. Artysta, o którym mowa, zaliczył jednak dziesiątki innych, znakomitych występów przed kamerą. W 1991 roku zagrał on postać samego Johnna Lennona w niezależnej produkcji pt. „The Hours and Times”. W tej fikcyjnej opowieści słynny okularnik z The Beatles jedzie na weekend do Barcelony. W krótkim wypadzie muzykowi towarzyszy Brian Epstein – menadżer zespołu. Wspólnie spędzony czas doprowadza do powstania seksualnego napięcia pomiędzy oboma mężczyznami.


Mimo dość kontrowersyjnej fabuły, produkcja ta zebrała dobre opinie krytyków, a Hart jako Lennon podbił serca widzów. Do tego stopnia, że gdy cztery lata później Iain Softley, późniejszy reżyser „K-Pax”, postanowił nakręcić film opowiadający o wczesnych latach kariery Czwórki z Liverpoolu, bez wahania zwrócił się do Iana Harta z propozycją powierzenia mu roli, którą już raz zagrał.


#2. Judi Dench jako królowa Wiktoria

Znając aktorskie dokonania Judi Dench, aż trudno uwierzyć, że pierwszą istotną rolę w swojej karierze ta dumna posiadaczka Oscara zaliczyła jako pięćdziesięcioletnia kobieta. Mając już na koncie kilka wspaniałych kreacji, Dench w 1997 roku wyśmienicie sportretowała postać królowej Wiktorii w filmie pt. „Jej wysokość pani Brown”. Była to historia przyjaźni angielskiej monarchini ze swym szkockim służącym.


Dokładnie dwadzieścia lat później artystka ponownie wcieliła się w tę samą postać, aby zagrać w produkcji pt. „Powiernik królowej”. Była to historia przyjaźni angielskiej monarchini ze swym indyjskim służącym… Nie, wcale nie ma tu mowy o bardziej poprawnym politycznie, nakręconym na potrzeby Netflixa remake'u obrazu z 1997 roku.


Zarówno John Brown, jak i Mohammed Abdul Karim rzeczywiście służyli na królewskim dworze i obaj mieli bardzo ciepłe relacje z Wiktorią. Ba, według niektórych biografów śmierć Browna tak bardzo zabolała królową, że ta zaczęła szukać sobie nowego przyjaciela wśród dworskiej służby. Jej wybór padł na wspomnianego Karima. Ma więc sens opinia samej Judi Dench, która uważa „Powiernika królowej” za nieoficjalny sequel „Jej wysokości pani Brown”.


#3. Ethan Hawke i Julie Delphy jako Jesse i Celine

Wykreowana przez Hawke’a i Delphy para pojawiła się aż w trzech różnych filmach w reżyserii Richarda Linklatera, z których każda kolejna część części powstawała w odstępie dziewięciu lat po swej poprzedniczce. Melodramat o kochankach, którzy głównie chodzą po różnych malowniczych miastach i gadają, ma swoich wiernych fanów wyczekujących z niecierpliwością ponownego spotkania ze swoimi ulubionymi bohaterami.


Chociaż znajomość Jesse i Celine to historia dość przyziemna, całkiem nieoczekiwanie para ta pojawiła się w animowanym w technice rotoskopowej filmie o transcendentalnym tripie człowieka, który zdał sobie sprawę, że jego całe życie to jeden długi sen, przerywany krótkimi momentami przebudzeń. W jednej ze scen „Życia świadomego” widzimy znajome postacie grane przez Ethana Hawke’a i Julie Delphy. Kochankowie leżą w łóżku i… gadają. Tym razem o reinkarnacji, nauce i telepatii.
Za kamerą tej produkcji stał Richard Linklater, co w zasadzie tłumaczy, dlaczego akurat te postaci zaliczyły tu swoje nietypowe cameo.


#4. Ian Holm jako Napoleon

W 1981 roku Terry Gilliam z pomocą dobrych kumpli, którzy razem z nim współtworzyli Latający Cyrk Monty Pythona, nakręcił „Bandytów czasu” – absurdalną komedię fantasy o 11-letnim chłopcu, który w towarzystwie niskorosłych złodziei podróżuje po różnych epokach i spotyka znane postacie historyczne. Jedną z nich jest Napoleon Bonaparte, w którego wcielił się zmarły niedawno Ian Holm. Tego wszechstronnego brytyjskiego aktora znać możecie z roli Asha z pierwszej części „Obcego” oraz jako Bilbo Bagginsa z „Władcy pierścieni”.


Dwie dekady po swoim występie w „Bandytach czasu” Holm ponownie stał się Napoleonem. Zagrał tę postać w obrazie pt. „Nowe szaty cesarza”, gdzie opowiedziano historię ostatnich lat życia Bonaparte, który po porażce francuskiej armii pod Waterloo został zesłany na Wyspę Świętej Heleny.


#5. Michael Parks jako Earl McGraw

Quentin Tarantino ma to do siebie, że często puszcza oko do swoich wiernych fanów i przemyca w kolejnych produkcjach pewne elementy, które już wcześniej w jego dziełach mogliśmy zobaczyć. Taka na przykład fikcyjna sieć restauracji Big Kahoona Burger pojawia się zarówno w dziełach twórcy „Pulp Fiction”, jak i filmach jego dobrego kolegi – Roberta Rodrigueza.
Innym „spoiwem” łączącym obrazy obu filmowców jest postać teksańskiego strażnika Earla McGrawa, granego zawsze przez Michaela Parksa. Ten stróż prawa zajmował się śledztwem dotyczącym masakry podczas ślubu w „Kill Billu”, jest jedną z osób prowadzących sprawę morderstw dokonanych przez Stuntmana Mike’a w „Death Proof” oraz został bezceremonialnie uśmiercony przez braci Geco w „Od zmierzchu do świtu”.


#6. Jamie Foxx jako Django

Według pierwotnego założenia Quentina Tarantino czarnoskóry łowca nagród znany z „Django” miał być jednym z bohaterów kolejnego filmu tego reżysera, czyli „Nienawistnej ósemki”. Ostatecznie pomysł ten został przez twórcę „Wściekłych psów” porzucony.


Nie oznacza to jednak, że zabijaka o twarzy Jamiego Foxxa, szukający zemsty za piekło, które Murzynom wyrządzili biali oprawcy, nigdy więcej nie pojawił się już na ekranie. Bohater ten zalicza bardzo przyjemne cameo w „Milionie sposobów, jak zginąć na Dzikim Zachodzie” – tym samym filmie, w którym przez moment mogliśmy zobaczyć wspomnianego we wstępie doktora Emmeta Browna dłubiącego przy swoim DeLoreanie. Foxx jako Django pojawia się po napisach końcowych, aby celnym strzałem uśmiercić właściciela jarmarcznej gry polegającej na strzelaniu do tabliczek z podobiznami czarnoskórych niewolników.


#7. Michael Sheard jako Adolf Hitler

Pamiętacie przerażająco komiczną scenę z „Indiany Jonesa i ostatniej krucjaty”, w której tytułowy bohater trafia do Berlina i przedzierając się przez tłum wiwatujących nazistów, przypadkiem staje w oko w oko z kierownikiem tego „burdelu”, czyli Adolfem Hitlerem?


Postać wodza Trzeciej Rzeszy perfekcyjnie zagrał szkocki aktor Michael Sheard. Biorąc pod uwagę, że mężczyzna ten łącznie wcielił się w tę rolę aż pięć razy, to od razu na myśl przychodzi powiedzenie „Trening czyni mistrza”. Sheard był Fuhrerem w produkcji „Misja: Zabić Hitlera” (1976), serialu dla młodzieży pt. „The Tomorrow People” (1978), a także w drugiej części „Parszywej dwunastki” oraz w jednym z odcinków paradokumentalnej serii „Secret History”, gdzie zaprezentowana została teoria u rzekomej ucieczce Adolfa do Ameryki Południowej.




Warto też odnotować, że aktor ten bywał też Heinrichem Himmlerem. Trzy razy. Ponadto w jednym z odcinków „Allo, Allo” zagrał sobowtóra… Hermanna Göringa!
10

Oglądany: 72128x | Komentarzy: 29 | Okejek: 184 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało